Stałem jak słup soli i nie wiedziałem co powiedzieć. Mój pech wie kiedy się odezwać, nie mam ochoty go widzieć.
Nie patrzyłem na niego, wzrok wlepiłem w podłogę, nie chciałem tego spotkania.- Jay to ty? - Powiedział zdziwiony. Chciałbym go i przytulić, i walnąć, ale nie zrobię tego.
- Cole kochanie tu jesteś, chodź posłuchaj tej kobiety. - Wtedy zdębiałem, wiedziałem, że znajdzie inną. Dziewczyna miała długie ciemne włosy tak jak i oczy, latynoską karnacje. Jej sukienka była krótka i czerwona, no tak świeci mu dupą przed oczami, dziwka. Wygląda na to, że nie będę taki jak kobieta, zawsze mi czegoś zabraknie. Odeszłem zrezygnowany od nich.
- Jay to nie tak! - Podbiegl do mnie i złapał za ramię.
- Zostaw mnie! - Odsunąłem go od siebie. - Nasz związek był pomyłką! Odkąd skosztowałeś innych kobiet i życia jesteś inny! Ta twoja kobieta leci na twoją kasę....A ty na jej dupę. - Odeszłem zły i ruszyłem do domu. Mam gdzieś, że Cole ma znajomości i zniszczy mnie mi nie zależy na tym. Zawsze mogę się wyprowadzić i zacząć życie od nowa.
***
W domu zdjąłem to ubranie, maskę wywaliłem do kosza, a sam ruszyłem do łazięki. Wszedłem pod prysznic i włączyłem wodę, potrzebuje ochłonąć, letnie krople spadały na moje ciało uspokajając mnie. Długie kąpiele to coś co lubię. Zastanawia mnie co robią chłopaki? Pewnie Lloyd mnie szuka, Kai już jakąś dupczy, a Zane? Tego nie wiem.
Oczami Lloyd'a
Szukałem Jay'a, po tym jak gadał z tym facetem to ślad po nim zaginął. Ciekawe co robi Kai, nie to, że się martwię czy coś po prostu muszę udawać, że lubię go.
Postanowiłem poszukać go, może on coś wie. Widziałem jak gada z jakąś lalą typowy on. Słyszałem, że raz bzykał się z chłopakiem, nie to, że coś. Zastanawia mnie jego orientacja no bo z kobietami sypia, ale to dla przyjemności, a na chłopaków często patrzy. Podeszlem do niego, a on się uśmiechnął do mnie, trochę nie zręcznie.- To jest Lloyd mój kolega. - Kolega?! Debili!! Ja go nie lubię!!! - Dziewczyną szepnela mu coś do ucha i odeszła. No tak pewnie o SPOTKANIE.
- Widziałeś Jay'a?
- Nie. - powiedział, a ja odeszłem. - Ej co tak uciekasz? Nie pogadasz że mną? - Przmiało wesoło i groźnie za razem.
- Nie mam ochoty z tobą gadać. - Warknąłem.
- Nie rozumiem cię. Kobieta i tak ci dała bezdmnie w kość, a ty masz do mnie ból dupy. - Spojrzał na mnie z uśmiechem. - A szkoda trochę twojego tyłka bo wygląda sexy.
- Dzięk....chwila co?! - Czy on powiedział to co ja myślę?
- Oj Lloyd co taki czerwony jesteś? Chyba nie wstydzisz się przy mnie? - Debil! Zabije go!
- Nara.
- Odchodzisz bo się boisz, a oboje wiemy co czujesz. - O co mu chodzi? Chyba wypił za dużo i majaczy.
Spojrzałem w odbicie w telefonie, byłem czerwony na twarzy, a policzki piekły mnie jak nie wiem. To zbieg okoliczności i tyle.
Oczami Jay'a
Leżałem w swoim łóżku i co chwila przychodziła mi wiadomość, nie patrzyłem od kogo bo to pewnie Lloyd. Wolałem poleżeć w spokój i ciszy. Coraz bardziej wkurzał mnie telefon więc postanowiłem sprawdzić czego chce.
"Nieznany:
Jay to nie tak.
Proszę wybacz mi tamto.
Spotkajmy się, a dam ci spokój jak mi nie wybaczysz.
Jutro w parku. Co ty na to?
Jay?
