Rozdział 8

4.6K 215 35
                                    


*Adrien*

Kierowałem się w stronę wejścia do szkoły, dobiegały stamtąd jakieś krzyki. Okazało się, że Mari kłóci się ze swoimi rodzicami. Nagle ojciec mocno złapał ją za rękę i pociągnął do siebie, już miałem rzucić się dziewczynie na pomoc, ale ta zdążyła się wyrwać i uciekła. Pobiegłem za nią. Siedziała skulona pod ścianą, z tyłu szkoły.

Ad- To moja miejscówka- warknąłem, udając zdenerwowanie.

Mari wzruszyła tylko ramionami, nawet na mnie nie patrząc.

Ad- Nie przejmuj się- powiedziałem troskliwie, opierając się o ścianę.

M- Łatwo ci mówić. Ty nie musisz udawać, kogoś kim nie jesteś!- krzyczała- Ty nie wiesz jak to jest być zupełnie niezgodną ze sobą! Nie wiesz, jak to jest patrzeć w lustro i...- szlochała.

Ad- Widzieć zupełnie inną osobę- dokończyłem ze szczerym smutkiem, Mari spojrzała na mnie- Kiedy ludzie mówią ,,To ty jesteś tym sławnym modelem?! Adrienem Agrest'em?", a ty myślisz ,,Kto to jest?!", ale odpowiadasz ,,tak, to ja"- ciągnąłem, po moim policzku spłynęła łza.

M- Ttak... skąd to wiesz?- zapytała ze zdziwieniem.

Ad- Moje życie nie jest bajką, Mari- wytłumaczyłem- Żyłem tak, jak ty, w innym ciele, ale porzuciłem to... i tobie też to radzę, zanim twoim życiem zawładnął inni- słowa same cisnęły mi się na usta, nie pamiętam, kiedy się tak przed kimś otworzyłem.

*Marinette*

Skuliłam się przy ścianie z tyłu szkoły i zaczęłam płakać.

M- Jak, ja ich NIENAWIDZĘ!!!- łzy spływały po moich policzkach.

Ad- To moja miejscówka- usłyszałam głos Adriena.

Nie spojrzałam na chłopaka, jedynie wzruszyłam ramionami.

Ad- Nie przejmuj się- powiedział troskliwie.

M- Łatwo ci mówić. Ty nie musisz udawać, kogoś kim nie jesteś!- zdenerwowałam się- Ty nie wiesz, jak to jest być zupełnie niezgodną ze sobą! Nie wiesz, jak to jest patrzeć w lustro i...- do moich oczu napłynęło więcej łez.

Ad- Widzieć zupełnie inną osobę- powiedział smutno, spojrzałam na niego zdziwiona. Skąd o tym wie?- Kiedy ludzie mówią ,,To ty jesteś tym sławnym modelem?! Adrienem Agrest'em?", a ty myślisz ,,Kto to jest?!", ale odpowiadasz ,,tak, to ja"- ciągnął dalej, spuszczając głowę.

M- Ttak... skąd to wiesz?- zapytałam, zmieszana.

Ad- Moje życie nie jest bajką, Mari- spojrzał na mnie- Żyłem tak, jak ty, w innym ciele, ale porzuciłem to... i tobie też to radzę, zanim twoim życiem zawładnął inni- poradził, dopiero teraz zauwarzyłam łzę na jego policzku.

Chłopak wyjął coś z kieszeni, po chwili zorientowałam się, że jest to paczka papierosów.

Ad- Masz- powiedział podając mi pudełko.

M- Aale, ja nigdy nie paliłam- szepnęłam, lekko się jąkając.

Ad- Zawsze musi być ten pierwszy raz- uśmiechnął się.

Wyjęłam jednego papierosa i czekałam, aż Adrien go zapali. Włożyłam używkę do ust i wciągnęłam dym do płuc, zanosząc się kaszlem.

Blondyn zaczął się śmiać i pukać mnie po plecach. Kaszlałam oddając chłopakowi szluga.

Adrien zabrał ode mnie przedmiot i sam się zaciągnął kilka razy. Przestałam kaszleć i spojrzałam na rozbawionego zielonookiego, nie mogąc powstrzymać śmiechu.

M- Dobra, dzięki. Ja muszę lecieć, wystarczy, że opuściłam biologię- pożegnałam się, wracając do szkoły.

Weszłam do sali, to co tam zobaczyłam, wgniotło mnie w podłogę...

********************************

Cześć! Ciekawe, co zobaczyła Mari. Mam nadzieję, że się podoba. Liczę na gwiazdki i komentarze.
Enjoy :-D

Za wszelkie błędy z góry przepraszam.

Miraculum: Bad Boy and Sweet Girl ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz