Obudziłam sie gdy usłyszałam jak ktoś cicho i delikatnie wypowiada moje imię. Lekko otworzyłam oczy , tą osobą okazał się być Justin. Trzymał w rękach tace z jajecznicą, boczkiem, sokiem pomarańczowym , herbatą i różą.
-Dzień dobry. -powiedział uśmiechając się lekko.
Przeniosłam się do pozycji siedzącej.
-Dzień dobry. -grzecznie odpowiedziałam.
Postawił tacie na moich kolanach. I usiadł obok mnie.
-To dla mnie? -zapytałam zdziwiona.
-Tak.
-Dziękuję.
Zaczęłam jeść, kiedy Justin usiadł za mną w ten sposób , że plecami opierała się o jego klatkę piersiową. Oplótł rękami moją talię przy okazji wtulił się w moje plecy.
-Przepaszam. -wymruczał cicho.- To ne tak miało wyjść. Gdy Cię zobaczyłem z tym kolesiem poczułem narastajacą złość. Od razu do ciebie zadzwoniłem. To wszystko powiedziałem pod wpływem złych emocji.-usiadł na przeciwko mnie - I bardzo tego żałuje. Proszę wybacz mi. Więcej już nie będę tak robił...-powiedział niczym dziecko.
-Justin...-zaczęłam jednak nie było mi dane dokończyć bo mi przerwał.
-Proszę wybacz mi.
-Justin daj mi dokończyć. -pokiwał głową i uważnie mi się przyglądał.-Wybaczam ci. -na jego twarzy pojawił się uśmiech.-Juz wczoraj ci wybaczyłam ale tego nie pamiętasz bo byłeś pijany.
Rzucił mi się w ramiona i podniósł.
-Jesteś najlepsza! -krzykną zgniatajac mnie w szczelnym uscisku.
-Spokojnie ,spokojnie zaraz mnie udusisz.- zaśmiałam się.-Ale jeszcze raz coś takiego robiłsz to nie będę taka dobra.
-Obiecuje.-powiedział stawiając mnie na ziemie i kładąc swoją prawą dłoń na lewej piersi.-Aha, i chciałem się zapytać...-popatrzyłam na niego ciekawym wzrokiem.-Mógłbym zaprosić paru znajomych?
-Serio się pytasz? -Zaśmiałam się.
-No.
-Ale nie musisz. To jest twój dom rób co chcesz i zapraszają kogo chcesz.
-No ale wiesz...-popatrzł na mnie i szelmowsko się uśmiechną.-przecież jesteśmy razem.-poruszył zabawnie brwiami.
-A kto przychodzi?-zapytałam
-Chris,Rory,Kendal,Hayley,Dan, Jay Z i Watt. Będą o 17.-Uśmiechną się i pocałował mnie w nos.
Justin poszedł oglądać telewizję a ja się umyłam i przebrałam. Chwilę później dołączyłem do niego na sofie. Ja siedziałam normalnie a ten idiota się rozwalił. Jedną nogę wywalił na moje kolana a drugą na oparcie sofy. W rękach trzymał miskę z popkornem i z zaciekawieniem oglądał jakąś nudną powtórkę nudnego meczu.
-Nie za zwyrodnienie Ci ? -popatrzyłam na niego sarkastycznie.
-Nie.-Odpowiedział krótko uśmiechając się glupkowato.
-Jesteś idiotą.-mruknełam pod nosem jednak mnie usłyszał.
-Ej. No chyba nie masz zamiaru się na mnie obrażać. Ej.-Zaczą mnie szturchać nogą w brzuch. - Jesteś najlepsza, najładniejsza, najmadrzejsza, najpiękniejsza, najseksowaniejsza na całym świecie, wiesz ?-zaśmiałam się - Ej , nie śmiej sie. Ja to na serio mówiłem. Podniósł się do pozycji siedzącej co poskutkowało tym ze siedziałam między jego nogami. Popatrzył sie w moje oczy i pocałował mnie w czoło.
CZYTASZ
Do ostatniej kropli krwi | JB
FanfictionMłoda modelka która niedawno wkroczyła w świat sławy dostaje propozycje udawanego związku ze znanym na całym świecie piosenkarzem... Przeczytaj książkę i dowiedz się jak się potoczyły losy tej dwójki. -Domi