Odpowiedź, albo nawiedzenia cię w domu!
Nie żartuję mam takie zdolności!
Masz 5 minut."O kurwa skąd ma mój nowy numer?! Teraz to boję się go, ale wiem co odpisać, na pewno się z nim nie spotkam, a jak się włamie to zadzwonię po gliny.
"Ja:
Zostaw mnie debili! Wyjaśniliśmy już sobie wszystko, a teraz żegnam. A jak się mi wlamiesz to wiedz, że czekać na ciebie będzie policja"Oby dał mi spokój bo nie mam ochoty z nim pisać, ale odpisał szybko.
"Nieznany:
Uuu jaki ty agresywny :3 lubię takich, jak byś tu był to dostał byś klapsa :3 niegrzeczny chłopiec z ciebie."Zrobiłem się czerwony na policzkach. Dobrze, że tego nie widzi bo na pewno liczył by sobie to jako wygraną. Dostałem kolejną wiadomość.
"Nieznany:
Wiem, że jesteś czerwony. Znam cię :3. Jak jutro przyjdziesz to może pomyśle by cię nie porwać ;) Przemyśl to bo wiesz jaki jestem jak się wkurze :3"Z jednej strony to się go nie boję, ale z drugiej...boję się jak cholera. Nie podpisze mu, nalewno nic się nie stanie, a jak się włamie to Lloyd....chwila jestem sam w domu!!!
Zadzwoniłem po Lloyd'a by przyjechał i cieszyłem się, że odebrał bo bym chyba zwariował. Muszę grzecznie czekac aż przyjedzie, a jak będzie to nie zrobi mi krzywdy. Grzecznie poczekam na Lloyd'a nie przejmując się niczym. Cole może mi zaśmiecać telefon wiadomościami, ale nie ulegne jak wtedy, nie dam się! Wystarczy, że był z inną i jeszcze jak go nazwała..."Kochanie" to już dało mi do zrozumienia, że ma kolejną, a ja jestem już w jego oczach "zepsuty". Nie żałuję tamtych słów, na pewno bym już wtedy z tamtą, a ja tylko byłem na pogaduszki kiedy kochaneczka była zajęta. Nawet nie pamiętam kiedy ostatnio się grzmociliśmy w łóżku.
Muszę przespać się z tym czy pójdę na spotkanie z nim. Kto wie jaki bedzie, może coś mi zrobi bo to ja zostawiłem wielkiego Cola. Pewnie jego duma mu na to nie pozwala się z ty pogodzić.
Usłyszałem otwieranie drzwi, na szczęście to był Lloyd, ale dziwnie się zachowywał i wyglądał. Policzki czerwone, a chodził spięty, ciekawe co się stało?- Ej wszystko dobrze? - Zapytałem.
- Co? A tak, zimno i tyle, a poza tym Kai mnie wkurzył. - No tak Kai to wieczne źródło jego złości. W sumie moim jest Cole teraz, ale Kai może nie wiedział, że przesłał się z dziewczyną kumpla? Ta jego to zarywała do każdego, nawet do mnie.
Postanowiliśmy spedzis resztę wieczory razem przy oglądaniu czegoś. Nie ma to jak jakiś dobry serial, nawet bajka byle bym zapomniał o tym balu. A co do spotkania to na pewno nie przyjdę, nie moje się go bo on nie zrobi nic....chyba...w sumie to umie zrobić wszystko, ale chyba nie skrzywdzić mnie bym wrócił do niego...p-prawda?
Hejka :*
Tak nie mam co robić tylko pisać późno rozdział xd, ale cóż mogę xd i tak mam ferie *-* dopiero zaczęłam, a i tak nie czuje różnicy xd
Wygrało Greenflame :3 więc będzie podwójne :33 Hyhy dokączcie :3
Mam nadzieję, że podoba wam się.
Do kolejnego
Pa ❤❤❤❤
CZYTASZ
Pięćdziesiąt twarzy Cola /Yaoi/
FanficJeśli jesteś hejterem to radze ci stąd iśc, a jeśli chcesz czytać to bardzo i gorąco cię zapraszam. Książka prawie jak każda inna no prawie tu mamy lekkie połączenie z "Pięćdziesiąt twarzy Grey'a", ale wersja Ninjago. pozdrawiam ciepło i zapraszam k...