*Marinette*
Pi... pi... pi...
Co to za pikanie?
Otworzyłam powoli oczy i wstałam do siadu.
Pomieszczenie było białe, w środku znajdowała się jakaś aparatura, jedno duże okno, po lewej od łóżka stała mała szafka, na której leżała moja torebka, a po prawej stał stelarz z kroplówką. Spojrzałam na dłoń, na zewnętrznej stronie miałam wenflon.
Szpital? Ale co ja tu robię?
Nagle wszystko sobie przypomniałam- kłótnia z Adrienem, płacz, ból i ciemność... najwyraźniej musiałam zemdleć.
Po chwili do pokoju weszła pielęgniarka.
- O, obudziłaś się. Poczekaj pójdę po lekarza- wyszła.
Nic z tego nie rozumiem.
Or.- Witaj, jak się czujesz- staną przy mnie.
M- Dobrze, chyba(?)- odpowiedziałam zmięszana.
Or- Musimy dzisiaj zrobić ci kilka badań.
M- Oczywiście... Przepraszam, ale mam do doktora- nie wiem czy to lekarz, ale tak wygląda- pytanie.
Or- Słucham więc.
M- To trochę dziwnie zabrzmi, a... ale co ja tu robię?
Myślałam, że zaraz mnie wyśmieje, ale on nadal był opanowany.
Or- Straciłaś sporo krwi i dlatego zemdlałaś-wyjaśnił.
M- Dobrze rozumiem, a jeśli mogę, kto mnie przywiózł?- zadałam kolejne pytanie.
Or- Pani chłopak, Adrien- odpowiedział.
CO?! Ten to ma tupet, po tym co mi zrobił, ma czelność przedstawiać się, jako mój chłopak?! Co za chuj, nie ma w nim ani krzty poczucia winy! Pojeb, skurwysyn, pieprzony egoista!
Or- Muszę panienkę na razie przeprosić... Do zobaczenia później.
M- Dobrze.
Lekarz wyszedł.
M- Panie doktorze?!!- krzyknęłam.
Or- Tak?- wrócił się.
M- Mogłabym iść do toalety?
Or- Tak, tylko musisz wziąć ze sobą kroplówkę- odpowiedział- Korytarzem prosto i pierwsze drzwi na prawo- wyjaśnił.
Kiwnęłam na znak, że rozumiem.
Wstałam z łóżka, ubrałam na stopy swoje kapcie, które stały przy łóżku. Ku mojemu zdziwieniu miałam na sobie moją piżamę. O nie... mam tylko nadzieję, że osobą, która mnie przebrała, nie jest Adrien.
Spojrzałam na zegarek, zaczynając liczyć, ile godzin temu wymieniałam tampon.
M- Wstałam o 07:00, jest 12... Dobra czas najwyższy- stwierdziłam.
Wyjęłam z torebki tampony i włożyłam je do kieszeni w spodniach.
Wyszłam z pomieszczenia, wlekąc za sobą stelarz z kroplówką.
Zgodnie ze wskazówkami lekarza szłam do łazienki. Weszłam do pomieszczenia, wykonałam wszystkie czynności, które miałam i wróciłam do mojej sali.
Na łóżku siedział nie kto inny jak dupek Agreste we własnej osobie!
Ad- Cześć, kochanie- przywitał się.
CZYTASZ
Miraculum: Bad Boy and Sweet Girl ✅
FanfictionMarinette to miła, mądra i ułożona 16- latka, córka wpływowych prokuratorów, Toma i Sabin Dupain-Cheng. Są oni surowymi rodzicami i bardzo kontrolują swoją jedyną córkę. Pewnego dnia do szkoły Marinette przychodzi nowy uczeń, syn sławnych projektant...