Zazdrość?

413 43 29
                                    

Wstałem powoli i rozejrzałem się. Gdzie ja jestem? Pamiętam tę plażę i Cola...gdzie on?!
Poczułem czyjś dotyk, wiem kogo bo całował mnie delikatnie po szyi, Cole zawsze tak robił porankami.

- Mmm nie jesteś zły, że zabrałem cię do siebie i napisałem w twoim imieniu do Lloyd'a, że nocujesz u kolego? - Przytuliłem go mocno.

- Nie. Dobrze, że napisałeś bo bym miał piekło.

- Dziś sobie poleżymy.

- A ty nie do pracy?

- Haha pozbyć się mnie chcesz? Załatwiłem wszystko by spędzić parę dni z tobą, a poza tym robię co chcę. - Powiedział pewnie i skradał mi pocałunki. Mmm lubię to.

- Cole....bo na Walentynki Lloyd przeszkodził ci coś mi dać. - Głupio się czułem mówiąc to, ale ciekawiło mnie teraz co to.

- Ah to, wiesz dałem do naprawy, ale dam jak wróci. A teraz chodź do mnie. - Uśmiechnął się i przyciągnął do siebie dając namietne pocałunki. Czyżby powtórka? - Cholernie cię teraz pragnę, wyglądasz uroczo taki zaspany. - Ścisnął mój pośladek i cieszył się z tego jak dziecko z zabawki.
Usiadłem na nim okrakiem by nie miał siły wstać, ale znając jego i moje ciało to mnie podniesie, nie mam dziś ochoty na zabawy z nim, trochę mnie bolą biodra. Jak już mówiłem długo tego nie robiłem więc mam efekty, ale nie jest tak strasznie jak za pierwszym razem. Chciałbym dzisiaj poleżeć i tylko tulić ukochanego, a nie się zabawiać z nim. Pomyślałem sobie o wczorajszej nocy, chodzi mi o plażę, nadal nie mogę uwierzyć, że zobaczyłem to zjawisko na własne oczy.

- Cole skąd wiedziałeś o tej wodzie?

- Mmm taki jeden mi powiedział. - Uśmiechnął się i pogładził mnie po plecach. - Wiem jak lubisz takie rzeczy więc starałem się je znaleźć.

- Zaskakujesz mnie.

- Muszę się o ciebie starać. - Pocałował mnie w ucho. To mój słaby punkt, ucho jest tą moją uległą częścią. Na razie idzie mu dobrze, ale kto wie co będzie dalej.

Oczami Kai'a

Co się z nim dzieje?! Podmienili go....a może ma już kogoś bo taki szczęśliwy i ciągle coś pisze w telefonie. Tym razem odbiore Lloyd'a tej kobiecie, a nie na odwrót, ale to nie możliwe, że ma kogoś. Tak jestem zazdrosny jak cholera.
Czekałem na niego w aucie bo razem jedziemy. To będzie ciekawa podróż.

- Jestem. - Wsiad chłopak na siedzenie obok mojego. Spojrzałem na niego, lekko potargane włosy...na pewno nie zdążył się uczesać... chyba, że...Nie!

- Jak się spało w nocy?

- A dobrze miałem dom tylko dla siebie. Ale nie wiem co cię to interesuję.

- A spałeś z kimś?

- Może, ale nich cię to nie interesuję.

- Lloyd do kurwy nędzy! Gadaj! - Wkurzyłem się, a on nic sobie z tego nie zrobił.

- Posłuchaj uważnie bo powtarzać się nie chcę, daj mi spokój bo nie ważne co zrobisz to dla mnie będziesz chujem, znajdź sobie kogoś innego..

- Oh no proszę, trzeba było nie pozwalać się całować bo teraz mam nadzieję, że będziesz ze mną. - On się zaczął śmiać.

- Zabawne, posłuchaj ja wolę dziewczyny, a to, że cię calowalem to przez to, że sam wepchałeś jezior do mojego. Jeśli awansuje to wiem kogo będę upokarzał. Nie chcesz ze mną zadzierać.

- Mmm Lloyd pokazuje pazurki. Podoba mi się to, ciekawe czy jak wezmę cię w łóżku to będziesz taki. Mam nadzieję, że trochę tak bo to mnie podnieca. - On zignorował to i pisał coś w telefonie. Ich! Wkurza mnie!

Oczami Jay'a

Myślałem, że będę dziś miał cały dzień z Cole'm, ale przyjechał jego tata. Lubię go, ale on...Nie pozwala na nic, uważa, że marnujemy czas leżąc, Cole mnie raz robił z nim awantury. Nie chcę by przeze mnie nie dogadywał się z ojcem.
Ja leżałem, a Cole próbował delikatnie wyprosić tatę z domu. Okryłem się jego kocem, pachniał tymi wspaniałymi perfumami które uwielbiam. Chciałbym by zawsze się nimi psiukał i nie zmieniał ich.
Usiadłem i spojrzałem w stronę drzwi i nie mogłem uwierzyć to co zobaczyłem....

Hej :3
Taki do dupy rozdział :c
Mam PYTANIE: Chcecie by tu było coś jak męska ciąża? Czy raczej nie?

Do kolejnego chomiczki :3 ❤❤

Pięćdziesiąt twarzy Cola /Yaoi/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz