1: Wielkie powroty

4.9K 221 82
                                    




Salę wypełniał gwar rozmów uczniów, kiedy nauczyciele nerwowo spoglądali to na zegar, to na masywne drzwi do Wielkiej Sali.

"Powinna już tu być" rozmyślała gorączkowo dyrektor McGonagall "Nie możemy sobie pozwolić na takie opóźnienia".

Uczniowie zaczęli coś podejrzewać. Z czasem coraz większa ilość rzucała ukradkowe spojrzenia w kierunku nauczycieli, co wpędzało ich w jeszcze większe zaniepokojenie. A przynajmniej każdego, poza Mistrzem Eliksirów, który definitywnie zaniepokojony nie był. Bardziej pasowało mu określenie zirytowany.

"Głupia dziewucha" myślał rozdrażniony Severus "Najpierw przejmuje poważne stanowisko przeznaczone dla doświadczonego czarodzieja, a teraz jeszcze się spóźnia".

Nagle drzwi Wielkiej Sali uchyliły się, a w wejściu pojawił się dozorca. Pokiwał głową do profesor McGonagall.

"Już jest" odetchnęła z ulgą.

~*~

Cynthia Davis wleciała niczym burza do wnętrza Hogwartu.

"Jak zwykle nawalasz. Rusz się leniwa flądro " zbeształa się w myślach podczas sprintu do Wielkiej Sali.

W całym tym pośpiechu nie odnalazła nawet czasu, żeby przyjrzeć się starym murom niegdyś tak dobrze znanej jej szkoły. Teraz bowiem liczyło się tylko jedno – jest cholernie spóźniona.

Stanęła przed masywnymi drzwiami Wielkiej Sali. Ze środka dobiegł ją głos profesor McGonagall. Uśmiechnęła się na wspomnienie swojej byłej nauczycielki, która więcej czasu poświęcała chyba na dawanie jej szlabanów, niż na nauczenie czegokolwiek. Cynthia nigdy nie była zbyt grzeczna. Za to były z nią – jak to zwykł mówić opiekun jej domu – nieustanne problemy. Mimo dobrych wyników w nauce, jej zachowanie pozostawiało wiele do życzenia. Łatwo było ją wytrącić z równowagi, czy chociażby sprowokować, co często skutkowało wieloma kłótniami, czy chociażby pojedynkami magicznymi.

Cynthia wzięła głęboki oddech, poprawiła ciasno zawiązany koński ogon, cofnęła się o kilka kroków i szybkim, pewnym krokiem ruszyła przed siebie, wchodząc do sali.

~*~

— Jak już pewnie wiecie, na stanowisko nauczyciela obrony przed czarną magią, została przyjęta nowa osoba — donośny głos dyrektorki rozbrzmiewał w sali pełnej uczniów— Powinniście niedługo ją poznać, gdyż...

W tym momencie drzwi Wielkiej Sali trzasnęły z hukiem, a do jej wnętrza wparowała młoda kobieta o jasnych, wręcz platynowych włosach. Cynthia, gdy tylko zbliżyła się do swojej byłej profesorki, uśmiechnęła się szeroko, co dyrektorka zaraz odwzajemniła.

— A więc powitajcie waszą nową nauczycielkę obrony przed czarną magią – Cynthię Davis!

Sala w jednej chwili wypełniła się oklaskami i pomrukami zadowolenia. Cynthia została odprowadzona gestem przez profesor McGonagall do stołu nauczycieli. Zajęła jedyne wolne miejsce na skraju stołu obok Severusa, darząc go przy tym serdecznym uśmiechem.

— Profesorze, jak miło mi pana znów widzieć! — wykrzyknęła tuż po tym, jak zajęła swoje miejsce.

— Bez wzajemności — mruknął chłodno, nawet nie racząc jej spojrzeniem. — I nie musisz tak się drzeć, przecież siedzę tuż obok.

Ku jego niepomiernemu niezadowoleniu, Cynthia uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Wywrócił oczami, co oczywiście nie umknęło jej uwadze.

— Nic się pan nie zmienił.

Czarna MagiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz