22 Jadziu

702 33 0
                                    

~Oczami Alka 14 stycznia 1943 rok.~
Dziś mam zamiar oświadczyć się Jadzi. O pomoc w przygotowaniu poprosiłem Rudego, Zochę i ich narzeczone. Nie przejęzyczyłem się, Rudy oświadczył się Moni pół roku temu, a Zośka miesiąc temu. Jedziemy do Łowicza pod pretekstem pomocy naszym przyjaciołom w akcji. No naprawdę bardzo ładne miasto, może nie jest jakieś duże ale jak przyjechałem tu pierwszy raz z rodzicami zaparło mi dech w piersi i wtedy postanowiłem, że jeśli spotkam dziewczynę, którą pokocham cały sercem, to właśnie tu ją poproszę o rękę. Poprosiłem znajomego taty, który jest jubilerem o zmniejszenie pierścieni z pomnika Kopernika, z naszej akcji rok temu. Może to nie jest pierścionek z diamentem, ale ma dużą wartość dla mnie.
Spakowałem wszystko co nam, może się przydać i poszedłem poprosić, by Jadzia powoli zaczęła się szykować. Po trzydziestu minutach staliśmy na peronie z całą naszą gromadką z biletami w ręku. Nasz pociąg miał godzinne opóźnienie, co trochę pokrzyżowało mi plany, lecz nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Po dwu godzinnej drodze w miłej atmosferze, dotarliśmy do naszego przyjaciela Cyfry. Zaprosił nas do domu i pokazał pokój, w którym wszyscy będziemy spali. Rozpakowaliśmy się, po czym ja z chłopakami wyszliśmy i zaczęliśmy szykować.

~Oczami Jadzi~
Chłopcy gdzieś poszli, a dziewczyny próbują mnie wyciągnąć na dwór ale jest strasznie zimno, czego się dziwić jest środek zimy i nie chcę iść. Minus dwadzieścia na termometrze  nie zacheca. Dziewczyny się bardzo zawzięły i siłą mnie wyciągały z domu. Zabrały aparat i robiły prawie na, każdej ulicy zdjęcia. Bardzo mnie to śmieszyło, bo stawałyśmy co pięć minut i pozowałyśmy z głupimi lub poważnymi minami. W pewnym momencie dziewczyny się zatrzymały przy rzece, a ja zauważyłam na śniegu położone świeczki prowadzące gdzieś. Jestem bardzo ciekawską osobą, więc zaczęłam iść drogą, którą wyznaczały świeczki. Monia i Hela szły za Mną. Poczułam jak ktoś zawiązuje mi oczy szepcząc słowa te.
-Nie bój się Jadziu to ja rozpoznałam głos Zośka, który zaczął prowadzić mnie w nieznanym mi kierunku. Po paru minutach rozwiązał mi oczy, a ja ujrzałam płatki różowych lilij na śniegu i Alka na środku. Ale skąd wiedział, że uwielbiam lilie, nigdy mu nie mówiłam, wspominałam tylko przy nim, że róże są przereklamowane. Aleksy podszedł do mnie i złapała za ręce.
-Jadziu kocham Cię nad życie wiem, że parę razy cię skrzywdziłem, ale to przez moją głupotę, lecz przy tobie staję się lepszym człowiekiem i zmieniam się na lepsze i każdego dnia kiedy się budzę przy tobie, zerkam na twoją twarz i upewniam się, że nie śnię, że posiadam taką dziewczynę jak ty- wstrzymał powietrze.
-Alek do czego zmierzasz-zapytałam zaniepokojona.
-Zwlekałem z tym już długo-Alek klęknął na kolano-Kocham Cię i ma ważne pytanie. Czy chcesz zostać moją żoną - w oczach miałam łzy.
- Też cię kocham i tak-Alek włożył mi na palec pierścionek i pocałował. Usłyszałam gwizdy i dźwięk robionego zdjęcia. Odkleiliśmy się od siebie, a ja popatrzyła na pierścionek przypominał mi coś. Chwilkę się zastanawiałam i lekko się uśmiechnęłam w stronę Alka dając mu buziaka.
-A to za co-zapytał zaskoczony.
-Za to, że potrafisz mnie zawsze zaskoczyć.

Życie zapisane na zdjęciach✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz