Oczami Jay'a
Patrzyłem co robi, siedział i pisał coś na papierze. Pewnie jakaś umowa czy coś, usiadłem obok niego i patrzyłem.
Jest teraz taki spokojny i uroczy, ale dlatego, że jest zajęty pracą, chciałbym by nasze spotkanie po latach wyglądało inaczej...by nie kazał mi się kochać przez umowę i czuć jak męska dziwka, bym poczuł się kochany i doceniany...A nie uznany za dobrego w lizaniu jego fiuta, nie życzę tego nikomu. Chcę by zabrał mnie gdzieś by było romantycznie i miło, ale tak nie będzie, on woli mnie nie pokazywać jak bym był zarazą...w sumie teraz się tak czuję, wyglądam źle. Blady, sińce pod oczami, chudy tylko kości widać, bez uczuć, czuje ból i smutek. Czemu się tak czuję? Miałem to w dupie...cały czas myślałem o dobrych rzeczach, ale na nic. Nie wiem czy to dobry pomysł by się mną zajmował, znów dosypie mi coś i zgwałci....przez to prawie umarłem.
Przeczytałem formularz i posmutniałem...on wyjeżdża...i to na dwa miesiące...Nie wiem czemu mnie to nie cieszy...jesteśmy przyjaciółmi...Ale nadal coś do niego czuje...ale...Nie Jay! Nie możesz być z nim....Nie po tym co zrobił...pewnie jego wytłumaczenie jest po to bym mu wybaczył, ale nie mogę. Cole się zmienił nie jest już taki jak kiedyś...Pamiętam teraz ten dzień, siedziałem z nim w parku zajadając lody. Były pyszne! Cole zabrał mnie na pierwszą randkę, na początku poszliśmy na lody. Zamówił moje ulubione, a dokładnie miętowe z czekoladowymi kawałkami, plus polewa do tego. Właściwie to wszystko było w to wepchane co słodkie, rozpieszczal mnie tego dnia bym czuł się dobrze przy nim. Trzymaliśmy się za ręce i chodziliśmy po parku, potem do lasu gdzie była drewniana chatka należąca do niego.
Piękna i nie duża, ale w środki przytulna i bezpieczna, a na przeciwko jezioro. Dobrze, że nie kazał pływać, pół dnia spędziliśmy w środku i całowaliśmy się czule, nie doszło między nami do niczego...chyba...Nie wiem pamiętam tylko urywki tego.- Wiesz, że jesteś piękny? - Powiedział na co się zarumieniłem. - Nigdy nie znajdę nikogo lepszego niż ciebie, ale obiecaj mi, że nikt nie będzie mnie zastępował.
- Obiecuję. - Pocałował mnie. - Cole czy to znaczy, że my...
- Tak jesteśmy razem.
- Ale nie prosiłeś!
- Eh.. - Uklęknął i ucałował moja dłoń. - Jay czy chcesz być moim chłopakiem?
- Tak! - Odpowiedziałem radośnie. Potem pamiętam pocałunki i tyle...
Pamiętam tylko urywki z naszych relacji. Czemu? Nie wiem, może i miałem już ten pierwszy raz za sobą? Nie wiem. Nie spytam go...i tak to nie ma sensu, zrobię mu nadzieję jeszcze jakoś, czego nie chcę.
- Czemu lecisz? - Spytałem smutno.
- Wiesz muszę załatwić parę spraw. Lecę za dwie godziny, odwioze cię do domu. - Zacząłem płakać i wtuliłem się w niego.
- Nie możesz! Zostawisz mnie?! - Nie wiem czemu to powiedziałem... Przez emocje?
- Jay wrócę szybko.
- Nie! Pewnie znajdziesz kolejną lale do bzykania, a ja zostanę sam. Wkurza mnie to, że tyle kobiet lata koło ciebie! Wkurza mnie to, że traktujesz mnie jak nic! Czuje się jak tredkwaty bo nie pokazujesz mnie nikomu, wiesz jakie to okrutne i bolące?! Nie! Skoro mnie kochasz to powinieneś być tu kurwa! A ty po prostu sobie lecisz jak by gdyby nic... - Byłem w szoku...Nie wiem czemu to powiedziałem...coś mną ruszyło.
- Jay..
- Nie ważne i tak nie będziemy razem. Nie chcę znów przez to przechodzić. - Wyszedłem i ruszyłem na przystanek. Źle się czuje, powinienem zostać w domu...muszę sobie to przemyśleć...
Oczami Lloyd'a
Wróciłem do domu, ale czekała mnie mała niespodzianka, mianowicie Kai. Czekał przed bramą...no fajnie nie miał gdzie iść tylko do mnie.
- Czego? - Spytałem oschle.
- Ładnie to tak się umawiać z inną jak się ma kogoś?- Czy on jest chory czy co?!
- Ogarnij się! Nie jesteśmy razem i nie będziemy.
- Po piwie jesteś jakoś szczerszy niż bez. Lloyd jeśli cię zobaczę z kimś innym to...
- To co? A ja powiem twojej Skylor, że gnebisz mnie! Masz dziewczynę to się nią zajmuj, a nie Dupe mi trujesz! Radzę ci uważać bo ona nie będzie miła. - Wszedłem do domu.
- Jesteś jak dziwka! - Zabolało mnie to...Ale czemu? Mam w dupie jego opinię....
- Dziękuję. - Powiedziałem i wszedłem do domu, nie pokaże mu, że jestem słaby! Nie ma takiej opcji! Nie jestem jak dziwka! To on daje alkochol i wykorzystuje to! Nie chcę go widzieć! W pracy dam radę...mam plan.
Oczami Kai'a
Nie chciałem mu tego powiedzieć, ale wkurwił mnie! Jak śmie mówić, że z kimś jestem! Jeszcze go zmuszę by mi wyznał miłość. Myślałem, że jak go oklame, że się z nim przespałem to będzie chciał być ze mną, zazwyczaj to działa. Ale on jest inny, tak cholernie mnie pociąga! Dostaje szału jak nie mogę go dotknąć! Ale teraz pytanie co mu się ubzdurało z tą Skylor? Może to wymówka? Nie sądzę by coś mu nagadała.
Hej :3
Jestem dobra napisałam rozdział :3
Zostaw coś po sobie by motywować dalej bo mało motywacji :c
Do kolejnego❤❤❤
CZYTASZ
Pięćdziesiąt twarzy Cola /Yaoi/
FanfictionJeśli jesteś hejterem to radze ci stąd iśc, a jeśli chcesz czytać to bardzo i gorąco cię zapraszam. Książka prawie jak każda inna no prawie tu mamy lekkie połączenie z "Pięćdziesiąt twarzy Grey'a", ale wersja Ninjago. pozdrawiam ciepło i zapraszam k...