~10 listopada 1940~
Dziś pomagałam rodzicom w sklepie fotograficznym. Więc zaczęłam z samego rana, lecz nie byłam jedyną osobą, która musiała zabrać się do pracy moi przyjaciele też musieli np: Alek przewozi ludzi na rikszy, a Buzdygan pracował w warsztacie mechanicznym. W tym momencie układałam zdjęcia do odbioru i ktoś zasłonił mi oczy dłońmi. Te bardzo duże dłonie łatwo było rozpoznać . Odwróciła się do niego i mocno go prztuliłam.-Hej Alek co ty tu robisz.
-A co już nie mogę cię odwiedzić i dać prezentu mojej przyjaciółce. W tej chwili z za pleców wyjął czekoladę.
-Oo kurczaczki. Skąd ją masz-zapytałam, a moje oczy zamieniły się pewnie w talarki.
-Moja ciocia wróciła z Portugalii i przywiozła parę tabliczek.
Szybko ją otworzyłam podzieliłam na dwie części i podarowałam jedną chłopakowi. Zanim chłopak zaczął jeść swoją część, to ja swoją pochłonęłam i chciałam podkreśla kawałek jego.
-Jadzia nie ładnie dopiero co zjadłaś swoją część i już polujesz na moją-machnęłam ręką.
-Oj tam dbam o twoją masę.
Szybko ułamałam część jego słodyczą i ją włożyłam do buzi.
-To nie sprawiedliwe. Oddaj mi ten kawałek.
Trzymałam jego kawałek w dłoni.
-Jak tak bardzo chcesz to sobie go weź.
Włożyła włożyła do buzi część czekolady.
-Z miłą chęcią-Maciek podszedł do mnie i uśmiechnął się. Pocałował mnie w policzek. Otworzyłam buzię ze zdziwienia, a chłopak wyjął z mojej dłoni resztę swojej czekolady.
-Ta czekolada smakuje wyśmienicie ale troche sie rozpuscila w twoich łapkach-pokazałam mu język, jak mała dziewczynka. Podszedł do mnie i szepnął do ucha.
-Pamiętaj dziś u Bytnara o dwudziestej pierwszej trzydzieści.
-Dobrze leć już, bo kto będzie woził tych zapracowanych Niemców-dał mi buziaka w policzek i pobiegł w wcześniej wspomnianą stronę.
~21:25~
Za pół godziny wychodzimy na akcję i rozpoczyna się godzina policyjna, a ja jestem dwie ulice dalej od umówione go miejsca zaczęłam biec bardzo szybko ale jak to ja wpadłam na kogoś. Moje szczęście przekracza wszystkie granice, bo był to jakiś oficer niemiecki. Mocno popchnął mnie o ścianę leżałam oszołomiona na chodniku.
-Uważaj ty Polska kurwo jak leziesz. Za tą zniewagę musisz ponieść karę- Powiedział to po niemiecku.
Niemiec zaczął mnie rozbierać i obmacywać. Znam już swój marny koniec zostanę zgwałcona przez szwaba i zostawiona w jakimś zaułku zdana na siebie. Zdołałam go mocna pchnąć przez co upadł, złapał za moją nogę, mocno pociągnął i upadłam koło niego. Nie mogę dać się tak łatwo, zaczęłam się szarpać i krzyczeć, ale zatkał mi usta. Zanim oficer zdążył się do mnie dobrać ktoś go ze mnie zepchnął i w tym momencie usłyszałam strzał. Nadal byłam oszołomiona i miałam rozmazany obraz, lecz usłyszałam słowa mojego bohatera.
-Jadziu już się nie musisz bać jestem przy tobie i zawsze będę.
Rozpoznałam, że to Alek, który wziął mnie na ręce i zaczął mnie, gdzieś nieść. Po chwili straciłam przytomność przez uderzenie głową o ziemię.
~Oczami Maćka~
Szedłem do Janka, ponieważ tam umówiliśmy się na spotkanie przed akcją. Nagle zauważyłem, że jakiś Niemiec dobiera się do jakieś kobiety zepchnąłem go z niej i zastrzeliłem. Podszedłem do dziewczyny, która okazała się Jadzią wziąłem ją na ręce i jak najszybciej zaniosłem ją do mieszkania Zawadzkiego. Szybko doszedłem do wyznaczonego celu. Zapukałam do drzwi. Otworzył mi Tadzio.
- Alek jak zawsze... nie dokończył, bo dostrzegł Szekolada na moich rękach.
- Wchodź szybko połóż ją na łóżku i mów co się stało.
Zrobiłem to co kazał i przykryłem ją kocem. Na szczęście zdążyłem zanim ten Szwab cokolwiek zdążył jej zrobić. Ona była tylko pobijana i zmęczona. Opowiedziałem im co się stało. Nagle usłyszeliśmy pukanie. Rudy poszedł otworzyć drzwi, w których stał Buzdygan. Gdy wszedł do pokoju, gdzie leżała Jadzia i gdzie my siedzieliśmy. Szybko do niej podbiegł. Powiedziałem co się stało. Jednak nie zrezygnowaliśmy z akcji. Ja miałem rozwiesić dziesięci flag Polski uszytych przez Czekoladę. Mam je zawiesić na linii tramwajowej i przy bramie naszej starej szkoły, a z jakiego powodu 11 listopada odzyskanie niepodległości przez Polskę.
Musieliśmy zostawić Jadzia pod opieką Moni, która przyszła do Rudego przed misją.
CZYTASZ
Życie zapisane na zdjęciach✔
Historical FictionTo historia o Alku, Rudy, Zośce i Jadzi. Może nie jest im łatwo podczas wojny ale chcą żyć jak prawdziwi ptryioci w czsie, gdy nic im na to nie pozwala. Czy jedna zwykła dziewczyna może zmienić bieg historii i ocalić życię kilku osobą? Czym jest...