31

954 62 19
                                    

* Dwa dni później *

Od kilku dni nie wychodziłam z domu. Miałam głęboko gdzieś co dzieje się z hotelem. Z tego co wiedziałam mój ojciec postanowił dać się wykazać mojemu bratu, który miał mnie zastąpić. Mój ojciec nie wiedział o ciąży. Myślał, że po prostu jestem chora.

- Renee... Proszę otwórz te drzwi.- usłyszałam głos April.

Dziewczyna przyleciała do mnie najszybciej jak się dało po usłyszeniu wyniku testu.

- Zostaw mnie samą!- krzyknęłam pakując kilka potrzebnych rzeczy do plecaka.

- Nie możesz tego zrobić!- zaczęła dobijać się do drzwi.

- Mogę i chce to zrobić!- zasunęłam plecak i podniosłam się.

- Jako twoja przyjaciółka stanowczo ci tego odradzam.

- Muszę go znaleźć. Nie obchodzi mnie to, że powiedział, że potrzebuje czasu.- schowałam telefon do kieszeni spodni, założyłam słuchawki na szyje i zarzuciłam plecak na jedno ramię.

- Działasz pod wpływem emocji!- wrzasnęła.

- Nie obchodzi mnie twoja opinia.- założyłam okulary przeciwsłoneczne na nos i otworzyłam drzwi od swojej sypialni.

- Zachowujesz się jak zbuntowana nastolatka!- blondynka złapała mnie za ramiona.

- Jestem jeszcze nastolatką, jakbyś nie pamiętała. Nie mam skończonych jeszcze dwudziestu lat.- zdjęłam jej dłonie ze swoich ramion - A teraz przepraszam, ale śpieszę się na samolot.- minęłam ją i ruszyłam w kierunku drzwi.

- To jest głupi pomysł.- złapała mnie ponownie za ramię.

- Ty tak uważasz.- wyrwałam swoje ramię z jej uścisku i wzięłam zapasowy klucz z wieszaka - Zostań ile chcesz. Klucz jest w zamku. - złapałam za klamkę chowając zapasowy klucz do kieszeni - Narka.- wyszłam z mieszkania i od razu ruszyłam do windy.

Jedynym moim priorytetem w tym momencie było spotkać się z Luke'iem. Nie mogłam nawiązać z nim jakiegokolwiek kontaktu. Dzwoniłam nawet do chłopaków, ale oni uparcie twierdzili, że go nie ma w Los Angeles. Mimo ich zapewnień musiałam przekonać się o tym sama.

Nagle dostałam sms'a. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i odblokowałam go. Kliknęłam w wiadomości.

Od April: Nie zrób tylko niczego głupiego

Prychnęłam pod nosem i schowałam telefon do kieszeni spodni.

Po kilku minutach byłam już w taksówce i kierowałam się na lotnisko.

* Sześć godzin później *

Szybko po wylądowaniu złapałam taksówkę i podałam adres chłopaków mając nadzieję, że nie pomyliłam się. Na szczęście nie pomyliłam się i już po niedługim czasie byłam u chłopaków.

Nie pewnie weszłam do budynku. Podeszłam pod właściwe drzwi mieszkania i zapukałam do nich. Moje serce biło na tyle mocno, że miałam wrażenie, że zaraz wyskoczy mi z piersi.

Kiedy miałam ponownie zapukać, drzwi otworzyły się. Stanął w nich Ashton, którego mina wyrażała zdziwienie.

- Co ty tu robisz Renee?- powiedział przepuszczając mnie w drzwiach.

- Jest Luke?- powiedziałam wchodząc do środka.

- On już z nami nie mieszka... Nie mówił ci tego?- zamknął za mną drzwi.

- Mało co mi mówił.- westchnęłam - Szukam go, bo mam do niego ważną sprawę.

- Sorry, ale my nie mamy z nim kontaktu...

- Tak samo ja.

- Wejdź do salonu.. Chcesz coś do picia?

- Wodę poproszę.- powiedziałam wchodząc do salonu, gdzie siedział Michael i Calum - Cześć? - powiedziałam niepewnie.

- O kurwa!- zaśmiał się Mike pokrywając się z miejsca - Co ty tu robisz?

- Szukam Hemmings'a. Nie mogę się z nim skontaktować dlatego przyleciałam.- podeszłam niepewnie do przyjaciela i go przytuliłam.

- Ej! A ja?!- usłyszałam głos Hood'a przez co zachichotałam i odsunęłam się od Clifford'a.

- No niech stracę. - rozłożyłam ramiona w których już po chwili pojawił się Hood -Dobrze was znowu widzieć.- odsunęłam się od bruneta.

- Ciebie też.- powiedział Mike wraz z Calum'em.

- Proszę.- powiedział Ash wchodząc do pomieszczenia i podając mi szklankę z wodą.

- Dzięki.- spojrzałam w wodę.

- Mogę wiedzieć po co szukasz Luke'a?- powiedział Irwin siadając na kanapie i przy okazji jeszcze robiąc mi trochę miejsca, które niemal od razu zajęłam.

- Ja już zdarzyłam wspomnieć... Muszę mu coś powiedzieć. Coś bardzo ważnego. Wie któryś z was gdzie on jest?

- Ja wiem.- powiedział po dłuższej chwili Calum patrząc się w ścianę - Ale zanim zdradzę ci jego miejsce pobytu... Chce wiedzieć co chcesz mu powiedzieć.- przeniósł swój wzrok na mnie.

- Obawiam się, że możecie to mu przekazać, a tego bym nie chciała. Chce żeby usłyszał te wiadomość ode mnie.- napiłam się wody.

- Nie powiemy mu.- powiedział Michael podając mi coś do ręki. Tym "czymś" okazał się telefon Luke'a. Byłam pewna, że to jego. Rozpoznałam go może nie po marce, ale po charakterystycznie zbitym ekranie.

- Nie mamy się jak z nim skontaktować.- mruknął Mike - To jak? Powiesz nam?

- Ale obiecajcie, że narazie zostanie to pomiędzy nami.- spojrzałam na przyjaciół.

- Słowo harcerza.- powiedział Hood i położył jedną dłoń na sercu, a drugą uniósł do góry.

Pokręciłam tylko głową.

- Idiota.- Mike walnął chłopaka w tył głowy - Renee nie zwracaj na niego uwagi tylko mów.

Wzięłam głęboki wdech i spuściłam wzrok.

- Jestem w ciąży z Luke'iem.
---

Jak rozdział?

Ma teraz do was pytanie... Jak wam się podobają po tylu rozdziałach bohaterowie? Nie zbyt "plaskikowi"?

W sumie to zależy mi na waszej opinii ❤❤

Możecie również napisać, czy macie ulubionego bohatera XD

Inne opowiadania:

► Hooligans || Z.M.

► Hooligans: Life is Brutal || Z.M.

► Hooligans: Life is Hard || Z.M (sequel Hooligans)

►Random Knowladge || Z.M.

► Wyzwanie: Psychiatryk

► Akt Miłości || L.H. ~ Ale to raczej znacie xD

► Wakacyjna Miłość || L.H. (sequel Aktu Miłości) ~ Ale to raczej znacie xD

► Kogo wybrać? || Z.M. & L.H.

Powrót Miłości || L.H (sequel Wakacyjnej Miłości)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz