* Następnego dnia, rano *
Wstałam przed swoim mężem i zaczęłam przygotowywać śniadanie. Zack chciał mi pomóc.
- Mamo! Mogę ci pomóc?- zapytał już poraz któryś z kolei.
- Zack, mówiłam ci, że nie ma w czym.
- Mamo!- krzyknął.
- Nie krzycz. Jeśli już tak bardzo chcesz pomóc to idź obudź tatę.
- Już się robi!- powiedział i pobiegł na górę.
W spokoju dokończyłam śniadanie, a po chwili w kuchni pojawił się mój mąż wraz z synem.
- Nie musiałeś po mnie, gnomie, skakać.- powiedział gdy mały mruczał coś pod nosem i próbował wyrwać się swojemu tacie.
- Siadajcie do stołu.- spojrzałam na nich przez ramię.
- A co jeśli chciałbym ci pomóc? - poczułam dłonie męża na talii, a po chwili pocałował mnie w ucho.
- Przeszkadzasz, Hemmings.- mruknęłam.
- Kocham słyszeć z twoich ust nasze nazwisko.- mruknął mi do ucha.
- Dziecko patrzy.- powiedziałam.
- Niech się uczy.- ugryzł mnie w ucho.
- Luke!- wrzasnęłam.
Blondyn zaczął się śmiać i mnie puścił.
Po chwili podałam śniadanie i zaczęliśmy jeść. Chwilę później Zack już poleciał na górę, a my zostaliśmy sami.
- Ja zawioze małego do przedszkola.- powiedział patrząc na mnie.
- Dziś sobota.- napiłam się na spokojnie kawy.
- Serio?- powiedział zdziwiony i spojrzał na telefon - Rzeczywiście. Rany, czyli mogłem sobie jeszcze pospać? - spojrzał na mnie, a ja tylko kiwnęłam głową.
- Nie jedziesz dziś do wytwórni?
- Nie. Nie chce mi się.
- Rozleniwiasz się?
- Nie...
- Wcale. - uśmiechnęłam się i wstałam.
Zaczęłam sprzątać po śniadaniu.
- Później zabieram was gdzieś.
- Co? Gdzie?- spojrzałam na niego wkładając naczynia do zmywarki.
- Zobaczysz, kochanie.- klepnął mnie w tyłek i wyszedł z kuchni.
- Gdzie idziesz? - zapytałam.
- Do sypialni. Chętnie jeszcze pójdę się położyć.
- Na serio?
- Tak.
* Kilka minut później *
Weszłam do sypialni i położyłam się za blondynem. Przejechałam delikatnie po jego poranionych plecach. Wczoraj na tyle mocno wbiłam mu paznokcie, że leciała aż krew.
- Boli?- zapytałam widząc swoje dzieło.
- Jak dotykasz to trochę boli, ale jest okey.- powiedział - Widziałaś co Zack robi?
- Byłam u niego przed chwilą. Bawi się klockami.- przytuliłam się do jego pleców, a on syknął z bólu - Przepraszam.- odsunęłam się od niego, ale złapał mnie za dłoń.
- Nic się nie stało.- odwrócił się w moją stronę - Kocham cię, wiesz?- odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy.
- Wiem.- przysunęłam się do niego i wtuliłam się w jego tors - Ja ciebie też... Przepraszam, że cię skrzywdziłam, Luke.
- Shh... Jest dobrze. Nie mówmy o przeszłości, skupmy się na teraźniejszości. Jeszcze wszystko przed nami. Mamy dopiero po dwadzieścia pięć lat.
- Nawet nie całe dwadzieścia pięć.
- Wiem.- westchnął.
- Powinieneś korzystać jeszcze z młodości, a nie zaprzepaszczać najlepsze lata swojego życia na siedzeniu w biurze.
- Może i masz rację?- przymknął oczy.
- To musisz sam ocenić.- cmoknęłam go w usta.
- Mamo! Tato!- Zack wpadł do pokoju wrzeszcząc.
- Co się stało? - zapytał blondyn.
- U mnie w pokoju jest robak!- uśmiechnął się, a ja się spięłam.
- Serio?- Luke podniósł się z łóżka - Chodź. Złapiemy tego robaka i pójdziemy go wypuścić na dwór.- złapał naszego syna za rękę i obaj wyszli z sypialni.
* Kilka godzin później *
Poszliśmy na spacer. Szłam przytulona do ramienia swojego męża, a ten uważnie obserwował naszego syna, który jeździł na hulajnodze.
- Tęskniłam za takimi chwilami.- powiedziałam cicho.
Strasznie irytowały mnie młode dziewczyny, które cały czas patrzyły, z pożądaniem, na mojego męża.
- Wiem. W sumie to ja też.- pocałował mnie w głowę.
- Czemu musisz być tak cholernie przystojny, że większość dziewczyn się za tobą ogląda?- powiedziałam.
- Na prawdę jakaś się patrzy?
- Tak, prawie każda.
- Nie obchodzą mnie one. Moje serce należy tylko do jednej. Do tej która aktualnie się strasznie do mnie klei.- zaśmiał się.
- Przeszkadza co to?
- Trochę.
Odsunęłam się od niego, ale nadal trzymałam jego dłoń.
- Zack! Stój!- krzyknął za chłopcem, a ten od razu się zatrzymał - Uważaj trochę.- mruknął.
- Przepraszam tato...
- Wolniej trochę.- powiedział czochrając włosy syna.
- Dobrze.
- Gdzie tak w ogóle idziemy?
- Narazie spacerujemy. Czy to źle?
- Nie, po prostu pytam z ciekawości... Myślałam trochę o problemach twojej firmy...
- I co?
- Pomyślałam, że może mój tata by mógł nam pomóc? Nie miał raczej takiej sprawy, ale może coś pomoże...
- Zawsze można go zapytać.- wzruszył ramionami.
- Też o tym pomyślałam.
---
Jak rozdział?Jest on lyźniejszy, ale mówię wam z góry, że będzie jeszcze jakaś akcja w tym opowiadaniu XD Co prawa mniejsza, ale będzie ☺
To ostatni na dziś rozdział XD
Jestem w ogóle ciekawa czy dobijemy do końca tej "części" tysiąc komentarzy XD Obecnie mamy 884 😂
CZYTASZ
Powrót Miłości || L.H (sequel Wakacyjnej Miłości)
FanfictionCo się stanie jeśli powróci stara miłość? Część I - "Akt Miłości" Część II - "Wakacyjna miłość" ***** UWAGA!! Opowiadanie może zawierać przekleństwa. Czytasz na własną odpowiedzialność. #930 w Fanfiction 30.11.2017r. #831 w Fanfiction 02...