10

1K 77 4
                                    

(Perspektywa Evy)

Poniedziałek, 7:40

Sobotnia impreza u Penetrators się nie odbyła, ze względu na to, że gospodarz został pobity i przebywał w szpitalu. Noora nie widziała Williama od ostatniego spotkania u mnie, więc bardzo to wszystko przeżywała. A ja nadal martwiłam się, co z Chrisem.

Rozmawiałam z Saną, Noorą i Chris, gdy nagle do naszego grona dołączyła Vilde.

- Chris był w szpitalu! Podobno Yakuza zaatakowali go nożem! - krzyknęła zafascynowana.

- Skąd niby to wiesz? - wywróciłam oczami. Vilde zawsze wszystko wyolbrzymiała, więc nie miałam powodu, aby jej wierzyć.

- Wszyscy tak mówią - odpowiedziała, rozszerzając oczy.

- Wierzysz w plotki? - Sana parksnęła śmiechem.

- A czemu miałabym nie wierzyć? - zdziwiła się blondynka. - Przecież każdy wie, że to prawda.

Niespodziewanie usłyszałam jakieś szmery, ruchy, pisk opon oraz głośną muzykę. Odwróciłam się i zobaczyłam, że na parking swoim samochodem wjechał właśnie William. Noora nie mogła odwrócić od niego wzroku, ale mimo wszystko nie podeszła do niego. Miała łzy w oczach.

Gdy zobaczyłam wysiadającego z auta Chrisa, uwierzyłam w to, co wcześniej mówiła Vilde. Schistad miał podbite oko, szwy na łukach brwiowych, rozcięty nos i wargę. Wyglądał okropnie w porównaniu do Williama, który miał tylko małą śliwę pod lewym okiem.

Niewielka grupka Penetratorów przeszła obok nas obojętnie. Tylko William został gdzieś w tyle i widząc swoją dziewczynę pociągnął ją za rękę, a potem zabrał w ustronne miejsce. Chris nawet na mnie nie spojrzał, za to ja nie mogłam się na niego napatrzeć i perfidnie mierzyłam go wzrokiem.

- Cholera, mówiłam! Yakuza urządzili im niezłe piekło! - przyznała Vilde, patrząc na mnie.

- Nie podniecaj się tak, bo zaraz będziesz miała mokro - burknęła Sana. - Chodźmy już do szkoły.

Przeszłyśmy przez dziedziniec i nagle zobaczyłam całującego się z jakąś dziewczyną Jonasa. Minęło tak mało czasu, a on już znalazł sobie inną? Cudownie.

- Eva, nie przejmuj się - Vilde, która od razu zrozumiała o co chodzi, pogładziła mnie po plecach.

- A czy ja się przejmuję? - spytałam z oburzeniem.

- Wyglądasz tak, jakbyś była zazdrosna - odparła, zabierając rękę z mojego ramienia.

- Nie, okej? Zrozum, nie jestem już z nim, on jest wolnym człowiekiem - westchnęłam. - Może robić co chce, a mi nic do tego - przyznałam. - Jest dobrze, serio.

Wkurzało mnie, że za każdym razem wiedziała wszystko lepiej, choć to gówno prawda. Większość spraw była tylko wymysłem jej wyobraźni, a reszta to czyste plotki.

Weszłyśmy w ciszy do budynku i udałyśmy się na nasze lekcje. Każda z nas poszła pod swoją salę. Miałam akurat norweski, co wiązało się z tym, że będę siedziała z Isakiem. Zadzwonił dzwonek, więc od razu weszłam do klasy. Wchodząc zobaczyłam moją nauczycielkę, która nie założyła stanika. Boże, za jakie grzechy?

- Hej - przywitałam się z blondynem, siadając w ławce obok niego.

- Cześć - objął mnie. - Widzisz to samo co ja?

- Nie da się tego nie widzieć -  parsknęłam głośno.

- Ostatnia ławka, ciszej! - nauczycielka zwróciła nam uwagę.

differentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz