Dzyń-dzyń... Dzyń-dzyń...
Dzyń-dzyń... Dzyń-dzyń...
Nie mogłam się podnieść z łóżka. Stwierdziłam, że nic się nie stanie jak raz się nie pojawię na rozgrzewce. Wu zrozumie. Zamknęłam więc z powrotem oczy.
Nie, tak nie można. Ledwo przytomna podniosłam się i ruszyłam prosto do łazienki. Za pomocą żywiołu wody umyłam twarz. Następnie umyłam zęby i przebrałam się w strój. Nie zaprzątałam sobie głowy związaniem włosów. Rozczesałam je i zostawiłam w spokoju.
Wyszłam na dziedziniec. Wu, Zane i Cole już czekali. Sensei popatrzył na mnie czułym wzrokiem. Natomiast chłopcy byli zdziwieni. W końcu po raz pierwszy się spóźniłam na wspólną rozgrzewkę. A do tego nie związałam włosów. I co najdziwniejsze dla nich nie przywitałam się z senseiem ani z nimi formułką grzecznościową, ani się nie ukłoniłam.
Stanęłam koło Cole'a. Ten spojrzał na mnie nieśmiało.
- Wszyscy są a więc zacznijmy rozgrzewkę. – Wu udawał, że wszystko jest w porządku. Byłam mu wdzięczna, że nie robił mi wyrzutów za spóźnienie.
Sensei był zaskakująco mało wymagający. Poprosił abyśmy poprowadzili rozgrzewkę we własnym zakresie. Czyli po prostu każdy robił ćwiczenia jakie chciał.
Chwilę pomachałam rękami, rozciągnęłam się w pozycji stojącej a przez następne kilka minut siedziałam na ziemi w ciszy, z zamkniętymi oczami.
Wu zaprosił nas na posiłek. Zjadłam mało. Tylko jedną kromkę z serem żółtym i wypiłam do połowy herbatę. Chłopcy prowadzili cichą rozmowę wraz z senseiem. Ja natomiast się nie udzielałam. W pewnym momencie poczułam dotyk. To Cole dotknął moją rękę.
- Coś się stało? – Szepnął.
Tylko westchnęłam. Nie chciałam być dla niego nie miła, ale nie mogłam mu powiedzieć o co chodzi.
- An? – Szturchnął mnie delikatnie. Martwił się.
- Nie ważne. Jest dobrze. – Szepnęłam patrząc na chłopaka. Próbowałam się uśmiechnąć.
W jego oczach zobaczyłam swoje odbicie. Mrugnęłam. Od jego brązowych tęczówek odbiło się światło. Patrzył na mnie z troską. Westchnęłam i odwróciłam wzrok.
Po śniadaniu Zane złapał mnie za nadgarstek gdy wychodziłam z jadalni.
- Anja, zaczekaj. Co jest?
- Nic. – Szepnęłam.
- Przecież widzę, że coś się stało. – Popatrzył na mnie przenikliwie swoimi metalicznymi oczami.
- Zane proszę daj spokój. Jest dobrze.
Puścił mój nadgarstek i pozwolił mi wyjść z pomieszczenia.
Przez pewną część dnia snułam się jak cień po klasztorze. Nie brałam udziału w pierwszym treningu. Siedziałam obok Wu, który dawał chłopcom wskazówki i piłam wraz z nim herbatę. Tym razem herbatę miętową z czarnym bzem. Dziwiłam się skąd wujek miał tyle różnych herbat. Oparłam głowę o ścianę za ławką. Siedziałam półprzytomna. Wu był dla mnie bardzo wyrozumiały. Położył dłoń na moim ramieniu.
- An, jak się czujesz? – Spytał szeptem.
- Nie wiem. Mogę wrócić do pokoju?
- Oczywiście, skoro tego chcesz.
- Wrócę na następny trening. Muszę się ogarnąć, już mam dość tej bezczynności. – Powiedziałam wstając z miejsca.
Cole zwrócił wzrok w moją stronę. A ja znikłam w pawilonie głównym. Po wejściu do pokoju próbowałam się otrzepać z emocji z poprzedniego dnia.

CZYTASZ
Dla Ciebie Ninja
AventuraZastanawiacie się dlaczego moja historia jest tak wyjątkowa, że wam ją opowiadam? Co prawda są w niej momenty akcji, walki oraz wiele zagmatwanych spraw, ale ona mówi głównie o miłości, przyjaźni a także o rodzinie. Czyli o tym co większość książek...