Rozdział 24

34 3 1
                                    

Madison 

Aria bez żadnego słowa oddała mi kontrolę. Nie wiedziałam co stało się w chatce. Spojrzałam na swoją rękę która była we krwi ,a w niej znajdował się mały czarny kamień.

~Aria co ty zrobiłaś?!

~Spokojnie nikogo nie zabiłam.

~To wygląda trochę inaczej!

~Lepiej zajmij się szukaniem swoich przyjaciół.- Miała racje jednak ja nie miałam pojęcia gdzie mam ich szukać.

  ~ Aria czy mogłabyś mnie do nich zaprowadzić? Nie mam pojęcia gdzie jestem.

~Jasne wyczuwam ich niedaleko. Poprowadzę cię.- Aria jeszcze na chwilę przejęła kontrolę by bezpiecznie doprowadzić nas do przyjaciół. Mogłam przez chwilę rozkoszować się brakiem problemów. Po chwili kontrola wróciła, a przede mną stali Nathan i Skay z bardzo wściekłymi minami.

-Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?- Wrzasnął na mnie Nathan. Widziałam, że Skay nie ma zamiaru się odzywać.- Myślisz, że jeśli nas nie ma masz prawo gdziekolwiek chodzić sama. Mamy cię chronić być twoimi strażnikami, a ty za to zachowujesz się kolejny raz jak głupia nastolatka. Już dawno powinnaś dorosnąć. Masz misję. Znaczy my mamy czy ty naprawdę nie potrafisz współpracować.- Zdenerwował mnie.

-Czy prosiłam cię żebyś ruszał razem ze mną?! Nie! Wyrocznie cię ze mną wysłały. Nie rozumiesz, że to ja muszę chronić was?! Mam większą moc potrafiła bym pokonać was obu jednym zaklęciem. Przypomnij sobie jak to było gdy wampiry nas porwały?! Jak sama załatwiłam sprawę w Shadow Hills!- Widziałam w jego oczach smutek. Wiedział, że mam rację,ale jego duma nie chciała się do tego przyznać. Moja złość tak jak się zjawiła tak samo wyparowała.- Ja przepraszam. Wcale tak nie myślę tylko po prostu byłam zła. Przepraszam

-Wiesz co Madison chodźmy skończyć tę misję.

-Dobrze.-  Nathan podał mi książkę którą dostałam od wyroczni. Gdy tylko znalazła się w moich rękach od razu przekartkowała się na odpowiednią stronę.

Nigdy nie miałam problemów z wróżkami zawsze kochałam spędzać z nimi czas, ale teraz gdy jestem z Dymitrem...

~Musisz ruszać do miasta kwiatów. Mam nadzieję, że wiesz gdzie to jest. Hmmm... Ale w sumie mam lepszy pomysł. Wyrocznie nie nauczyły cię zdolności teleportacji. Do tego musisz użyć mocy cienia i wiatru. Poniosą ciebie i wybrane osoby do wskazanego miejsca. Wystarczy tylko powiedzieć nazwę miejsca.

~Dziękuje.

-Słuchajcie chłopcy złapcie się mnie mocno.- Obaj chwycili za moje ramiona. Zamknęłam oczy po czym od razu je otworzyłam. Były czarne jak u demona. Poczułam wiatr we włosach i powiedziałam.- Miasto kwiatów.- Naglę wszystko zaczęło zwalniać, a po chwili przyśpieszyło. Staliśmy na łące. Byłam zdezorientowana. Koło mojego nosa przeleciały trzy wróżki które po chwili były normalnych rozmiarów. 

-Witaj córko nadziei.- Ah więc tu tak mnie nazywają.- Czekaliśmy na twoje przybycie. Nie będziemy cię długo zatrzymywać więc od razu przejdźmy do sedna sprawy. Oto kamień po który przybyłaś, ale mam do ciebie jeszcze jedną sprawę. Udaj się do królowej syren. Ona ma jeden z kamieni umieszczony w koronie.- Po czym tak po prostu zniknęły. Stałam z szeroko otwartą buzią tak samo jak chłopcy. W mojej ręce znajdował się kamień kolory różowego.

-No to co ruszmy w dalszą podróż.- Zagadnęłam. Obaj pokiwali głową i ruszyliśmy w nieznaną nam stronę 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 14, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

WyjątkowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz