11. Zakaz

22K 1.1K 163
                                    

~ Miley ~

Nie zwracając uwagi na wilkokrwistych, którzy na nas spoglądali, wybiegłam z domu watahy.

Bret jest alfą.

Dlaczego nie zauważyłam tego wcześniej!?

Minęło sześć lat... Sześć zasranych, pieprzonych lat!

Białowłosy wybiegł za mną i złapał mnie za nadgarstek, odwracając do siebie.

W jego oczach kryło się współczucie.

- Miley, daj mi wszystko wyjaśnić...

- Nie! - mój głos był piskliwy, a ja cała się trzęsłam. - Oszukałeś mnie!

- Zrozum, mnie też było trudno przez te lata - szare tęczówki uważnie badały moją zapłakaną twarz.

Kciukiem starł jedną z łez.

- Przyszedłeś tylko po to, żeby skończyć proces parowania - mój głos był tym razem bardziej opanowany.

- Nie, Miley...

- Zamknij się - moje wargi poruszyły się nieznacznie, ale powstrzymałam się od wybuchu płaczu.

- Wiesz, czemu pokazałem ci się dopiero teraz? - zapytał, nie zwracając uwagi na mój komentarz.

Widząc, że mu nie przerwę, kontynuował dalej.

- Znalazłem cię, kiedy miałem piętnaście lat. To wtedy straciłaś rodziców. Zaatakowały was wampiry, a ty zostałaś ugryziona przez jednego z nich... - przerwał, wpatrując mi się w oczy, jakby chciał coś z nich wyczytać. - Nie mogłem pozwolić, abyś stała się takim potworem jak oni, a jedynym wyjściem było oznaczenie.

Przestałam już szlochać, ale z moich oczu wciąż płynęły łzy.

Uspokoiłam się, Bret również to poczuł.

Poluźnił uchwyt na nadgarstku i lekko się pochylił w moją stronę.

- Pamiętasz?

Srebrny wilk... Ten głos... Już go kiedyś słyszałam, ale pamiętam tylko to. Nic więcej.

- Kłamiesz! - krzyknęłam nagle i wyrwałam nadgarstek z jego uścisku. - Chcesz po prostu, abym się z tobą przespała, bo nie chcesz zginąć!

- Miley, mam dwadzieścia jeden lat - zmarszczył brwi. - Nigdy bym cię nie wykorzystał, malutka - pamiętam, kiedy mnie tak nazwałeś sześć lat temu...

- Akurat - nie panowałam nad swoim głosem. - Pokazałeś mi się specjalnie kilka dni wcześniej, żebym zdobyła do ciebie zaufanie, a dzisiaj rzuciła ci się w ramiona - wysyczałam.

- Nie myśl tak - zbliżył się o krok. W czarnym garniturze prezentował się chyba lepiej niż w tych swoich bluzach, szczególnie, że było widać jego białe włosy.

Właśnie coś sobie przypomniałam. Lubię biały od sześciu lat. Czy... To dlatego, że będąc mała, zobaczyłam jego włosy? Włosy mojego bohatera?

Nie znam go ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz