2 ◇ Błąd

30.7K 1.5K 376
                                    

Potem już się nie odezwałam. Wilkołaki? Przecież to tylko moje chore urojenie!

 - Co, zatkało cię? - zakpił i spojrzał na mnie.

Zanim zdążyłam odpowiedzieć, uprzedziła mnie w tym moja siostra, która do tej pory siedziała cicho.

 - Ona wie wszystko o wilkołakach! 

Gdybym nie miała związanych rąk, to walnęłabym ją za to.

 - Och, fanka wilków? - zapytał drwiąco.

 - Już jesteśmy - oznajmił kierowca i zatrzymał BMW. 

Znajdowaliśmy się w lesie i mimo, że było ciemno mogłam dostrzec wielką willę.

 - Wysiadka - rozkazał lider, a dwóch osiłków wyciągnęło mnie i Lauren z samochodu. - Witajcie w waszym nowym domu, dziewczyny - chciałam lepiej się przyjrzeć naszemu 'nowemu domowi', ale nie miałam okazji, bo chwilę później mężczyźni zaciągnęli nas do wnętrza. 

Znaleźliśmy się w wielkim salonie, a czarnowłosy kontynuował dalej:

 - W oknach waszego pokoju są kraty. Każda próba ucieczki będzie karana, więc nie polecam. W pokoju mieszkają jeszcze inne służące, a rano macie być gotowe o szóstej rano.  Więcej powiedzą wam służące.

 - Jakie znowu 'służące'? - zapytałam zdziwiona.

 - Będziecie nam służyć, to chyba jasne? - odpowiedział. - Rano macie spotkanie z Alfą, więc bez żadnych szopek - pokazał dwóm osiłkom drzwi pod wielkimi schodami, a mężczyźni zaciągnęli nas tam i zamknęli za nami drzwi.

 - Nawet nie próbujcie uciekać! - usłyszałyśmy jeszcze, a następnie kroki się oddaliły.

Rozejrzałam się po pokoju. Była to średnich rozmiarów komórka wyposażona w siedem łóżek. Na pięciu spały już jakieś dziewczyny, najpewniej także służące, więc zajęłyśmy z Lauren dwa ostatnie.

 - Jeśli wyjdziemy z tego cało, to już nigdy nie będę śmiała się z twojej obsesji - szepnęła do mnie moja siostra, a ja lekko się uśmiechnęłam.

 - Uciekniemy stąd, zobaczysz - uspokoiłam ją. Prawda była taka, że bałam się cholernie, ale w końcu to ja z rodziny powinnam się odnajdywać w takiej sytuacji.

Dziewczyna mi nie odpowiedziała, wiec pewnie zasnęła, czego ja nie mogłam zrobić przez kilka następnych godzin.

~*~

 - Tess, pobudka - otworzyłam lekko oczy i zamrugałam kilka razy, żeby przyzwyczaić się do światła dziennego, które wpadało do pokoju przez zakratowane okna.

Nade mną stała moja siostra, przebrana w szarą przydługą i wytartą suknię. 

 - Musisz się przebrać - oznajmiła i odeszła kawałek.

Usiadłam na łóżku i szybko spostrzegłam, że jestem obserwowana przez sześć par oczu. 

 - Yyy... Cześć - powiedziałam zakłopotana. Każda z dziewczyn była już ubrana w długie szare suknie, które swoją drogą przypominały szmatki do podłogi. - Dlaczego tak się na mnie patrzycie?

 - Powinnaś być już ubrana - oznajmiła pierwsza z dziewczyn. Wyglądała na najstarszą z towarzystwa. Miała brązowe włosy związane w długiego warkocza i do tego brązowe oczy.

 - Yyy...

 - Ahh. No tak. Powinnam się przedstawić. Jestem Katie - odpowiedziała szybko. - A to jest Olivia - wskazała na wysoką blondynkę o niebieskich oczach, która miała rozpuszczone włosy - April - pokazała na niską dziewczynę o brązowo-blond włosach związanych w warkocza na bok i zielonych oczach - Mia - wskazała średniego wzrostu dziewczynę o niebieskich oczach i czarnych włosach sięgających do łopatek - oraz Lucy - pokazała blondynkę o szarych oczach i rudych włosach związanych w koński ogon. Dziwne, ale każda miała inną fryzurę, tak jakby było to ustalone.

 - Em... Jestem Tessa - przedstawiłam się.

 - A więc, Tessa - powiedziała teraz April - powinnaś się już przebrać. Za pół godziny masz spotkanie z Alfą razem z Lauren.

 - Proszę, masz tu swoją sukienkę - Lucy podała mi szarą kreację. - I nie zapomnij się uczesać.

 - Co?

 - Każda z nas ma przydzieloną inną fryzurę i musimy się tego trzymać - wytłumaczyła Katie.

 - Głupia zasada - zmarszczyłam brwi. Dopiero teraz zauważyłam, że Lauren ma koka.

 - Taa... - przyznała Mia. - Ale Olivia i tak ma najgorzej. 

Spojrzałam zdziwiona na blondynkę i próbowałam ustalić co jest w niej takiego strasznego, że ma 'najgorzej'. Nie zauważyłam jednak nic poza tym, że była chyba najładniejsza z nas i miała rozpuszczone długie włosy.

 - Wystarczy ładnie poprosić Alfę i już jestem zajęta na nockę u któregoś z nich - mruknęła smutno Olivia.

 - Nie mamy na to czasu. Macie spotkanie z Alfą za dwadzieścia minut. Musisz się przebrać - ponagliła mnie Katie. - Idź tam do łazienki i się przygotuj. Zwiąż włosy w wysokiego kucyka - rozkazała, a ja chwilę później znalazłam się w łazience, która była połączona z pokojem i zamknęłam za sobą drzwi.

Spojrzałam z nadzieją na okno, ale ono również miało niestety kraty.

Westchnęłam sfrustrowana i zaczęłam się rozbierać. Weszłam do kabiny prysznicowej i zdziwiłam się, że są w tej toalecie tak dobre warunki do mycia się. 

Wzięłam do ręki jeden z żelów pod prysznic i zaczęłam się nim myć. Następnie wyszukałam tam także szampon o zapachu truskawek i umyłam nim włosy.

Wyszłam spod prysznica świeżo umyta i szybko wysuszyłam włosy, które potem związałam zgodnie z rozkazem Katie w wysokiego kucyka. Nałożyłam na siebie bieliznę, a następnie szary strój służby. 

Otworzyłam drzwi i od razu zostałam zaatakowana przez nastolatki.

 - Szybciej! Oni już czekają! - ponagliła mnie April i poprowadziła mnie szybko do wyjścia z pokoju. Drzwi były już otworzone, a za nimi stało trzech naszych porywaczy. Kątem oka widziałam, jak Olivia schowała się za szafą.

 - No, ile można czekać - zrzędził zielonooki.

 - Też miło cię widzieć - warknęłam i przeszłam obok niego, a Lauren ruszyła za mną. 

Czarnowłosy szedł pierwszy, a dwóch osiłków osłaniało tyły, żebyśmy tylko nie uciekły.

Zatrzymaliśmy się przed chyba najprzystojniejszym facetem jakiego w życiu widziałam. Miał blond włosy ułożone w artystycznym nieładzie i wspaniałe niebieskie oczy jak niebo przed burzą. Był wysoki, a przez jego czarny T-shirt można było dostrzec zarysy mięśni. 

 - Alfo - skłonił się czarnowłosy - to są te dziewczyny, które porwaliśmy wczoraj - wskazał kolejno na Lauren, a potem na mnie.

 - No co? Nie przedstawicie się? - zapytał blondyn i spojrzał na nas wyczekująco. Miał taki piękny seksowny głos... Tess, o czym ty myślisz!?

 - Przepraszam - moja siostra ukłoniła się niezgrabnie. Widziałam po niej, że jest bardzo przestraszona - jestem Lauren.

 - A ty? - zapytał tym razem bezpośrednio mnie.

 - Nie twoja sprawa - odpowiedziałam nie patrząc mu w oczy.

Alfa warknął i przybliżył się do mnie.

 - Odpowiedz - rozkazał. Nadal nie patrzyłam mu w oczy.

 - Nie.

Chłopak złapał mnie za ramiona i oznajmił głosem nieznoszącym sprzeciwu:

 - Patrz mi w oczy, kiedy do ciebie mówię.

Tym razem nic nie odpowiedziałam, ale wciąż nie spojrzałam mu w oczy. Wiem, że użył na mnie głosu alfy, ale nie jestem upoważniona, żeby się tym przejmować.

Blondyn złapał mój podbródek w dwa palce, a nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów.

 - Masz się mnie słuchać. Jestem twoim alfą - warknął, a ja mimo zaciśniętych zębów i wrogiej postawy zatrzęsłam się ze strachu.

 - Nie będę się ciebie słuchać - odparłam, a chwilę później spojrzałam mu w oczy.

I to był mój pierwszy błąd.

Porwana przez wilkołaka ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz