Dodatek#3-Albus

198 11 0
                                    

Uff, udało się. Miłej lektury! Mam nadzieję, że się nie zawiedziecie. Komentarze i gwiazdki na wagę złota! Jestem wdzięczna za wszystkie!❤️
//paperbackpoema

Wsłuchuję się w cichy szum wody w fontannie. Przypomina mi dźwięk tej przeklętej rzeki, której nie zapomnę do końca swoich dni.

A może zapomnienie kiedyś przychodzi?

Wkrada się do twojego życia przez szpary drzwi i osadza się ma nim jak kurz. Wdychasz je dzień pod dniu. Przenika do twojego krwiobiegu. Staję się twoją częścią.

A potem siedzisz samotnie przy stole w pustym bezgłosie nocy.

Mrugam.

Wiesz, że czegoś ci brakuję.

Gdy rozumiesz, co przeoczyłeś, zaczynasz się wstydzić beztroskiego życia.

Głuptasie.

Po chwili znowu zapomnisz.

Bo ziemia wciąż się kręci, twój budzik wciąż dzwoni, a inni ludzie idą dalej.

Nie wiem.

Może nie istnieje całkowite zapomnienie, ale codzienność pozbawiona bolesnych wspomnień.

Mrugam...

Mrugam dwadzieścia razy na minutę, by pamiętać, że szum fontanny to nie dźwięk moich łez.

Nie jestem już tam. Nie jestem już w Wielkiej Brytanii.

Siedzę na dziedzińcu Akademi Magii Beauxbatons.

Z moim kulawym francuskim, udało mi się zorientować, że wszyscy tu znają opowieść o wodach fontanny zbudowanej na cześć Nicolasa i Perennela Flamelów. Ma ona według legendy właściwości upiększające i lecznicze. Nie wiem jak z tym pierwszym ( mogłem stracić na walorach estetycznych od smutku i żałoby), drugiego nie śmiałbym odmówić. Nie przestaję szukać leku, który pozwoliłby zapomnieć mi o przeszłości; wziąłbym nawet gorzki syrop. Kiedy samotny włóczyłem się po ziemiach Francji, niemal rzuciłem na siebie Obliviate. Zastanawiałem się, co by było gdyby cały bagaż emocjonalny wyfrunął z mojego zmęczonego ciała w postaci mglistej chmurki.

Do tej pory przeklinam się, że tego nie zrobiłem. Ale są rzeczy, ktore pragnę pamiętać.

Jak to jak mam na imię.

Albo, że nikt nie zginął bez sensu.

Wmawiam sobie to i inne drobne kłamstewka sześć razy przed śniadaniem.

Zalecenie lekarza.

W Beauxbatons noszą błękitne mundurki. Są cieńsze od naszych.

Wciąż myślę o ubraniach z Hogwartu jako naszych.

W lochach, stałbym się kolejnym duchem. Przyglądając się nowym mundurkom, zaczynam tęsknić za skromnym fasonem ślizgońskiego stroju. Pozbywam się tych myśli jak starych prac domowych po skończonym roku. To, co miało miejsce w przeszłości juz mnie nie dotyczy. Teraz jestem tutaj i muszę zacząć wszystko od nowa.

Tylko tu i teraz. Nie ma powrotu.

Siadam na brzegu fontanny i przeglądam zawartość swojej torby. Ktoś ma po mnie przyjść.

Przywitać się. Zapoznać mnie z zasadami. Upewnić się, że nie skoczę z najwyższej wieży...

Żartuję.

Chcociaż nie zdziwiłbym się, gdyby dostali takie polecenia.

Mam nadzieję, że to nie będzie dziewczyna. Na tę myśl zaczynają mi drżeć ręce. Od śmierci Chloe wypatruje w tłumie podobnych do niej. Blondynek. Niepewnych siebie. Drobnych. Bystrych. Niebieskookich.

Scorose|| ,,It isn't that hard boy, to like you or love you''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz