CZĘŚĆ 1.
Grace's POV
Minął tydzień. Justin nadal był w śpiączce, a mój stan też się nie polepszył. Nadal miałam mdłości, które tłumaczyłam sobie zmęczeniem. W końcu siedzę w szpitalu całymi dniami. W domu byłam trzy razy, bo rodzice kazali mi odpocząć chociaż chwilę. Na szczęście rozumieli, że nie jestem w stanie chodzić teraz do szkoły i odpuścili mi. Do egzaminów zostały dwa miesiące, ale ja nie potrafię teraz się na niczym skupić. Zdałam sobie sprawę, że w takich sytuacjach człowiek uświadamia sobie, ile ktoś dla niego znaczy. Fakt, że być może Ashley nosi jego dziecko nie sprawił, że przestałam go kochać. Oczywiście chciałbym, żeby to nie było prawdą, ale w tym momencie nawet nie mam do tego głowy.
Wychodziłam właśnie z sali Justina. Siedziałam tam dziś od kilku godzin. Przekroczyłam próg i chciałam usiąść obok Pattie, ale w tym momencie zakręciło mi się w głowie.
- Grace co ci jest? - kobieta od razu wstała i podeszła do mnie.
- Nic, wszystko jest okej. - odpowiedziałam próbując złapać równowagę.
- Grace nie jest. Wyglądasz jak wrak człowieka. Masz mdłości od tygodnia, prawie mdlejesz. - popatrzyła na mnie, ale po chwili jej wzrok całkowicie się zmienił. - Grace, czy ty przypadkiem..?
Podniosłam ledwo na nią wzrok.
- Pattie, błagam cię...
- Grace powinnaś zrobić test.
- Nie. Jestem. W. Ciąży. - akceptowałam wyraźnie każde słowo. Może miało to brzmieć dobitnie, ale ja sama nie byłam tego taka pewna.
- Chodź. - złapała mnie za rękę i poprowadziła do apteki, znajdującej się na parterze szpitala. Kupiła trzy test ciążowe i dała mi je do ręki. - Idź do toalety i je zrób.
Westchnęłam tylko i zrobiłam tak jak mi kazała. Po piętnastu minutach wróciłam.
- I?
Przełknęłam ślinę i spojrzałam jeszcze raz. To nie może być prawda. Pokazałam kobiecie a ona tylko rozszerzyła oczy.
- To nie możliwe. - kręciłam głową jakbym nie zgadzała się z tym, co się właśnie stało. Tak, jakbym miała teraz coś do powiedzenia. Było za późno. Ale ja nie mogę mieć dziecka. Justin musi pomóc teraz Ashley. Pogodziłam się z tym.
- Mój syn będzie miał dziecko. - Pattie uśmiechała się, jakby cieszyła ją ta wiadomość. Jak może się cieszyć, że dwójka nastolatków będzie rodzicami.
- Pattie muszę ci o czymś powiedzieć. - zwróciłam się do niej, a ona pokiwała głową. Usiadłyśmy na naszych stałych miejscach i doszłam do wniosku, że już dłużej tego nie będę ukrywać. Opowiedziałam jej wszystko. Począwszy od spotkania w parku, ciąży Ashley, do naszego spotkania z Justinem w dniu wypadku. Mówiąc to wszystko płakałam, a ona mnie pocieszała. Ale musiałam to z siebie wyrzucić.
- Grace, pójdziemy do ginekologa.
Wiedziałam, że nie ma co z nią dyskutować.
- To trzeci tydzień ciąży. Ta fasolka tutaj, to pani dziecko. - mówił lekarz, robiąc mi USG. Pattie patrzyła w ekran uśmiechając się.
Gdy skończyło się badanie, wróciłyśmy do góry. Oczywiście nie obeszło się bez przekonywania mnie, abym jechała do domu. Na szczęście naszą rozmowę przerwał Jerry. Pattie od razu mu powiedziała o wszystkim i nie miałam wyjścia.
Szłam korytarzem, bo uparli się, że odwiozą mnie do domu. Niestety nie było mi nawet wejść do windy, bo po chwili poczułam ciemność przed oczami. Słyszałam tylko jak ktoś woła moje imię.
CZYTASZ
Grace 2
FanfictionDruga część historii Justina i Grace. Co wydarzy się tym razem? Czy dwoje nastolatków zostanie poddanych próbie miłości, której jeszcze sami dobrze nie znają? A może to zmusi ich do uświadomienia sobie ile dla siebie znaczą.