Sfrustrowana zaczęłam szperać w tej 'piżamie' czy czasem nie ma tam jeszcze czegoś do założenia, ale nic nie znalazłam.
Westchnęłam głęboko i ubrałam T-shirt oraz bieliznę.
Mam go serdecznie dość...
Weszłam do pokoju i zgasiłam światło. Wszystko byłoby okej, gdyby nie fakt, że spałam w prawdziwych luksusach, kiedy inne porwane dziewczyny, łącznie z moją siostrą, śpią w jakiejś komórce pod schodami, a poza tym muszą codziennie sprzątać dom watahy.
Znalazłam jeszcze swojego mate - głównego porywacza, który zlecił całe to włamanie z porwaniem. Od zawsze marzyłam żeby wilkołaki okazały się być prawdą, a ja mogłabym mieć swojego przeznaczonego. Teraz, kiedy wszystkie moje marzenia się spełniły ( w dość niekorzystny sposób ), jedyne o czym marzę to skasowanie z głowy zmiennych.
Nienawidzę ich. Nienawidzę.
~*~
Obudziłam się, kiedy jasne promienie słońca wpadły przez okno. Dopiero teraz spostrzegłam się, że nie ma ono krat.
Kiedy indziej wykorzystam okazję, jeśli plan A nie wypali.
Tak, mam plan na ucieczkę.
Wstałam i podeszłam do komody w której znajdowały się damskie ubrania. I ja dopiero teraz to zauważyłam!? Serio!?
Ruszyłam do łazienki i weszłam pod prysznic. Zimna woda mnie otrzeźwiła na tyle, że mogę powiedzieć spokojnie, że zostałam porwana razem z moją siostrą, a wczoraj mój mate przedstawił mnie swojej sforze, która mnie 'chyba' nie polubiła. Niezłe słowa zachęty żeby wyjść dzisiaj z pokoju, nie?
Ubrałam się w czerwone rurki z dziurami i czarną luźną bluzeczkę na ramionka. Włosy związałam w wysokiego kucyka. Sama nie wiem, to chyba taka mantra.
Uchyliłam lekko drzwi i natychmiast wpadłam na jakąś dziewczynę.
- April? - zapytałam zdziwiona. Z jej kroków wyglądało na to, że kierowała się do mojego pokoju.
- Tessa? Co ty robisz w pokoju luny? - dopytywała się, a widząc moje zmieszanie zrobiła wielkie oczy. - To ty jesteś...
- Proszę, nie mów nikomu - poprosiłam i złożyłam ręce jak do modlitwy.
- No... - przeczesała palcami swoje brązowo-blond włosy - no dobrze. Ym... Miałam przekazać lu... tobie, że zaraz śniadanie. Mam cię na nie zaprowadzić - ukłoniła się niezgrabnie, a na twarzy miała totalne zmieszanie.
- Co ty robisz? - uniosłam pytająco brew.
- Okazuję szacunek lunie - wyjaśniła nieśmiało.
- Nie wygłupiaj się. Też jestem człowiekiem, a poza tym także zostałam porwana. Nie jestem od ciebie ani trochę lepsza - pocieszyłam ją.
Wspólnie ruszyłyśmy korytarzem, a kiedy znalazłyśmy się na jego końcu, ujrzałam znajome drzwi.
- To tutaj - wskazała kierunek April. Spojrzałam na drzwi z niesmakiem.
- Wiem, byłam tu już... - uchyliłam drzwi, ale natychmiast poczułam się niepewnie, bo raz: stado mnie nie lubi i się mnie boi i dwa: nie ma teraz przy mnie alfy żeby mógł mnie przed nim obronić. No i super! Jeszcze April uciekła!
Stawiałam niepewnie kroki jak na polu minowym.
Nigdy nie wiadomo z której strony wybuchnie...
- O, nasza 'luna' przyszła - odezwała się jakaś dziewczyna, która na twarzy miała z dziesięć warstw makijażu. I to dla takich suk, nie chciałam tu przychodzić.
CZYTASZ
Porwana przez wilkołaka ✔
WerewolfTessa i Lauren to siostry. Lauren jest starsza od Tessy o dwa lata, a przez jej zamiłowanie do wilkołaków ciągle się z niej wyśmiewa. Ale już niedługo przekona się, że wiedza na temat tych istot jest warta milion [...] Kiedy rodzice sióstr wyjeżdża...