5

4.9K 167 26
                                    







Zatrzymaliśmy się pod dużą willą. Justin jak zwykle wyszedł pierwszy i otworzył mi drzwi . Złapał mnie za rękę i poszliśmy w strone skąd dochodziła glośna muzyka. Weszliśmy do razu nie pukając bo i tak nikt by nas nie usłyszał.

Weszlismy do środka i Justin pociągną mnie w strone grupki ludzi. Przywitał się z nimi przybyciem piątki lub męskim usciskiem.

-To jest Josh i Elliana - przedstawił dziewczyne i chłopaka który oplatał ramieniem jej talię.- A tu Kardashianki, Kendal i Kylie - dziewczyny miło się do mnie uśmiechneły. - To jest Watt i Chris.

-Siema.-powiedział Chris i kiwną do mnie głową i się wyszczerzył.

-Hej.- Odpowiedziałam. Justin przysuną się bliżej mnie i owiną ręką moją talię.

-A to Jay Z. -powiedział wskazując kolejnego mężczyznę stojącego w tym gronie.

-No no niezła.-powiedział i Jay kiwną głową i się uśmiechną.Na co mój towarzysz nieco się spią i jeszcze mocniej mnie wtulił w swoje ciało.

-Pieprz się. - warkną Justin do swojego przyjaciela.

-Woah, stary spokojnie .- zaśmiał się i podniósł ręce w geście obronnym. -Nie denerwuj się tak.

Justin nic nie odpowiedział. Stanelam na palcach położyłam dłoń na jego klatce piersiowej i powiedziałam ciho Justinowi na ucho

-Spokojnie ,Jus. Nie denerwuj się .-Chłopak popatrzył na mnie .

- Dobrze. - szepnął skruszonym głosem.W końcu sie wyprostował i powiedział.- No więc to są moi najbliżsi przyjaciele. - wyszczerzył sie i ciągną dalej. -Ludzie, to moja seksowna dziewczyna, Rose. -wszyscy zaczęli się śmiać a ja uważam go w klatkę.Nachylił się nad moim uchem. -Kochanie to to był komplement. - powiedział tak, że wszyscy usłyszeli i zaczęliśmy się śmiać.

Poszliśmy usiąść na sofie w salonie i zaczęliśmy rozmawiać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poszliśmy usiąść na sofie w salonie i zaczęliśmy rozmawiać. Wszyscy wydali się bardzo mili i zabawni.Kiedy chłopaki zaczęli przynudzac (rozmawiać o autach) z rozmyśleń wyrwał mnie głos.

- Rose, idziesz z nami tańczyć? - zapytała Kendal.

-Tak , mogę iść.

-Wiec chodz.- powiedziała Kylie łapiąc za rękę i prowadząc na środek parkietu. Tańczyłam tak z dziewczyni jakieś dwie godziny wyglupiając się i śmiejąc.

-Idziemy sie napić? - Zapytała Elli.

Wszystkie pokiwałyśmy głowami na zgodę i ruszyłyśmy w strone mini "baru" domowego do którego specjalnie wynajęty był barman. Gdy doszliśmy na miejsce stanęłyśmy jak wyryte. Na blacie leżeli nachalni w trzy dupy Justin i Jay.

-No , widzę, że dobrze zabawili.-Powiedziała Kylie.

Na ich widok cały mój dobry humor znikną. Podeszłyśmy do nich żeby już ich zabrać stamtąd.

-Ooo kochanie moje już wróciło! - krzykną Justin w moją stronę. I znowu się położył na blacie.

Podeszłam do niego i położyłam mu ręke na plecach.

-Justin chodź już wracamy do domu.

-Spokojnie złotko jeszcze chwilkę. Gdzie ci się spieszy ? -wybelkotał.

-Justin nie rób z siebie pośmiewiska , wracamy do domu.

- Nie.

-Chłopaki pomożecie? - zwrociłam się do Chrisa i Watta .

-Spoko.-Powiedział Chris.

Oboje wzięli kompletnie pijanego Justina pod ramię z jednej i drugiej strony prowadząc do auta Chrisa.

