Dojechali do zamku ciemną nocą i każdy od razu poszedł do łóżka.
Will krzyknął przez sen.
Śniło mu się coś złego...
Sen Willa...
Leżałem w łóżku. Nademną pochylała się moja mama. Te oczy. Były podobne do czy Allys.
-Śpij już, moja myszko. Bo jak spaaaaaaać nie będziesz to cię kot zeżre!Zaśnij już Willu kochaniutki, niech ci się przyśni konik przesłodziutki!!!-zaśpiewała moja mama.
Nagle drzwi wypadły z nawiasów. Dwóch mężczyzn weszło do środka. Mama krzyknęła. Jeden z nich zranił mamę sztyletem i zaczęła krwawić. Po chwili wszedł do domu następny mężczyzna. Był odziany w szaro-zielony płaszcz. Podszedł do bandytów i zabił jednego. Niestety drugi podszedł do mężczyzny w płaszczu. Przygwoździł go do podłogi. Gdy miał zadać ostateczny cios moja mama rzuciła się na niego i zaczęła drapać go po twarzy. Bandyta zrzucił ją z pleców, a mama spadła na ziemię. Mężczyzna w płaszczu wstał i poderżnął gardło dla bandyty.
Podszedł do mamy, która szepnęła.
-Will... Ma na imię Will. Zaopiekuj się nim.-i zamknęła oczy. Odruchowo zacząłem płakać.
Trzy dni później...(wiem, że to trzy dni później nie pasuje do snu, ale nie miałem wyboru)
Mężczyzna w płaszczu odjeżdżał ze mną na ramionach. Nagle zobaczyłem jakiś ruch w grobie mamy...Z ziemi wstała kobieta.
To...mama! Kobieta krzyknęła coś, ale mężczyzna nie usłyszał, bo byliśmy bardzo daleko. Mama klękneła na ziemi i zaczęła płakać.
Koniec snu Willa...
Obudziłem się z potem na czole.
Ten sen był dziwny. Jakby jego matka żyła. Nie, niemożliwe!
Umył się i ubrał, a że było wczesnie poszedł do Allys.
Allys jeszcze spała. Położyłem się obok niej. Nagle dziewczyna się obudziłe.
-Co tu robisz?-spytała zaspana kobieta.
-Miałem zły sen, więc poszedłem do mojej opiekunki.-uśmiechnąłem się głupio.
-Jaaaaaaaasne!-zakpiła Allys.-A teraz muszę iść do wanny. Więc możesz już iść.
------------------PO POŁUDNIU, NA ZEBRANIE WIELKIEJ RADY----------
-Willu, masz ten list?-spytał Ducan.
-Mam.-powiedziałem oschle i podałem list królowi, który zaczął czytać na głos.
Szanowny Baronie Fanganie(chyba wymyśliłem to imię!xdddd!!!)!
Z radością dziękujemy za udział w spisku wojennym przeciwko Auralenowi. Niedługo Picta powiększy się o całą wielkość Auralenu. Dzięki zatrudnionym Genoweńczykom osłabiliśmy Redmont, więc tam zaatakujemy pierwszy raz 22 czerwca.
Z szacunkiem, Sir Saleomon, dowódca Picty.(pieczęć Picty czy co tam!xdddd)
Jak Ducan skończył czytać wszyscy byli zszokowani tym, co usłyszeli.
-A więc to tak...-mruknął Sir Dawid.
W tym momencie Allys cicho jęknęła i złapała się za brzuch.
-Allys co się stało?-Cassandra zwróciła uwagę na brzuch Allys, ale w tym samym sama złapała się za brzuch.
-Co się stało?-spytała księżniczka.
-No bo... Ja jestem... W ciąży.-powiedziała nieśmiało.
-Gratulujemy!-krzyknęli wszyscy chórem. Wszyscy, oprócz Horacego i Cassandry.
-Co z wami?-spytałem.
-No bo...ja też jestem w ciąży.-powiedziała osłupiała Cassandra. Na te słowa wszyscy wybuchli śmiechem.
------------PO ZEBRANIU RADY---------
Gdy Will szedł do pokoju sprzątacz powiadomił go, że jego pokój sprząta nowa sprzątaczka.
Natychmiast chciałem ją poznać. Otworzyłem drzwi, a kobieta odwróciła się. Gdy zobaczyłem jej twarz dostałem jakby wizji.Z ziemi wstała kobieta.
To...mama! Kobieta krzyknęła coś, ale mężczyzna nie usłyszał, bo byliśmy bardzo daleko. Mama klękneła na ziemi i zaczęła płakać.
W tym momencie otworzyłem oczy i szepnąłe to jedno, ukochane słowo, które odebrali mi bandyci w dzieciństwie.
-Mama?
------------------------------------------------------
Cześć!
Na początku ten rozdział dedykuje Doughter_of_Posejdon za jej miłe słowa.
Przypominam o wywiadzie, nadal możecie pisać w komentarzach.
Proszę o komentarze i gwiazdki!
Bajooooo!
Nienormalny!

CZYTASZ
,,Zwiadowcy"- Nowy początek
FanfictionBaron Arald został poważnie ranny. Nawet sam Malcolm nie jest wstanie go uleczyć bez tajemniczego zioła. Lady Sandra jest załamana. Tylko miłość potomków bohaterów Auralenu może uratować Aralda. Jak się to skończy? Czy Arald wyzdrowieje? Jeśli chce...