Obudziłam się i od razu ziewnęłam.
- Ktoś się tu nie wyspał? - odwróciłam głowę w stronę cudownego, męskiego głosu.
- Nie, jestem trzeźwa - mruknęłam i zasłoniłam ręką usta, aby Seth nie zauważył kolejnego ziewnięcia.
- No nie ważne - uśmiechnął się. - Muszę już jechać.
- Teraz? - wytrzeszczyłam oczy i usiadłam na łóżku, uprzednio zasłaniając swoje nagie ciało kołdrą.
- Wojna zacznie się już niedługo lub już się zaczęła - chłopak westchnął i zaczął wciągać na siebie swoją koszulkę.
Kiedy był już koło drzwi i chciał je otworzyć, zapytałam:
- Obiecujesz, że do mnie wrócisz?
Mężczyzna odwrócił się, ale w jego oczach nie mogłam odnaleźć odpowiedzi.
- Postaram się - oznajmił i znów chciał wyjść, lecz ja nie dałam za wygraną.
- Obiecaj.
Blondyn odwrócił się przodem i podszedł do mnie, a następnie złożył na moim czole ciepły pocałunek.
- Obiecuję.
Potem odwrócił się i wyszedł przez drewnianą powłokę. Nie zamierzałam już go zatrzymywać, bo nie miałoby to znaczenia.
Bałam się o niego cholernie. Dlaczego? Przecież znam go tylko kilka dni. Ale oddałam się mu wczoraj. Eh... Jak o tym pomyślę to przechodzą mnie ciarki, ale... Dlaczego przyjemne? Nie mam zielonego pojęcia.
Jeśli dam mu się jeszcze oznaczyć, to skończymy proces parowania i w świecie wilkołaków będziemy małżeństwem. Teraz jesteśmy narzeczonymi.
Aż głupio mi się robi, jak teraz o tym pomyślę.
Postanowiłam wstać w końcu z miękkiego łóżka i się ubrać.
Pogrzebałam trochę w szafie i wyciągnęłam białą koszulkę bez ozdób czy napisów, świeżą bieliznę oraz czarne jeansy. Sięgnęłam jeszcze po szare adidasy obok drzwi i mój komplet był gotowy.
Weszłam do łazienki, rozczesałam włosy i związałam je w warkocza.
Zeszłam po schodach na dół. Dziwnie się czułam, wiedząc, że Lauren siedzi u swoich przyszłych teściów, a ja muszę niedługo wytłumaczyć rodzicom dlaczego jej nie ma.
,,Wymyśl coś. Na przykład, że przeprowadziła się do chłopaka, czy coś'', powiedział mi wczoraj Seth, kiedy się go o to spytałam.
Weszłam do kuchni i wzięłam jabłko z miski na owoce.
Usiadłam na krześle i powoli zaczęłam pochłaniać swoje śniadanie.
Nagle zauważyłam przed sobą telefon mojego mate. Dlaczego go tu zostawił? Zapomniał go? Ta druga opcja jest bardziej prawdopodobna.
Do głowy przyszedł mi dość głupi i szalony pomysł.
Dokończyłam jeść jabłko i sięgnęłam po smartphone'a Setha.
Włączyłam go, a na tapecie ujrzałam swoje zdjęcie.
Skąd on je miał!?
Podaj hasło.
No oczywiście, przecież każdy taki sprzęt musi mieć zabezpieczenie.
Wpisałam pierwsze lepsze, które przyszło mi do głowy.
Kretyn.
Nie pasuje.
Dupek.
Wciąż nic.
Penis.
Odmowa dostępu. A przysięgłabym, że większość chłopaków ma takie hasło!
Alfa.
Nic.
Już miałam zrezygnować, kiedy nagle przyszło mi coś do głowy.
Tessa.
Bingo!
Zaczęłam przeszukiwać kontakty.
Alfa Dylan. Ojciec. Dean. Zoe...
Zoe!
Wybrałam do niej numer.
- Seth? - odezwał się głos po drugiej stronie słuchawki.
- Nie, to ja. Tessa - odpowiedziałam.
- Skąd masz telefon mojego brata? - usłyszałam jej zdziwiony głos.
- Zostawił. Ale nie to jest teraz ważne. Jesteś w domu watahy? - zmieniłam temat.
- Tak, ale...
- Przyjedź po mnie - przerwałam jej.
- Dlaczego?
- Chcę wam pomóc. Skoro Scottowi chodzi w większości o mnie, to muszę tam być - wyjaśniłam.
- To samobójstwo - zaprzeczyła.
- Seth wyjechał jakieś pół godziny temu, chyba powinien już do was dojeżdżać. Jesteśmy przyszłymi szwagierkami, a rodzina musi sobie pomagać - oznajmiłam.
- Przekonałaś się do mojego brata? - mogłabym przysiąc, że podniosła zdziwiona brew.
- Yhym - mruknęłam, przypominając sobie ostatnią noc. - To przyjedziesz?
- A masz plan?
- Oczywiście - przyznałam, mimo że w mojej głowie świeciło pustkami.
- Dobra, to przyjadę, ale jak już tu dotrzemy, to masz być na siebie ostrożna - ostrzegła mnie.
- Postaram się. Zaraz ci przyślę SMS'a z adresem - powiedziałam i się rozłączyłam.
Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, to będę mogła pomóc alfie i watasze w wojnie.
CZYTASZ
Porwana przez wilkołaka ✔
WerewolfTessa i Lauren to siostry. Lauren jest starsza od Tessy o dwa lata, a przez jej zamiłowanie do wilkołaków ciągle się z niej wyśmiewa. Ale już niedługo przekona się, że wiedza na temat tych istot jest warta milion [...] Kiedy rodzice sióstr wyjeżdża...