14 "Niby zwykły dzień, ale koszulkę to wybrałam złą."

527 52 71
                                    

Dzyń-dzyń... Dzyń-dzyń...

Byłam nadal wykończona treningami z poprzedniego dnia, nie miałam siły się podnieść.

Dzyń-dzyń... Dzyń-dzyń...

Jednak po drugim sygnale zwlokłam się z łóżka i popełzłam do łazienki. Ledwie przytomna spojrzałam w lustro. Miałam potargane włosy a pod moimi oczami malowały się delikatne sińce. Obmyłam twarz, umyłam zęby i splotłam niesforne blond włosy w długi warkocz. Następnie przebrałam się w strój ninja.

Po przyjściu na dziedziniec, przywitałam się z senseiem oraz Zane'm i naszym nowym kompanem. Po chwili czekania, dołączył do nas mistrz ziemi.

- Wszyscy obecni. – Powiedział sensei spoglądając na nas.

- Tak jest, sensei. – Odpowiedzieliśmy zgranym chórkiem.

- Dzisiejszego dnia poznacie tajniki spinjitsu. Oprócz tego po kolacji spotkamy się by pomedytować. – Ogłosił Wu.

- Tak jest, sensei. – Znów cała nasza czwórka odpowiedziała razem.

- A więc zaczynamy rozgrzewkę.

Dzień był jak każdy inny. Treningi z Wu i chłopakami, wspólne posiłki. Nic nadzwyczajnego. Nie licząc zachowania mistrza lodu. Z dnia na dzień stał się mało emocjonalny, chłodny, można rzec, że nawet trochę ponury. Próbowaliśmy wraz z Cole'm coś na to zaradzić, rozśmieszyć go. Jednak nie było to łatwe zadanie. Za każdym razem nasze próby zostały odepchnięte. Zane zasypywał nas nudnymi faktami czy też wyjaśnieniami, dlaczego to co powiedzieliśmy bądź zrobiliśmy nie miało sensu. Męczyliśmy się z tym cały dzień.

Gdy nadszedł czas na wieczorne medytowanie przebrałam się w bardziej swobodny strój. Wyjrzałam przez okno i spostrzegłam wujka, który rozmawiał o czymś z mistrzem błyskawic. Postanowiłam wyjść do nich na plac.

- Będzie się obracać tylko jeszcze zamocuję jej ostrza, albo zwykłe kije by nie zrobiły krzywdy. – Usłyszałam głos Jay'a. Po jego tonie wiedziałam, że był podekscytowany.

Powoli zbliżyłam się do niego i Wu. Spostrzegli mnie. Obaj się uśmiechnęli.

- Witaj sensei. Cześć Jay. – Odpowiedziałam im również uśmiechem.

- Miło, że już jesteś An. – Powiedział Wu. Jay natomiast wyszczerzył swoje ząbki.

Dowiedziałam się od nich o czym wcześniej rozmawiali. Ucieszyłam się na tą myśl. Młody mistrz błyskawic unowocześniał plac treningowy o ciekawe przyrządy do ćwiczeń. To dlatego poprzedniego dnia był umazany smarem gdy wieczorem wracał z dziedzińca.

Sensei poprosił mnie bym pomogła mu wraz z moim towarzyszem rozłożyć maty do medytacji dla każdego. Tak też zrobiłam. Podeszliśmy do ławki, na której Wu zostawił karimaty.

Po przybyciu mistrza ziemi oraz mistrza lodu zaczęliśmy się odprężać. Medytacja trwała już dość długo. Niektórzy, czyli Jay, nie potrafili usiedzieć w miejscu przez dłuższy czas. Prawda mnie też zaczynało męczyć to bezczynne siedzenie. Na szczęście Wu właśnie wstał i nam się ukłonił.

- Drodzy uczniowie, na dziś ogłaszam koniec.

Wszyscy wstaliśmy ucieszeni oprócz Zane'a. On nadal siedział w pozycji kwiatu lotosu. Wyglądał tak jakby się zamyślił, jakby w ogóle nas nie słyszał. Nie chcieliśmy go wyrywać ze stanu zamyślenia, tak więc po cichu poskładaliśmy nasze maty i udaliśmy się do pawilonu zostawiając mistrza lodu samego.

Sensei poszedł już do swojego pokoiku na piętrze a ja udałam się wraz z Jay'em i Cole'm do ich sypialni. Od razu po wejściu rzuciłam się na łóżko mistrza ziemi. Poczułam wtedy coś twardego pod moją dłonią. Odchyliłam lekko kołdrę i spostrzegłam czarny, dość mały notes.

Dla Ciebie NinjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz