26

2.3K 75 9
                                    

Siedziałam z Justinem w salonie na sofie. Usadzeni byliśmy obok siebie. Ja byłam w niego wtulona a on zarzucił rękę na moje remie. Wpatrzony był w ekran a natomiast myślami myła gdzieś...na pewno nie przy filmie. Myślałam mianowicie o sytuacji ostatniego dnia związanej z Seleną.

Dlaczego ona tak powiedziała? Czy to prawda? Ale przecież Justin mówił, że to nie prawda.

Te dylematy...żałosne

Wierze mu.

Wtuliłam się w niego i skupiłam wzrok na telewizorze w zaczęłam w końcu oglądań film, który tak swoją drogą oglądamy już od ok.30 minut.

Nagle do niego zadzwonił telefon. Spojrzał na wyświetlacz w taki sposób, że ja nie widziałam. Wyszedł z salonu i zamknął się w pokoju. Nie słyszałam co mówił. Wrócił po kilkunastu minutach. Po jego lekkim grymasie i zmarszczonych brwiach sądzę, że rozmowa nie była zbyt przyjemna.

-Kto dzwonił?-zadałam pytanie.

-Hmm...-był zamyślony, na początku nie usłyszał. Dopiero po chwili na mnie spojrzał.- Yyy...no, nikt ważny.-Odpowiedział szybko.-Idę zrobić coś do jedzenia. Też chcesz?-Pokręciłam głową na"nie" a on czym prędzej poszedł do kuchni.

Okej. Nie wierze mu.

Co to miało być?

Może ta cała Selena miała racje. Może chciał się mną tylko zabawić, już mu się znudziłam. Ale czego mu brakuje? Wydawać by się mogło, że wcześniej mówił prawdę. Na prawdę mu wierzyłam...może nadal wierze(?) Tak. Ale dlaczego mi nie powiedział kto dzwonił? Przecież gdyby to nie było nic złego to by mi powiedział. Zdradza mnie? Nie. Ufam mu. Ale...

Jezuuu...nie wiem co mam o tym myśleć.

Mimo to poszam do poszłam do kuchni. Zobaczyłam Jussa stojącego przy patelni. Podeszłam do niego i położyłam głowę na jego ramieniu.

-Pomóc ci może?- Zapytałam.

-Nie musisz.- Odpowiedział. -Pozwól mi zrobić kolacje dla nas. Uśmiechał się ale widziałam, że coś jest nie tak. Nie wiedziałam co. Starałam się nie myśleć o moich ostatnich podejrzeniach. Pocałował mnie w czoło. No i jak tu go nie kochać?

Krzątałam się po kuchni kiedy on robił jedzenie. Zawibrował mu telefon, który leżał na kuchennej wyspie. Spojrzałam na niego. Zanim dostrzegłam kto i co napisał Justin szybko podbiegł i chwycił go w dłonie nie pozwalając mi zobaczyć. Popatrzyłam na niego pytająco ale on się tylko odwrócił do mnie plecami. Wiedziałam, że i tak mi niczego nie powie więc po prostu stamtąd wyszłam.

Poszłam do sypialni i położyłam się na łóżku. Leżałam na plecach i wpatrywałam się w śnieżnobiały sufit. Potrzebuje rady. Wzięłam w dłoń telefon i wybrałam numer do Emmy.

-Hejka śmiejżelka!- Usłyszałam po drugiej stronie śmiech dziewczyny.

-Hej. Co robisz?

-Aktualnie wracam do domu. Jakiś problem?-Dżizas co za kobieta.

-Noo mam problem. Potrzebuje się wygadać.

-Za pół godziny będę w domu. Wbijaj.- Powiedziała i się rozłączyła.

Poszłam się szykować. Po kilkunastu minutach byłam gotowa. Zawiesiłam przez ramie torebkę i zeszłam na dół. Zaczęłam zakładać buty, po chwili podszedł do mnie Bieber.

-Gdzie idziesz?-Zapytał. Miałam ochotę powiedzieć "nieważne" i wyjść z domu trzaskając drzwiami ale nie chciałam się już kłócić. Po zawiązaniu butów wyprostowałam się. Idę na wieczór do Emmy.

Odwróciłam się na pięcie i wyszłam.


****************************

Wiem, wiem...długo mnie tu nie było. I przepraszam ale nie miałam czasu i weny ale najważniejsze,że wszyscy jesteśmy zdrowi.

xoxo

Do ostatniej kropli krwi | JBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz