Tell everybody I'm your lady
Tell everybody it's not changing
Cynthia opadła miękko na poduszkę, łapiąc oddech. Przez chwilę oddychała ciężko, wpatrując się w sufit i próbując jednocześnie poukładać myśli, które pędziły nieokiełznanie w jej głowie. Nie minęła sekunda, kiedy obok niej położył się Severus.
— Nadal zła?
— Wściekła.
— Rozumiem — odparł tylko, po czym po raz kolejny zniknął pomiędzy bielą rozrzuconej pościeli.
Na tym właśnie polegała ich dyskusja tego dnia.
Jednak pod znakiem zapytania pozostawała jedna, istotna kwestia — dlaczego Cynthia była zła? Co mogło wywołać w niej taką wściekłość, że nie była w stanie wyładować jej samodzielnie? Co prawda w życiu dwójki nauczycieli od tygodnia pojawiało się tyle skrajnych emocji, które należało wyładować, że przechodziło to ludzkie pojęcie — kto bowiem odczuwa aż tak wielką irytację na widok gwałtownej zmiany pogody?
Nie na tym jednak skupiała się aktualnie uwaga wzburzonej Miss Absurdu i Zażenowania. Skupiała się ona za to na genezie jej niepomiernej złości, jaką była sytuacja nad wyraz kłopotliwa, która zdążyła się wydarzyć niecałe dwa dni temu. A mianowicie — Minerwa McGonagall rozpłynęła się w powietrzu. Słuch i ślad po niej zaginął, żaden z nauczycieli nie miał pojęcia, co stało się z czarownicą, która pozostawiła po sobie jedną, małą notatkę, w żaden sposób nie wyjaśniającą ani tym bardziej nie usprawiedliwiającą jej tajemniczego zniknięcia.
Wszystko zaczęło się sobotniego popołudnia, kiedy to grupa nauczycieli wlała się do pokoju nauczycielskiego, w celu odbycia tradycyjnej rady pedagogicznej. Po kilku minutach, podczas których każda profesorska głowa zdążyła już zostać zaprzątnięta przez nieobecność przełożonej, w sali wybuchła „kontrolowana panika".
W środku tej „paniki" odnalazła się jedynie Cynthia, która przepchnęła stado rozsierdzonych pedagogów łokciami i podeszła do dużej tablicy korkowej wiszącej na ścianie. Wśród białych i żółtawych pergaminów z planami lekcji wyróżniała się jedna, zadziwiająco nowoczesna, czerwona karteczka samoprzylepna z logo Gryffindoru w rogu. Nauczycielka obrony przed czarną magią przysunęła się bliżej, marszcząc przy tym brwi, po czym zerwała papier z tablicy szybkim i gwałtownym ruchem dłoni. Jej oczom ukazało się schludne i dokładne pismo dyrektorki, na którym jednak nie dane jej było się skupić, ponieważ przekaz słów nim napisanych niemal zwalił ją z nóg.
W poniedziałek na śniadaniu pojawi się nowa nauczycielka transmutacji. Proszę o godne przyjęcie jej i oprowadzenie po zamku. O szczegółach została już poinformowana.
Pozdrawiam,
Minerwa McGonagall
W tym momencie panika przestała być kontrolowana.
Od tamtego zdarzenia minęły niespełna dwa dni, a Cynthia nadal była zła. Dlaczego McGonagall zniknęła w tak ważnym momencie i nie raczyła nawet ich o tym poinformować? To nieprofesjonalne i skrajnie nieodpowiedzialne w ich obecnej sytuacji!
Jednak nawet przed samą sobą Cynthia nie potrafiła się przyznać, co w gruncie rzeczy tę złość podjudzało. A nie było to tylko samo zniknięcie dyrektorki, skądże znowu. Jej spokój ducha zaburzała bowiem silna niepewność, która pojawiła się w jej podświadomości, wraz z tajemniczym słowem „nauczycielka" zawartym w wiadomości McGonagall, ot co.
CZYTASZ
Czarna Magia
Fanfiction/informacja na końcu/ Świat czarodziejów staje na głowie, kiedy rok po śmierci Voldemorta na stanowisko nauczyciela Obrony przed Czarną Magią w Hogwarcie, zostaje przyjęta niejaka Cynthia Davis - (najprawdopodobniej samozwańcza) Mistrzyni Czarnej Ma...