Ja z tym idiotą usiadłam na tyłach , Chris kierował a Watt siedział na miejscu pasażera obok niego.

- Jak to się stało, że on w tak krótkim czasie doprowadził się do takiegóry stanu ? - zapytałam.

-No wiesz...Justin lubi się dobrze bawić a zwłaszcza z Jay 'em.

-yhm...

Już więcej nikt się nie odzywał. Justin siedzący obok mnie oparł głowę o moje ramię i chyba znał. Po kilku minutach takiej jazdy zaczą bękotać..

-Kochanie....-zaczą , kładąc rękę na moim kolanie.

-Co? -powiedziałam krótko.

-Wiesz , że Cię bardzo kocham? - W tym momencie na ustach chłopaków zawidniały delikatne uśmiechy.

-Yhym.-odpowiedziałam tylko tyle bo pzeciesz on mnie nie kocha mówi tak bo jest pijany.

-Ale naprawdę. Tak bardzo, bardzo mocno. -na chwile sie zacią przez dużą ilość alkoholu w swoim organizmie.-Chce się tobie oświadczyć , wziąć ślub na plaży , mieć trójkę dzieci i spędzić z tobą resztę życia, kochanie.-teraz nasi towarzysze zaczęli się śmiać na głos.

-Justin , idz spać. -powiedziałam stanowczo przez co chłopaki zaczęli się głośniej śmiać.

-Ale wyjdziesz za mnie?.-wybelkotał.-chłopaki juz płakali ze śmiechu.Justin zsuną się z siedzenia i chciał uklęknąć.

-Justin usiądź normalnie.- próbowałam go uspokoić.

-Ale odpowiedz mi . -wyrywał się kiedy chciałam go posadzić.

-Tak.-sapnełam.-na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech.

-Chłopaki słyszeliście?! -krzykną wyciągając się do przodu między przednimi siedzedniami.-Bede się żenić!-krzykną a chłopaki prawie zwijali się ze śmiechu.- Ale czekaj kto będzie moim drużbą na ślubie.? Może wy oboje co ? Co wy na to ? -krzyczał podekscytowany .

-Tak,tak jasne.-Wysapał Watt przez śmiech.

-Słyszysz Rose? Pobieramy sie!-rzucił się na mnie i sobie do mnie przytulił.Jechalismy tak przez kilka minut a on chyba zasnął.

W końcu dojechaliśmy pod jego dom. Chłopaki pomogli mi go zaprowadzić do sypialni Justia i pojechali.

Ja się umyłam załozyłam dresowe spodenki i białą koszulke. Wróciłam do jego sypialni .Justin siedział ledwo przytomny na łużku. Podeszłam do niego.

-Nie zasypiaj. Ściągnę ci ubrania , będzie ci niewygodne w nich. Podeszłam do niego i złapałam za końce jego koszulki żeby ją zdjąć.

-Ej , ej spokojnie. Wim, , że jesteś napalona ale to chyba za wcześnie.-powiedział do mnie.

-Zamknij się. Jestem zmęczona chce iść juz spać.

Zaczęłam rozwinąć jego pasek od spodni. Nie zwracałam uwagi na to , że wziął telefon do ręki i coś na nim robił. Po chwili uslyszalam.

-Chris, przyjedz tu szybko Rose chce mnie zgwałcić.-popatrzyłam na niego i zobaczyłam, że trzyma telefon przy uchu i dzwoni do Chrisa.

Zabrałam mu telefon. Zjebam z niego ubrania i kazałam mu się położyć.Jak kazałam tak zrobił. Kiedy zgasiłam światło i miałam wyjść z pokoju usłyszałam zachrypnięty głos chłopaka.

-Zostań ze mną.

Przez chwilę się zawachalam ale w koncu podeszłam do jego łóżka i wsunełam się pod kądre.Juz miałam zasnąć kiedy poczułam silne ramię spoczywające na mojej talii i ciepły oddech na moim karku.

-Śpij dobrze-usłyszałam ten seksowny cichy szept przy moim uchu.

-Dobranoc.-Odpowiedziałam.

Po chwili zasnęłam.

😚😚😚

Do ostatniej kropli krwi | JBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz