14: Otrzeźwienie

1.6K 112 79
                                    


I was listening to the ocean

I saw a face in the sand

But when I picked it up

Then it vanished away from my hands  


Czwarty dzień wyjazdów integracyjnych przynosił ulgę, ale również budził uśpione myśli samobójcze jego uczestników. Ciężko przychodziła im bowiem myśl, że mają przetrwać tu jeszcze cztery kolejne dni.

Przez cały ten czas, Cynthia nadal nieświadoma była tego, co wydarzyło się pierwszego wieczora tutaj, a Severus na każde wspomnienie o dziwnym "śnie" tylko potakiwał, nie mając zamiaru wyprowadzać jej z błędu.

Snape sam do końca nie wiedział, dlaczego podał jej ten eliksir. Tłumaczył sobie, że musiał na kimś przetestować nową recepturę, czy na pewno działa bez efektów ubocznych.

Przecież nie miał się czego wstydzić.

Skutki Cruciatusa to nie powód do wstydu, prawda?

— Jeszcze jeden dzień tutaj, a powieszę się na tej gałęzi — jęknęła Cynthia, powłócząc nogami i wskazując suchą gałąź, pod którą właśnie przechodzili.

— Chętnie ci pomogę, o ile zamilkniesz chociaż na chwilę — mruknął. — Proszę.

Cynthia spojrzała na niego rozszerzonymi oczami, teatralnie przyciskając dłoń do klatki piersiowej.

— Agnes — wysapała, łapiąc za ramię idącą obok kobietę. — Czy ty to słyszałaś?

— Nie rób scen — burknął Severus.

— On powiedział proszę, Agnes. Proszę!

Niesamowite. — Kobieta wbrew jego oczekiwaniom również złapała się za klatkę piersiową i zakryła dłonią usta. — To niemożliwe!

— Pięciolatki. — westchnął Severus ze złością, po czym przyspieszył, wyprzedzając uśmiechające się kobiety. Mógł nie modelować tej kretynce pamięci – miałby ją czym szantażować.

Ruszył szybciej, by zrównać się krokiem z Flitwickiem i Sybillą, a Cynthia szła obok Agnes, rozkoszując się chwilowo przyjemną atmosferą. Milczeli, idąc równym marszem, a po chwili w ich twarze uderzył podmuch wiatru. Słońce zmusiło ich do zmrużenia oczu – wyszli z lasu na skalistą plażę, gdzie hulał mocny wiatr.

Kiedy kobiety przystanęły obok grupy, wpatrującej się teraz w falujące morze, Cynthia wpadła na pewien pomysł.

Można by pomyśleć, że wymyśliła coś błyskotliwego i inteligentnego na zabicie nudy, coś co wprawiłoby wszystkich w miły nastrój.

A skąd.

Ominęła nauczycieli i usiadła na drobnych kamyczkach. Ignorując dziwne spojrzenia, szybkim ruchem ściągnęła buty.

— No to, moi drodzy — rzuciła, wstając. — Co powiecie na małą kąpiel?

Zareagowali tak, jak się spodziewała. Miała teraz przed oczami grupę ludzi zachowujących się jakby ktoś kazał im biegać nago po Hogwarcie. Tylko Agnes uśmiechnęła się do Cynthii i złapała ją za rękę.

— Przypominam wam, że uczniowie nie patrzą i możecie trochę wyluzować — powiedziała poważnie, odwracając się do nich. — Więc wyjmijcie ten kijek z dupy chociaż raz i zróbcie coś nowego.

Czarna MagiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz