*Marinette*Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Wstałam z łóżka, ale po chwili wróciłam do niego, łapiąc się za głowę, miałam ,,mroczki" przed oczami i czułam, jakby zaraz miało rozsadzić mi łeb.
M- Ghaa kurwa...- przyciskałam bolącą część ciała.
Kiedy trochę się uspokoiło, podjęłam kolejną próbę wyrwania się z łóżka i tym razem mi się to udało.
Żółwim tempem doczłapałam się do łazienki, skąd wzięłam tabletki przeciwbólowe. Zażyłam środków i postanowiłam usiąść na chwilę, aby dać im czas na działanie.
Ból głowy nie ustawał, toteż położyłam się na kanapie i przymknęłam oczy.
Ad- Wstajemy, śpiąca królewno- usłyszałam męski, dobrze mi znany głos nad sobą.
M- Spierdalaj, Agreste- odpysknęłam, dalej mając zamknięte oczy.
Ad- Nie mam zamiaru, śliczna. Czekamy na ciebie już godzinę- poinformował.
M- Co ty pieprzysz za głupoty. Leżę tu z 10 minut- odparłam.
Ad- Długie to ,,10 minut"- stwierdził.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegar. CO?! JUŻ 9?!
Zerwałam się z łóżka i szybko tego pożałowałam, gdyż mój ból głowy ,,przypomniał" o sobie. Nie mogąc się utrzymać na nogach, upadłam i wyrżnęłabym w podłogę, gdyby nie refleks Adriena i jego silne ramiona.
Ad- Ma...piiii...nette...- coś wołał, ale nie byłam w stanie usłyszeć co, przez przeraźliwy pisk, rozchodzący się w mojej głowie- Usiądź tu- pisk ustawał.
Chłopak posadził mnie na kanapie, a sam gdzieś poszedł, coś mówiąc.
Ad- Masz. Napij się- podał mi szklankę wody.
Wzięłam od niego naczynie i powoli zaczęłam sączyć chłodną ciecz.
Powoli ból znikał, a ja odczuwałam coraz większą ulgę.
Ad- Lepiej ci?- zapytał.
M- Tak, dzięki- odpowiedziałam.
Ad- Co ci było?
M- Głowa mnie boli.
Ad- Wiesz, co jest najlepszym ,,lekarstwem" na ból głowy?- przysunął się do mnie- Ostry seks- wyszeptał wprost do mojego ucha.
Grr... Wrócił stary, dupek Adrien.
M- Grr... Odwal się- warknęłam- Dzięki za pomoc, a teraz możesz już wypierdalać- odepchnęłam go.
Ad- Ej, co tak niemiło? Ja do ciebie z troską...
M- Pffhahaha...- wybucham ironicznym śmiechem- Ty i troska? To się nie łączy- odparłam, przerywając mu- Idź już. Dam radę- zepchnęłam go z kanapy.
Chłopak wyszedł.
Ad- Pośpiesz się, bo za jakieś 20 minut idziemy zwiedzać Ogród botaniczny- odwrócił się przy drzwiach, po czym wyszedł z apartamentu.
Dopiłam resztę wody, wstałam i wyszykowałam się.
Postawiłam dzisiaj na wygodę, więc ubrałam krótkie, szare szorty poprzecierane na kieszeniach oraz białą koszulkę na ramiączkach z cekinowym, złamanym sercem na środku. Natomiast włosy związałam w wysoką kitkę, zostawiając wolnoopadającą grzywkę.
CZYTASZ
Miraculum: Bad Boy and Sweet Girl ✅
FanfictionMarinette to miła, mądra i ułożona 16- latka, córka wpływowych prokuratorów, Toma i Sabin Dupain-Cheng. Są oni surowymi rodzicami i bardzo kontrolują swoją jedyną córkę. Pewnego dnia do szkoły Marinette przychodzi nowy uczeń, syn sławnych projektant...