Dzisiaj na poważnie, czyli problem, który dotyczy nas wszystkich

3.8K 531 290
                                    

Miałam dzisiaj nic nie pisać i cieszyć się ostatnim dniem ferii, ale z Reszka (dziękuję za podsunięcie tematu <3) dyskutowałyśmy o pewnym problemie, który dotyka większość Wattpadowiczów i poczułam chęć przelania tego do Kursu.


Na Wattpadzie jest mnóstwo twórców, lepszych i gorszych, młodszych i starszych, upartych i wrażliwych na krytykę. Nie jestem tu zbyt długo (niedawno minął rok), ale zdążyłam rozeznać się w środowisku i zauważyć pewne rzeczy. Zgodnie z Reszką stwierdziłyśmy, iż na ludzi spadła jakaś plaga choroby, która objawia się chowaniem swoich prac z powodu ,,braku talentu''. I to nie tylko na Wattpadzie, ale ogólnie. Dlatego chcę ten temat omówić i, mimo że nie jest to śmieszkowy rozdział, proszę, byście zostali, doczytali i wzięli sobie do serca moje słowa.

PS. Chyba zostanę coachem, bo sama siebie zmotywowałam.




Skąd ten problem?


Na początek omówię skąd w ogóle wziął się ten problem i czy istniał od dawna, czy to raczej choroba XXI wieku. Wow, Pingwin psycholog.

Niedowartościowanie i niechęć do własnej twórczości dotykała człeków w każdej epoce, jednak teraz to zjawisko się nasila z kilku powodów. Przede wszystkim źródłem jest globalizacja, czyli fakt, że internet pozwala nam na kontakt z całym światem i daje dostęp praktycznie do wszystkiego.

Jak pięćdziesiąt lat temu Janusz rysował jak kura pazurem, ale w jego wiosce nie było nikogo lepszego, to mógł być z siebie dumny, a nawet uznać, że jest tak dobry, iż nie musi się poprawić, skoro i tak wszyscy się zachwycają. Dzisiaj jest trochę gorzej: narysujesz albo napiszesz coś dobrego, a tu nagle w internecie czytasz o siedmioletnim Chińczyku, który wszystko robi lepiej.

Ponadto odczuwamy ogromny pęd życia (a szczególnie Azjaci). Jesteśmy zewsząd zasypywani informacjami o niesamowitych dokonaniach - to szesnastoletni youtuberzy zgarniają kupę hajsu, tam jakiś trzynastolatek książkę wydał, gdzie indziej widzimy cudowne prace osoby starszej od nas o kilka marnych lat. Idzie się totalnie załamać. Ale teraz słuchajcie (a raczej czytajcie) mnie uważnie.




Jak żyć, Pingwinie?


Moja rada na życie: bądźcie Januszami z zadupia. Wow, zostanę coachem normalnie. Ale mówię serio - miejcie w głębokim poważaniu cały świat i po prostu róbcie swoje. Tylko człek uparty i głuchy na docinki spełnia marzenia. Dlatego, jeśli zaczynacie ,,karierę'' na Wattpadzie i ciągle czytacie, że robicie dużo błędów albo w ogóle nazywają Was ałtoreczkami, to się nie przejmujcie ani trochę. 

Wszędzie robią akcje przeciw opkom i ałtoreczkom, a ja uważam, że to naturalny bieg rzeczy i gdyby tak zabronić żółtodziobom pisać, kto by tu został? Młodzi dorośli, którzy pisać uczą się na studiach, a jeszcze kilka lat wcześniej sami mieli blogaski, tylko się nie przyznają?

Oczywiście żadne skrajności nie są dobre, więc nie można ani obrażać się o najmniejszą krytykę, ani być na nią kompletnie głuchym i ślepym. I teraz pewnie, drodzy czytelnicy, pomyśleliście, że ta moja przemowa to jest skierowana do tych z małym stażem, ale nie. Ten problem dotyczy wszystkich, nawet mnie. Ja także, gdy czytam moje prace po kilku tygodniach, mam ochotę je schować (i przy okazji siebie), ale tego nie robię, bo uświadomiłam sobie pewną ważną rzecz:

Perfekcja nie istnieje. Nigdy, ale to nigdy nie uda się człowieku stworzyć dzieła doskonałego, zawsze będzie coś do poprawy!

Dlatego, jeśli postanawiacie poprawić swoje opowiadania, bo już wiecie, co jest nie tak, to dobrze, trzeba się rozwijać, ALE pod żadnym pozorem nie przekreślajcie swoich szans i nie usuwajcie się w cień! Każdy w głębi duszy marzy, by ludzie doceniali jego twórczość, a skoro jesteście na Wattpadzie, to pewnie chcielibyście być jak te ,,fejmy'' (oj jak mnie to śmieszy, kiedy ktoś się dziwi, że odpisuję na jego wiadomość, bo przecież ,,jestem tak popularna''). To skoro tego chcecie, nie poddawajcie się, bo ,,nie macie talentu''. Nikt nie ma.

Coś takiego jak talent nie istnieje!

Nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej. To prawda, niektórzy mają predyspozycje do pewnych rzeczy, jednak to nie znaczy, że tylko oni są godni spełniania marzeń. Zdradzę Wam sekret: ojciec przez kilkanaście lat powtarzał mi, że nie mam talentu do rysowania, ale mam umiejętności i muszę je szlifować. Dzisiaj jestem mu bardzo wdzięczna, bo dzięki jego szczerej krytyce nie wpadłam w pułapkę ,,inne dzieci są zachwycone, bo rysuję lepiej od nich, więc jestem super dobra''. Gdyby tak się stało, byłabym dzisiaj na o wiele niższym poziomie. Wciąż jestem lata świetlne od znanych artystów, więc mam zamiar gonić ich całe życie i nie stawać w miejscu. Mama też zrobiła swoje, bo w latach wczesnej podstawówki kazała mi siedzieć i przepisywać dyktanda, dopóki nie nauczę się ortografii i interpunkcji oraz nie poprawię swojego pisma. Czasami potrzebny jest ktoś, kto da nam policzek i zmusi do pracy nad sobą.

Ale najpierw sami musimy się zmobilizować i zmienić podejście do życia. Nie będę Was tu edukować, jak żyć, ale przyjmijcie mą radę: hejtera olejcie, ale posłuchajcie dobrej duszy, która pokazuje Wam błędy, i nigdy nie reagujcie na zasadzie ,,tyle pomyłek, beznadzieja, już lepiej nic nie będę publikować''. Jeśli nie będziecie pisać, to nigdy się nie nauczycie, a jak schowacie dzieła przed światem, to nikt Wam nie wskaże odpowiedniej drogi.

Żeby spełnić marzenia, wcale nie trzeba być geniuszem w jakiejś dziedzinie, trzeba być upartym i pewnym siebie! Uwierzcie, że skoro już zaczęliście coś tworzyć, to i tak jest z Wami lepiej, niż z większością ludzi, co to tylko gapią się w telewizję i fejsbuczki. A skoro już jesteście na początku drogi do marzeń, po prostu idźcie dalej, nawet jak prowadzi ona przez bagno.

Mam nadzieję, że Was zmotywowałam, a jak nie, to przynajmniej wywrę na samej sobie presję, obwieszczając światu moje najskrytsze marzenia: chcę, by kiedyś ludzie zetknęli się z moimi dziełami i pomyśleli, że wykonałam kawał dobrej roboty, a ich pieniądze nie poszły na marne. By znali moje nazwisko i wiedzieli, że to ja stworzyłam te fajne rzeczy oraz żeby się inspirowali moją twórczością. 

Już czuję jak mi energia krąży w żyłach, a powinnam zaraz iść spać D: Ale się nakręciłam.

Pamiętajcie jeszcze o jednym: nikt nie wywiera na Was presji czasowej, nie musicie już teraz być super w tym, co robicie, macie na to mnóstwo życia. Dajcie sobie czas i nie pośpieszajcie naturalnego biegu rzeczy, bo przeszkody nie są czymś, co należy omijać, ale przeskakiwać.


Dziękuję, skończyłam. Serio się rozemocjonowałam. Jestem ciekawa, czy ten tekst wzbudził też w Was jakieś emocje, pozytywne, czy negatywne, nieważne, jeśli cokolwiek poczuliście, to osiągnęłam swój cel.






Pingwinowy kurs pisaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz