* Około godziny później *
Wszedłem do domu rodziców bez pukania. Wszedłem do kuchni. Była tam już moja rodzicielka. Oparłem się o futrynę i spuściłem głowę.
- O czym chciałeś rozmawiać?- zapytała kobieta.
- Potrzebuje pieniędzy. Dużej sumy - spojrzałem na nią.
- Po to tylko przyjechałeś?- zapytała z wyrzutem.
- Tak. Bo oprócz proszenia was o pieniądze, nie mam potrzeby tu przyjeżdżać -warknąłem.
- Od nas pieniędzy nie dostaniesz.
- Potrzebuje...- przerwała mi.
- Idź do pracy i zarób..
- Nie mam czasu.- spuściłem ponownie głowę.
- Jak to?- jej twarz przybrała zmartwiony wyraz.
- Narobiłem sobie długów - mówiłem spokojnie - Do końca tygodnia muszę uregulować dług.
- Tylko o to chodzi?
- Nie.- pokręciłem głową i spuściłem wzrok - Przez mój dług... Porwali Renee...
- Słucham?! Jak to ją porwali?
- Nie mam czasu na wyjaśnienia. Po prostu potrzebuje spłacić ten dług, a oni wtedy ją wypuszczą..
- Ile potrzebujesz?
- 100.000 dolarów.
- Coś ty robił, że taki dług masz?
- Sprzedawałem narkotyki.
- Nie mam słów. Co chodzi o te dziewczynę.. Pomogę ci bez wahania.
- Dziękuję mamo.- podszedłem do kobiety i ją przytuliłem.
- Mam tylko jeden warunek.
- Jaki?- odsunąłem się od kobiety.
- Dzwonisz teraz do porywaczy... Przy mnie. Chce mieć pewność, ze to prawda.
- Dobrze.- wyciągnąłem telefon i wybrałem numer telefonu Renee mając nadzieję, że odbiorą.
Włączyłem głośnik.
- Witaj Luke.- usłyszałem radosny ton głosu Max'a.
- Ta.. Hej.. Mam 100.000. Tak jak prosiłeś.
- O nie...- zaśmiał się - Zasady uległy zmianie.
- Co? Jak to?
- Twoja dziewczyna jest w ciąży. Renee.. Proszę, przywitaj się z Luke'iem.
- Luke... Przepraszam. - usłyszałem zapłakany głos dziewczyny.
- Jak to jest w ciąży?- zauważyłem przerażoną minę swojej mamy.
- Normalnie. Spokojnie. Ja jej nie tknąłem.
- Jak się tego dowiedziałeś? - starałem się być spokojny.
- Wymiotowała dziś, więc dla pewności kazałem jej zrobić test.
- Dobra... Jak zasady uległy zmianie?
- 200.000.
- No chyba oszalałeś.- prychnąłem.
- Nie..- prychnął- Jutro chce mieć ten hajs. Rozumiesz? Inaczej twojej dziewczynie stanie się krzywda.
- Nie ruszaj jej.- krzyknęła moja mama, a ja spojrzałem na nią- Zapłacę ile będzie trzeba.
- No ładnie Hemmings. Znalazłeś sobie sponsorkę?
- To moja matka. -warknąłem - Dzisiaj będziesz miał te pieniądze.
-Dobrze. Adres wyślę ci sms'em.- rozłączył się.
Po chwili przyszedł sms. Spojrzałem na wyświetlacz.
Od Renee: *Adres* za godzinę będę tam czekał wraz z dziewczyną. Masz być sam, bo inaczej zrobię twojej dziewczynę krzywdę.
Zablokowałem telefon zaciskając szczękę. Spojrzałem na swoją mamę, która aktualnie rozmawiała przez telefon. Po chwili odłożyła go i spojrzała na mnie.
- Dostaniesz pieniądze, które miały być dla ciebie na dom lub porządne mieszkanie. Na więcej funduszy nie licz. Ojciec zaraz je przywiezie zamienione już na odpowiednią walutę.
Po półgodzinie przyjechał mężczyzna. Dał mi torbę z pieniędzmi, a ja czym prędzej pojechałem na miejsce spotkania...
---
Za niedługo wszystko naprawię ;-; Obiecuje xD
Przepraszam za błędy xD
Inne opowiadania:
► Hooligans || Z.M.
► Hooligans: Life is Brutal || Z.M.
► Hooligans: Life is Hard || Z.M (sequel Hooligans)
►Random Knowladge || Z.M.
► Wyzwanie: Psychiatryk
► Akt Miłości || L.H. ~ Ale to raczej znacie xD
► Wakacyjna Miłość || L.H. (sequel Aktu Miłości) ~ Ale to raczej znacie xD
► Kogo wybrać? || Z.M. & L.H. ~ NOWOŚĆ!
CZYTASZ
Powrót Miłości || L.H (sequel Wakacyjnej Miłości)
FanficCo się stanie jeśli powróci stara miłość? Część I - "Akt Miłości" Część II - "Wakacyjna miłość" ***** UWAGA!! Opowiadanie może zawierać przekleństwa. Czytasz na własną odpowiedzialność. #930 w Fanfiction 30.11.2017r. #831 w Fanfiction 02...