1. Sześć lat wcześniej

32.1K 1.5K 227
                                    

~ Narrator ~

Dziewczynka i jej rodzice jechali samochodem do domu. Było już bardzo późno, a dziewczynka walczyła ze snem. Aby nie zasnąć, starała się podziwiać las za oknem auta, co nie było proste, zważywszy na to, że było bardzo ciemno i prawie nic nie było widać. 

Dziecko kątem oka dostrzegło jakiś cień, który szybko schował się za drzewa

 - Mamo, widziałam wilka - pochwaliła się swoim odkryciem i dumnie uniosła głowę.

 - Nie bądź nie mądra - rodzicielka odwróciła się do niej, siedząc na przednim siedzeniu - tu nie ma wilków. 

Nagle samochód wpadł w poślizg spowodowany wybiegnięciem na drogę czegoś... co chyba było człowiekiem.

Dziecko krzyknęło i odskoczyło gwałtownie do tyłu, a gdyby nie pasy, już dawno leżałoby na tylnych siedzeniach.

 - F-Frank? - kobieta szepnęła przerażona, po czym spojrzała się niepewnie na męża. On patrzył zaś w pustą przestrzeń przed nimi i wydawałoby s, że nawet jej nie słyszy - czy t-to był...?

 - Sprawdzę to - odpowiedział spokojnie mężczyzna i otworzył drzwiczki pojazdu. Matka dziewczynki zrobiła to samo ze swoimi, a chwilę później oboje klęczeli przy nieruchomej postaci, którą potrącili.

Dziewięciolatka siedziała w swoim foteliku, ale ciekawość była tak duża, że musiała po prostu zobaczyć co się tam dzieje. Nie zdążyła niestety wyjść nawet z samochodu, a już dostrzegła okropny widok: postać nagle ożyła i złapała swoimi szponami na szyję jej ojca. 

Matka zaczęła biec w stronę auta, ale nie było jej dane tam dotrzeć, bo sylwetka leżąca do niedawna na drodze, teraz odrzuciła jej męża kilka metrów za siebie, a ten padł nieżywy na środku jezdni.

Tajemnicza osoba podniosła się szybko i chwyciła zębami szyję kobiety, kiedy ta ledwo była w połowie drogi. 

Do ''zabawy'' dołączyło się jeszcze dwóch mężczyzn. Przynajmniej ich sylwetki były tak zbudowane, więc dziewczynka pomyślała, że to albo mężczyźni, albo nieźle umięśnione kobiety.

Zaczęli powoli podchodzić do zwłok ojca dziecka, ale wtem wyskoczył na nich srebrny wilk i przygwoździł jednego z nich do jezdni. Bez wahania rozerwał mu gardło, a wtedy z lasu zaczęły wychodzić kolejno pozostałe wilki, groźnie przy tym powarkując.

Dziewczynka wsunęła się bardziej w swoje siedzenie, przerażona. Co, jeśli ją znajdą?

Napastniczka - bo teraz jej twarz była bardzo wyraźna - spojrzała z uśmiechem w jej stronę i dziecko wydało cichy szloch.

Kobieta szybko otworzyła drzwi i wyjęła za nadgarstek ocalałą.

 - Proszę, kogo my tu mamy. Myślałaś, że się wymigasz od swojego przeznaczenia? - zapytała jadowicie, a dziewczynka zaczęła płakać jeszcze głośniej.

Morderczyni bez ani cienia zawahania wbiła kły - bo na pewno nie zęby - w szyję dziecka, a ono poczuło niewyobrażalny ból.

 - Aaa!

Wtedy srebrny wilk odwrócił się w jej stronę i pozostawił ostatniego mężczyznę na pastwę swoich towarzyszy. Teraz interesowała go tylko dziewięciolatka.

Z prędkością światła podbiegł do niej i odepchnął dziwną kobietę.

Dziewięciolatka nie wiedziała, jak to zrobił, bo zaczęło jej się kręcić w głowie.

Dziewczynka poczuła straszliwy ból nad obojczykiem, a chwilę później zaczęła mrużyć oczy.

 ~ Nie zasypiaj - usłyszała jakiś męski głos w swojej głowie, który był podobny do głosu nastolatka, ale był również poważny i pełen bólu.

Chciała się posłuchać tego cudownego głosu, ale była bardzo śpiąca. Skóra nad obojczykiem parzyła ją, jakby ją w tym miejscu dotknięto ognistą pieczęcią.

Zamknęła oczy i zaczęła powoli kierować się do krainy snu.

 - Przepraszam, malutka. To zaboli tylko troszeczkę - usłyszała jeszcze przed zaśnięciem, ale była pewna, że ten głos nie pochodzi z jej głowy tylko od osoby, która stoi obok niej. Ale to niemożliwe... Przecież obok niej stoi tylko ten piękny wilk.

A potem poczuła jak czyjeś kły wbijają jej się w bolące miejsce, tylko... to nie były takie same kły jak tej kobiety... Były inne i mogła to określić nawet taka młoda istotka jak ona.

Krzyknęła z bólu, ale kilka sekund później na jego miejsce wstąpiła ulga i wspaniałe uczucie... radości?

 - Chodź, malutka - wyczuła jak ktoś ją bierze na ręce i zaczyna iść, ale nie była w stanie stwierdzić co było dalej, bo zasnęła, kołysząc się w objęciach chłopaka.

Nie znam go ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz