Usnąłem sobie około trzeciej nad ranem, było trudno bo ten maluch się rozpychał, a łóżko jest ogromne. Uspokoił się, ale późno więc stąd moje późne spanie i do tego robota. Miałem kiedyś dzień wolnego i tylko dzień, jestem szefem muszę być gotowym na wszystko, a poza tym po pracy mogę relaksować się z tym rudzielcem. Spodobało mi się to, że przekonał się na te liny i zabawki, ale coś czuje, że coś za tym jest bo nagle zmienia zdanie? To dziwne, ale wykorzystać to mogę.
Zamknąłem oczy i popadłem w mój blogosławiony sen...mmmm...mój ulubiony zazwyczaj w nich były moje fantazje erotyczne, ale dzis sen mnie zaskoczył i to bardzo.
Siedziałem sobie na kanapie w domu i czytałem faktury, dom nie wyglądał na mieszkanie z jedną osobą, były kwiatki i...niebieski kolor.. Durny ten sen!
Spojrzałem na lewo, a tam siedział Jay i patrzył na mnie, miał na szyi obrożę i tylko fartuch na sobie. No ciekawie się zapowiada.- Upiekłem ci twoje ulubione ciasto czekoladowe. - Oooo on wie co dobre. Muszę długo spać. - A potem przyjdzie pana żona. - No i fajnie...co?!
- Zaraz co?!!
- P-Pana żona, wybrał pan ją i oświadczył się. Dwa miesiące temu był ślub. - To co Jay tu robi?!
- A ty?
- Ja? Po umowie kazałeś mi zostać i być sprzątaczem i kucharzem. Zgodziłem się za kasę.... A kiedy oana żona wyjeżdża to ja jestem pana zabawką... - Jezu to koszmar jest! Żona mi nie potrzebna! Poszukam jak będzie czas.
Spojrzałem na coś małego chodzącego. No nie już wiem co to jest, mój bachor z nią. No nie powiem udał się we mnie, piękny i latynoska karnacja. No to są jakieś plusy w tym.
- Jak ma na imię?
- To jest Jole, mój synek, czesto przychodzi ze mną. - Jole...jak Jay i Cole, nie no mój mózg mnie nie lubi i płata mi figle! Zabije mój mózg kiedyś!
Poczułem coś na moim brzuchu, spojrzałem i zobaczyłem jak Jay tuli mnie. Chyba zapomniał o umowie, odepchnąłem go i przekręciłem do niego plecami. Nie mam ochoty mieć rodziny, wystarczy mi ojciec, a żona? Nie potrzebna chyba, że młoda i zdatna do moich fantazji. Kasa dużo robi, a właśnie on niczego nie chcę jak zakupy czy coś i to mnie ciekawi. Jeśli on coś knuje to niech wie, że jego kara może być sroga!
Oczami Jay'a
Spałem i jakoś nie miałem snu, cóż zdarza się nawet mi, nawet przez przypadek przytuliłem Cola, ale odepchnął mnie co zabolało. Cóż nie mogę prosić o wiele. Chciałbym by stało się coś co mogło by zerwać z nim kontakt, a czemu ? Bo jak zapomni o mnie to apewno znajdzie kogoś, a mi da spokój. Nie! Cole jest mój! Nie oddam, ale ja to chucherek nie warty uwagi. Przestałem ćwiczyć bo nie mam gdzie, będę wyglądał strasznie jam Zombie, a bym nie chciał.
Usłyszałem pukanie do drzwi i zobaczyłem kogoś z listem. Ciekawe kto to?- Tak? - Powiedziałem otwierając drzwi.
- PAN jay Walker?
- Tak.
- Mam dla pana list. - Podał mi i odszedł. Ciekawe kto to?
Otworzyłem powoli list, a czytając go...
Dam dam :3
Lubie takie cośki xd
Nudze się :P
Nie mam co robi :')
Więc do kolejnego.
Może ;')
Pa ❤❤
CZYTASZ
Pięćdziesiąt twarzy Cola /Yaoi/
FanficJeśli jesteś hejterem to radze ci stąd iśc, a jeśli chcesz czytać to bardzo i gorąco cię zapraszam. Książka prawie jak każda inna no prawie tu mamy lekkie połączenie z "Pięćdziesiąt twarzy Grey'a", ale wersja Ninjago. pozdrawiam ciepło i zapraszam k...