25 Czy to ten dzień

735 31 1
                                    

~Dwa lata po wojnie~
Stałam przed lustrem w długiej białej sukni z welonem na głowie. Byłam otoczona przez przyjaciółki, które cały czas coś poprawiał. Właśnie dziś miał być ten dzień, o którym marzy każda dziewczyna. Mam wyjść za mąż za mojego ukochanego Alka. Z rozmyśleń wyrywa mnie Monia pchająca mnie do wyjścia i mówiąca, że to już czas i zaraz się spóźnimy.
Wyszłam na dwór, gdzie czekał na mnie Rudy, który ma mnie doprowadzić do ołtarzu i zawieść naszą gromadkę do kościoła. Jechaliśmy około dwadzieścia  minut, przez które strasznie się zestresowałam. Co się stanie jeśli przewrócę się idąc do ołtarza albo nadepnę na sukienkę i ją podrę. Najgorsze co mi przyszło do głowy to, że Alek się rozmyśli. Gdy wysiadłam z auta Janek i dziewczyny mocno mnie przytulił dodając mi tym samym otuchy. Gdy stanęła razem z Jankiem w progu kościoła, zauważyłam Alka przy ołtarz i poprawiającego mu muchę Tadeusza. Na twarzy Dryblasa malowało się wielkie zdziwienie i zachwyt. Muzyka zaczęła grać, a Rudy zaczął mnie prowadzić do mojego narzeczonego. Wszyscy moi znajomi i rodzina patrzyli się na mnie z ogromnym uśmiechem. Gdy stanęła naprzeciwko Alka.
-Ślicznie Pani wyglądasz-uśmiechnął się z iskierkami w oczach.
-Pan też niczego sobie-odpowiedziałam cicho.
Złożyliśmy sobie przysięgę i założyliśmy obrączki na palce. A gdy usłyszeliśmy ceremonialne "Może pocałować Pannę Młodą". Maciek złączył nasze usta w pocałunek.  Odwróciłam się z Alkiem w stronę przyjaciół, gdzie widziałam państwo Bytnar(Monia i Rudy), przytulającego Tadeusza i Halę, Marynę i wszystkich naszych znajomych z harcerstwa. Stanęłam przed kościołem i rzuciłam bukietem. Kwiaty złapała Hala. Zrobiliśmy sobie zdjęcie i pojechaliśmy do sali, gdzie odbyło się nasze skromne weselę.
Po roku naszego małżeństwa urodził nam się synek, któremu daliśmy na imię Maksymilian, a dwa lata po narodzinach naszego synka przyszła na świat Jagoda. Nasze życie po wojnie bardzo się nie zmieniło, ponieważ zmienił się tylko okupant z niemieckiego na radzieckiego. Musieliśmy się ukrywać by chronić nasze dzieci. Nadal działaliśmy w podziemiu ale nie tak prężnie jak za czasów wojny. Przez te wszystkie lata moja rodzina i Alka trzymała się z rodziną Rudego orzaz z rodziną Zośki. Chronililiśmy się nawzajem.

Życie zapisane na zdjęciach✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz