ZosiaLipiska
Już Ty dobrze wiesz za co! Dziękuję za parę ciekawych pomysłów.Poszłam w stronę rezydencji, byłam w ciężkim szoku. Co ja mam myśleć o tym nietypowym spotkaniu.
Stałam przed drzwiami, ale nie byłam w stanie tam wejść. Coś jakby trzymało mnie i nie pozwalało ruszyć się na krok. Bałam się. Bałam tego, że to wszystko może być prawdą.
W końcu drzwi uchyliły się same, a zza nich wyszedł Andrew. Spojrzał na mnie i znowu znowu jego oczach pojawił się ten błysk, a potem troska. Kim on do cholery jest!? Czemu mnie do niego ciągnie.
- Co jest dziecinko? - powiedział takim głosem, który towarzyszył mi w snach, nie wytrzymałam, pękłam - Już dobrze. Jestem tu.
Wtuliłam się w Alfe i poczułam się bezpieczna, jak nigdy dotąd. To było cudowne uczucie, właśnie tego potrzebowałam po wizycie tej istoty. Musiałam się ogarnąć, więc otarłam łzy, uspokoiłam serece.
- Przepraszam, to tylko chwila słabości. - spojrzałam mu w oczy, które ponownie zaswieciły, po chwili poprawił swój garnitur
- Wybacz wasza wysokość, - ukłonił się w pas, prostujac się mrugnął i nadstawił ramię - ale zaraz będziemy spoznieni na kolację...
- Kolacje!? - spojrzałam na niego zaskoczona
- Nie było Cię na obiedzie i David bardzo się zamartwiał, ale mówiłem mu, że tu jesteś bezpieczna.
- Gdzie on jest? - zawachałam się - Czy... Czy on jest na mnie zły?
Czułam się przy Alfie jak małe dziecko, małe na prawdę zagubione dziecko. Nie miałam pojęcia na czym teraz stoję, słyszałam, że książę potrafi być bardzo wybuchowy.
- Nie, spokojnie. David siedzi teraz i czeka na nas, powiedziałem mu, że pewnie odnalazłaś moje ulubione miejsce w ogrodzie, zawsze siadam na ławeczce.
- Kim jest Eleanor? - Andrew najpierw posmutniał, ale chwilę później rozpromienił się
- Wiesz przecież kim ona jest. Nie jest ona niestety sobą, jest tylko przeszłością prawdziwej siebie, która jest pozbawiona jej. Eleanor to moja siostra i bardzo chciałbym ją odzyskać, ale ona cały czas szuka siebie nie wiedząc, że odpowiedź jest przed nią.
Uśmiechnęłam się tylko, bo cóż ja miałam mu powiedzieć, nie wiedziałam kim ona jest i po co mówił, że wiem. Eleanor musi odnaleźć siebie, a ja szukam rozwiązania do mojej zagadki. Resztę drogi przebyliśmy w ciszy. Troszkę zbyłam jego słowa, bo w głowie miałam słowa przepowiedni.
Weszliśmy do jadalni, gdzie już czekał na nas książę, kiedy mnie zobaczył od razu pobiegł i przytulił. Znowu poczułam się bezpiecznie. To dziwne. Kiedy jestem w objęciach Alfy to czuje się jakby chronił mnie niczym ojciec, czułam się jak małe dziecko, natomiast, kiedy David brał mnie w ramiona czułam się kochana i bezpieczna przy moim księciu z bajki.
- Tak się o Ciebie martwiłem. - ukrył Twarz w moich włosach, potem pocałował w czubek głowy i powiedział poważnym tonem - Jesteś moja. Nie pozwolę Cię skrzywdzić. Kocham Cię. - każde zdanie wypowiadał stanowczo
Po ostatnim zdani mój świat zwolnił tempo. Nie wierzyłam w to co powiedział i cała zesztywniałam. Byłam prawie pewna, że dalej śnie. Że przepowiednia, spotkanie i to co wydarzyło się teraz to tylko mój szalony sen.
***
Został tydzień do koronacji. Jutro wracamy do pałacu, okazało się, że Alfa także jedzie z nami. Od jakiegoś czasu David i Andrew mają ze sobą bardzo dobry kontakt co jest trochę podejrzane. Ja codziennie chodziłam do ogrodu, ale nigdy więcej nie spotkałam dziewczynki, do której miałam tyle pytań.
Leżałam na łóżku, nic mi się nie chciało. Panowie znowu urządzili sobie spotkanie, a ja miałam dostać siedzenia w samotności. Samotność zaczynała mnie przerażać.
Dużo myślałam, aż za dużo. Moje refleksje krążyły wokół dziewczynki i przepowiedni.Próbowałam rozwiązać tą zagadkę i znaleźć między nimi powiązanie, jednak na próżno. Coś mówiło mi, że za głęboko szukam, że powinnam spojrzeć przed siebie. I w tym momencie w głowie zaświeciła mi się lampka.
Kto powiedział te słowa ostatnio? Alfa! Gdzie staliśmy? Chyba przed drzwiami do jadalni, tam gdzie wiszą portrety. Bingo! Nie wiem co zamierzałam tam znaleźć, ale coś na pewno.
Szybko założyłam jeansy, crop top i chwilę później już zmierzałam korytarzami w poszukiwaniu odpowiedzi.
Stanęłam można powiedzieć, że prawie dokładnie w miejscu, w którym stałam podczas rozmowy z wilkołakiem. Spojrzałam przed siebie i trochę się zawiodłam, ale przecież niczego innego się nie spodziewałam.Przede mną na ścianie wisały portrety. I zobaczyłam coś czego się nie spodziewałam...
David pov.
- Jesteś pewien, że ją spotkała? - powiedziałem cały w nerwach
- Tak samo jak tego, że zna przepowiednie.
- Chciałem ją przed tym chronić! - złapałem się za głowę - Musi być jakieś wyjście.
- Ona musi poznać prawdę z naszych ust, to jest wyjście.
- Andrew, proszę Cię... - byłem już na skraju wytrzymałości psychicznej - Nie powinenem był jej zabierać tu ze sobą.
- Do cholery! David! - on też był zdenerwowany, ale kto na naszym miejscu by nie był - Przeznaczenia nie zmienisz! Ja też chce ją chronić za wszelką cenę i będę to robił, ale jeśli się nie uda to tak miało po prostu być.
- Gdybym chociaż wiedział kto i w jaki sposób chce ją znieważyć.
- Może uspokójmy się i chodźmy na obiad, żeby dziś to ona się o nas nie musiała martwić.
I oto kolejny rozdział za nami. Jak się podoba?
Dziękuję za czytanie 😁 Pozdrawiam! 😘 Do następnego! 😊
CZYTASZ
Pan i Władca (CZAS NA KOREKTE)
VampireDziewczyna z Akademii Służących ma zostać służącą samego Księcia Wampiów Davida, który ma właśnie przejąć władzę nad wampirzą częścią świata. Przez kontakt ze sobą obydwoje się zmieniają, ale czy na lepsze? A co jeśli ktoś postanowi im trochę namies...