7

174 14 1
                                    

Usiadłam wygodnie, a gdy domyślił się, że może już mówić, zaczął:

- Może najpierw opowiem ci o wszystkim , o czym wiem, ale prosiłbym cię abyś mi nie przerywała. Naszym miasteczkiem już od wieków rządzi niesprawiedliwa i podła królowa. Ostatni król nie miał potomstwa, a zmarł nagłą i niewyjaśnioną śmiercią. Władza miała spaść na jego kuzynkę. Krążą plotki, że jego krewna nie jest jednak tą królową. Podszywa się pod nią ktoś inny, a prawdziwą ta zła zabiła lub schowała i przetrzymuje ją w lochach. Wszyscy boją się królowej i nikt nawet nie zamierza stawiać jej sprzeciwu. Spełniamy jej rozkazy bez żadnego wahania. Kiedyś zorganizowaliśmy powstanie, jednak zostało ono brutalnie i krwawo stłumione przez jej wojsko. Pełno osób umarło. Do teraz po kryjomu co rok obchodzimy rocznicę tego powstania 11 lutego. Została jeszcze jedna kwestia. Raz na dziesięć lat mamy taką tradycję, że przedstawiciel poddanych idzie do wyroczni, a ta przekazuje mu informację dotyczącą rządów królestwa. Musimy robić to bardzo dyskretnie, ponieważ kiedyś jeden z ludzi wydał nas królowej, a wyrocznia była w wielkim zagrożeniu. Jest ona dla nas bardzo ważna, ponieważ wszystko, co wypowie spełnia się. Cały czas staramy się przeciwstawiać królowej i się buntować, ale to nic nie daje. Nie chcemy jednak się poddawać i nadal walczymy o niezależność – przerwał na chwilę.

- Dobrze, ale czemu mi o tym wszystkim mówisz? Jaki to ma związek ze mną? – dalej nurtowały mnie te pytania.

- Prosiłem, żebyś mi nie przerywała. Zaraz dojdę do tej kwestii. Więc tak. Ostatnio to ja zostałem wybrany, aby pójść do wyroczni. Zawsze praktycznie powtarzała podobne rzeczy, a nadal nic się nie zmieniało. Przepowiedziała takie drobne sprawy, jak powstanie, ale już od kilkuset lat nie było żadnej rewolucji. Wracając do tematu – ostatnia jej przepowiednia brzmiała tak:

,,Ciągle było to samo, teraz się to zmieni. Przybędzie prawowita pani i wasz los odmieni. Nie spodziewajcie się hucznego jej przybycia, będzie ono skromne. Przywitajcie ją jednak należycie, a odwdzięczy się wam ogromnie. Pokona waszego wroga, za to będzie potrzebować pomocy. Nie dokona tego sama, lecz trzeba będzie użyć przemocy. Nie będzie to drobny konflikt, czy powstanie. To będzie walka ostateczna, o przetrwanie."

Zatkało mnie. Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć. Myślałam, że Luke jeszcze coś dopowie, ale on milczał. Czekał zapewne na moją reakcję. Ale niby jak miałam zareagować? To wszystko było takie skomplikowane. Mam pokonać królową? Z jego opowiadań wynika, że ona jest właściwie niezniszczalna. Co ja mam zrobić?

- Słuchaj, nie wiem co mam o tym myśleć. Jest już bardzo późno, a ja jestem zmęczona. Może się z tym prześpię, a jutro dam ci znać – odpowiedziałam.

Zauważyłam w jego oczach... rozczarowanie? Spodziewał się, że zacznę skakać z radości i od razu ruszę pokonać królową? A co jeśli to nie ja jestem tą, o której mówi przepowiednia? Przecież może chodzić o kogoś zupełnie innego. Dlaczego to wszystko jest takie trudne?

Pożegnałam się z Lukiem i powędrowałam do mojego nowego pokoju, tym razem już znając drogę. Szybko przebrałam się w byle jakie dresy i błękitną bluzkę z krótkim rękawkiem. Rzuciłam się na łóżko, nawet się nie przykrywając i od razu zasnęłam. To był bardzo ciężki dzień, a ja jestem totalnie zmęczona. Jutro wszystko się wyjaśni.

Rano obudziłam się nie wiedząc gdzie jestem. Po chwili przypomniałam sobie wydarzenia z wczorajszego dnia, aż rozbolała mnie głowa. Napiłam się wody ze szklanki, która stała na szafce nocnej. Nie miałam ostatnim razem czasu na dokładne obejrzenie swojego pokoju, więc postanowiłam zrobić to teraz.

Otworzyłam szafę i przyjrzałam się wnętrzu. Na jej dole było pełno rozmaitych par butów. Można było tam dostrzec klasyczne czerwone szpilki, czarne zamszowe koturny, dwie pary conversów – jedne białe, a drugie miętowe, a także słodkie kapcie z króliczkami o kolorze pudrowego różu, które od razu założyłam, ponieważ stopy zdążyły mi już nieco zmarznąć.

Przechodząc dalej, zauważyłam dobrze zamaskowane drzwi między dwoma regałami pełnymi książek. Otworzyłam je, a moim oczom ukazała się nowoczesna i urządzona w minimalistycznym stylu toaleta. Był tam sedes, umywalka a także wanna połączona z prysznicem. Kafelki zarówno na ścianie, jak i na podłodze, były biało-pomarańczowe. Nad zlewem wisiało duże lustro. Przejrzałam się w nim i zauważyłam niezbyt ładną postać z przeraźliwie bladą cerą. Chciałam zakryć niedoskonałości podkładem, ale przypomniałam sobie, że wszystkie moje kosmetyki zostały w tamtym świecie, w którym miałam pójść do domu dziecka. Zaczęłam rozglądać się po łazience w poszukiwaniu jakichkolwiek rzeczy, które mogłyby mi się przydać. W pierwszej kolejności otworzyłam szafkę obok lustra i odetchnęłam z ulgą. Znajdowały się tam najpotrzebniejsze przyrządy do pielęgnacji. Zrobiłam sobie lekki makijaż i wyszłam z łazienki.

Stwierdziłam, że już najwyższy czas się ubrać. Wyjrzałam przez okno i, mimo iż na zewnątrz było zimno, szaro i ponuro, intuicja podpowiadała mi, że już zaczął się dzień. Otworzyłam powtórnie szafę i zaczęłam zastanawiać się, w co mam się ubrać. W końcu postawiłam na bordowy sweter i czarne getry z białymi wzorkami. Zrobiłam niechlujnego koczka i przebrałam obuwie na conversy. Postanowiłam, że najwyższy czas już wyjść.

∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞

Jakieś wrażenia, odczucia po rozdziale? Podzielcie się swoimi przemyśleniami w komentarzu. Zostawcie po sobie ślad ;)

Jedyna [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz