2.1

781 53 26
                                    

Oto przed wami pierwszy rozdział dalszej historii Renee i Luke'a ;)
Mam nadzieję, że wam się spodoba ;)

Historia dzieje się dzień po wydarzeniach z bonusu ;)

Zapraszam do czytania
---

* Następnego dnia *

Obudziłam się, a Luke'a nie było obok mnie. Zmarszczyłam brwi. Podnosząc się do siadu i zaczęłam rozglądać się po sypialni. Jednak go nie było. Nasze ubrania nadal walały się po podłodze. Widziałam nawet kilka guzików z koszuli swojego męża, które wczoraj wyrwał...

Wstałam i szybko ubrałam na siebie koszulkę i spodenki.

Wyszłam z pokoju. Od razu usłyszałam jakieś dźwięki dochodzące z salonu. Myśląc, że to Luke od razu tam poszłam.

Rozczarowałam się widząc swojego syna jedzącego śniadanie i oglądającego bajki.

- Gdzie tata?- zapytałam synka siadając obok niego.

- Do pracy poszedł, to on zrobił mi śniadanie.- powiedział i włożył łyżeczkę z płatkami do ust.

- Dawno?

- Jak na zegarku było zero dziewięć i zero zero.

- Czyli o dziewiątej wyszedł?

- Tak.- kiwnął głową.

- Jedź płatki, a ja pójdę zrobić sobie kawę.

- Dobrze, mamo.- kiwnął głową.

Ruszyłam do kuchni. Włączyłam ekspres do kawy i poszłam na górę po telefon.
Mając telefon w ręku i wybierając numer męża, wróciłam do kuchni.

- Słucham? - odebrał, jak zwykle, za którymś razem.

- Mieliśmy chyba umowę, Hemmings.- mruknęłam opierając się o blat szafki.

- Ty chyba nie myślałaś, że wezmę wolne żeby posiedzieć z tobą w domu. I tak wyszedłem później niż zwykle. Więc jeśli masz pretensje to miej ją tylko do siebie. Mogłaś tyle nie spać.

- Od kiedy zrobiłeś się takim dupkiem?

- O co ci teraz chodzi?

- Ty chyba widzisz tylko czubek swojego jebanego nosa. Dobitnie pokazałeś mi to wczoraj.

- Robie wszystko dla ciebie.- warknął.

- Nie. Jeśli chcesz coś naprawdę dla mnie zrobić to pierdolnij te prace w cholerę. Nie potrzebuje twoich pieniędzy tylko ciebie. Rozumiesz?

- Nie mogę zostawić swojej firmy,, rozumiesz? Nie teraz gdy firma przynosi większe zyski.

- Jesteś po prostu pazerny na pieniądze.- wzięłam kubek i nalałam do niego kawy - Nie wiem po co w ogóle wracasz do domu. Przez to tracisz cenne minuty, a nawet godziny, które mógłbyś spędzić w firmie.

- Możesz się nie czepiać o byle co? Cały czas pierdolisz tylko o jednym, a mnie to wkurwia.

- Skoro cie wkurwiam to po co ze mną jesteś? - uniosłam głos.

- Sam się już nad tym, kurwa, zastanawiam.- warknął.

Po tych jego słowach rozłaczyłam się z nim. Postanowiłam zacząć strajk.

Wzięłam kubek z kawą i poszłam do salonu gdzie na podłodze bawił się mój syn. Chłopiec układał klocki.

- Mamusiu, zbudujesz mi coś? - spojrzałam na mnie swoimi błękitnymi oczami.

- Tak, skarbie.- usiadłam obok syna.

Spojrzałam na kalendarz na ścianie i zdałam sobie sprawę, że Zack ma za kilka dni urodziny.

Musiałam już zacząć coś planować. Byłam pewna, że co chodzi o imprezę urodzinową to zrobię ją za tydzień w weekend, a Luke'a oczywiście na niej nie będzie.

* Wieczorem *

Leżałam z Zack'iem w swoim łóżku. Nie obchodziło mnie to gdzie będzie spał mój mąż. Dałam mu ostatnią szansę, chociaż mu o tym nie mówiłam. Jeśli teraz zawali to od niego odejdę wraz z naszym synem, ale wątpię by się tym przejął.

Nagle usłyszałam jak ktoś chodzi po korytarzu. Szybko zgasiłam lampkę i przytuliłam do siebie swojego syna. Po chwili drzwi uchyliły się i do pomieszczenia wszedł Luke. Warknął coś pod nosem widząc, że jego łóżko jest zajęte, uważnie patrząc na moją osobę. Podszedł do mojej strony łóżka i nachylił się nad moim uchem.

- Wiem, że nie śpisz. Widziałem jak najpierw lampka się świeciła, a zaraz zgasła.- mówił cicho.

- Ta wiedza jest ci do czegoś potrzebna?- zmarszczyłam brwi i powiedziałam równie cicho co on.

- Wstawaj. Musimy pogadać. - cicho warknął i zaczął zdejmować swoją marynarkę i garnitur. Rzucił obie rzeczy na krzesło i wyszedł rozpinając kilka guzików koszuli.

Ostrożnie podniosłam się z łóżka i ruszyłam za nim. Stał na tarasie z rękoma w kieszeniach i patrzył przed sobie. Doskonale wiedział, że za nim pójdę, dlatego nie musiał się odwracać.

Stanęłam obok niego żałując, że nie wzięłam żadnej bluzy.

- Mogę wiedzieć co ty kombinujesz?- zapytał nawet na mnie nie patrząc.

- Ja? Nic. - powiedziałam łapiąc się za ramiona rękoma i pocierając je.

- Przestałaś gotować, obrażasz mnie cały czas i dziś nawet nie posprzątałaś, Renee.

- Zrobiłeś sobie ze mnie kurę domową. Nawet teraz się do tego przyznałeś.

- Nie. Absolutnie nie. Po prostu jestem zdziwiony twoją nagłą zmianą.- pokręcił głową.

- Nie wytrzymuje już, Luke. Mówię ci co się dzieje, a ty oczywiście nic sobie z tego nie robisz. Mnie nie obchodzą twoje pieniądze. Za dużo pracujesz, bo uważasz, że ich potrzebujemy, a tak nie jest. My z Zack'iem potrzebujemy ciebie. Kiedyś przez to, że nie masz dla niego czasu on po prostu będzie miał żal do ciebie...

- Ja...

- A ja potrzebuje ciebie. Chciałabym chociaż raz móc się do ciebie przytulić, normalnie porozmawiać, wyjść gdzieś...

Blondyn nic nie mówiąc złapał mnie za ramię i przyciągnął do sobie. Przytulił mnie, jednak gdy zauważył, że się trzęse wzmocnił uścisk.

- Nie mogę teraz odpuścić sobie pracy. Firma jest w najlepszym momencie żeby zarobić.

- Zrozumiałeś co ja do ciebie powiedziałam?- zapytałam pretensjonalnie.

- Tak. Żałuję, że nie mogę teraz odpuścić.

- Dobrze.- westchnęłam - Spróbuję to przeboleć, ale musisz wziąść chociaż jeden dzień wolnego. Musisz to zrobić dla  Zack'a.

- Mianowicie?

- Musisz być na jego urodzinach. One są w czwartek, ale myślę, że wyprawie je w sobotę.

Chłopak zaminkł na chwile.

- Okey.- w końcu się odezwał - W czwartek wyrwę się wcześniej z pracy, żeby zafundować młodemu jakieś rodzinne wyjście, ale co chodzi o sobotę to nie wiem czy mi się uda.

- Postaraj się.

- Spróbuję.- pocałował mnie w głowę.

- Chodź już spać.- zadarłam głowę do góry.

- Ciekawe gdzie.- zaśmiał się.

- W naszym łóżku. Zmieścimy się we trójkę.

- Skoro tak mówisz. - puścił mnie, a ja złapałam go za dłoń i pociągnęłam za sobą w kierunku sypialni.

---

I jak? Czekam na wasze opinie w komentarzach ;)

Kiedy kolejny? Nie wiem XD

Zapraszam was na inne moje opowiadania 😊

Powrót Miłości || L.H (sequel Wakacyjnej Miłości)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz