10

1K 58 7
                                    

* Kilka dni później *

/Renee/

Siedziałam przez dłuższy czas sama nikt przez ten czas do mnie nie przychodził. Nie byłam pewna czy były to godziny, a może nawet dni. Siedziałam w całkowitej ciemności. Czułam straszliwe osłabienie. Byłam głodna i strasznie chciało mi się pić. Do tego jeszcze od godziny ( tak mi się bynajmniej wydawało ) chciało mi się rzygać. Mdłości z każdą sekundą stawały się nie doniesienia.

Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do pomieszczenia w którym byłam. Światło zostało zapalone, a moje oczy od razu zaczęły piec. Po chwili przyzwyczaiłam się do światła żarówki. Przede mną stał brunet mniej więcej w moim wieku. Przyglądał mi się uważnie.

- Wszystko w porządku?- włożył dłonie do kieszeni.

Nie miałam siły nic powiedzieć, nie chciałam się odzywać, bo byłam pewna, że od razu bym się porzygała, dlatego tylko pokręciłam głową. Czułam się okropnie.

- Szef kazał mi się tobą zająć. Potrzebujesz czegoś? Głupie pytanie.- prychnął pod nosem i wyszedł z pomieszczenia. 

Po chwili wrócił do pomieszczenia z kanapką i butelką wody. Postawił to za ziemi i podszedł do mnie. Odwiązał mi ręce. Na szczęście nie były zbyt mocno związane, więc moje nadgarstki nie bolały jakoś bardzo.


- Masz - sięgnął po jedzenie i picie - To dla ciebie.

Spojrzałam na obie rzeczy i niepewnie wzięłam je od chłopaka. Uniosłam na niego wzrok.

- Spokojnie. Nic do tego nie dodałem -zaczął się bronić - Chcesz do ubikacji? Siedzisz tu dwa dni...

Od razu pokiwałam głową. Nie miałam siły by uciekać, a potrzeba chociażby wyrzygania się była na tyle silna, że musiałam chociaż ją załatwić.

- Okey...- podszedł do mnie i rozwiązał mi nogi.

Potem pomógł mi wstać i wyprowadził z pomieszczenia. Zaprowadził mnie do pomieszczenia obok i wszedł tam ze mną. Ja nie zważając na niego, klęknęłam przy ubikacji.

Zrobiłam to co musiałam, a chłopak patrzył na mnie z nie małym obrzydzeniem.

- Już lepiej.- wstałam na chwiejących się nogach i spuściłam wodę.

- Dobrze się czujesz?- złapał mnie za rękę.

- Mówiłam, że teraz już lepiej.

Chłopak zaprowadził mnie z powrotem do pokoju. Posadził mnie na krześle, ponownie podał mi jedzenie i zaczął związać mi nogi.

Po chwili gdy już wszystko zjadłam, napiłam się, czułam się nieco lepiej.

- Dziękuję.- uśmiechnęłam się delikatnie.

- Nie masz za co. Zgłoszę zaraz szefowi, że masz nudności.

- Nie ma potrzeby.

- Mimo wszystko, nie chce mieć kłopotów i, żeby to wszystko było na mnie.

Westchnęłam, a chłopak wyszedł.

/Luke/

- Kurwa.- warknąłem kończąc rozmowę przez telefon.

Zacząłem tracić wiarę w to, że zdobędę hajs na to żeby zapłacić swój dług. Wiedziałem, że jeśli nie zapłacę tego hajsu to mogę już nie zobaczyć Renee. Przez ostatnie dni nie mogłem jeść i spać wiedząc, że ona jest w tarapatach przeze mnie. Miałem ochotę ją zobaczyć...

Starałem się nawet nie brać pod uwagę opcji, że pieniądze musiałbym wsiąść od rodziców swoich lub rodziców Renee, którzy z tego co wiedziałem szukali już swojej córki. Ale z drugiej strony mógłby być to jedyny sposób na zdobycie potrzebnej sumy pieniędzy. Chwilę wahałem się nad wybraniem numeru rodziców z którymi byłem pokłócony, ale zdawałem sobie sprawę,  że w tym momencie liczy się czas.

W końcu wybrałem numer matki i przystawiłem go do ucha. Czekałem jak na ścięcie, aż odbierze.

- Halo?

- Mamo.. Musimy się spotkać.

- W jakiej sprawie?

- Wytłumaczę wam wszystko jak się spotkamy.

- No dobrze.. To przyjedz...

- Będę do 30 minut.

---

^^

Inne opowiadania:

► Hooligans || Z.M.

► Hooligans: Life is Brutal || Z.M.

► Hooligans: Life is Hard || Z.M (sequel Hooligans)

►Random Knowladge || Z.M.

► Wyzwanie: Psychiatryk

► Akt Miłości || L.H. ~ Ale to raczej znacie xD

► Wakacyjna Miłość || L.H. (sequel Aktu Miłości) ~ Ale to raczej znacie xD

► Kogo wybrać? || Z.M. & L.H. ~ NOWOŚĆ!

Powrót Miłości || L.H (sequel Wakacyjnej Miłości)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz