~Sierpień 1944~
Siedzieliśmy wszyscy w domu Tadeusza. Czekaliśmy na godzinę siedemnastą. W mieszkaniu było około dwudziestu osób. Wszyscy należali do jednego batalionu. Trzymałam Alka za dłoń i co jakiś czas patrzyliśmy się na siebie. Byliśmy świadomi, że możemy zginąć, ale Polacy to taki naród, który się nie poddaje bez walki.
Zostało kilka minut do godziny W. Byłam sanitariuszką i dumnie na ramieniu podczas walki będę nosić opaskę w barwach biało-czerwonych. Maciek się na mnie spojrzał.
-Pamiętaj Kocham Cię nad życie-powiedział, a po jego policzku poleciało kilka łez. Szybko starłam je wieszchien dłoni.
-Ja Ciebie też-mocno wtuliłam się w chłopaka, a on mnie objął mocno i pocałował w czoło. Staliśmy tak do puki Janek nas nie szturchnął.
-Już czas-spojrzał na nas i wesoło się uśmiechnął w naszą stronę. Zebraliśmy nasze rzeczy z podłogi. Pierwszy sierpnia godzina siedemnastą. Ciepłe popołudnie. Właśnie wtedy wybiegliśmy z kamienicy Zośki, wszyscy byli uzbrojeni i głośno krzykneliśmy "Za Polskę". Gdy Niemcy nas zauważyli zaczęła się walka. Było słychać niemieckie krzyki i strzały. Pomagałam wszystkim, którzy ucierpieli. Uniósł się kurz, który przysłonił lekko widoczność. Wszystko działo się szybko. Wokół był chaos. Młodzi ludzie biegali po ulicach Warszawy i oddawali życie. Urodziliśmy się w trudnych czasach, gdzie chcieliśmy korzystać z życia. Wiele ludzi już na samym początku się poddało ale zawsze się trafią Ci, którzy walczą do ostatniej kropli krwi. Nie uciekają i nie chowają się po kątach.
Spotkaliśmy się po całym dniu walki w umówionym budynku. Wszyscy usiedliśmy zmęczeni w kolę. Nigdzie nie widziałam Alka odkąd się rozdzieliliśmy pod domem Zawadzkiego. Rozglądałam się szukając go w tłumie, ale nadal to nie widziałam. Zośka i Rudy już dawno wrócili.
-Jadziu nic mu nie jest na pewno zaraz się pojawi-powiedział Janek mocno mnie przytulając.
-A co jeśli coś mu się stało-powiedziałam smutno przez łzy.
- To jest Alek-powiedział Tadek próbójąc mnie uspokoić. Naglę do pomieszczenia weszło dwóch chłopaków noszących jakąś nieprzytomną osobę. Szybko wstałam i podbiegłam do nich. Gdy byłam już blisko zatrzymała się w pół kroku. Rozpoznałam nieprzytomnego. To był mój Alek. Zanieslismy go do naszego polowego szpitala i położyliśmy na materacu.
- Co mu się stało-zapytałam chłopców.
-Nic wielkiego-powiedział wyższy.
-Lekko szarpał się ze szfabem i oberwał w głowę-oznajmił drugi. Usiadłam koło chłopaka i chwyciłam go za rękę. Monia przyniosła mi mokrą szmatkę i miskę z wodą. Drugą ręką obmyłam mu twarz z kurzu. Nie miał żadnej poważnej rany tylko lekkie zadrapania. Poczułam jak Alek ściska moja dłoń.
-O Boże. Aluś nic Ci nie jest? Wszystko dobrz-zapytałam.
-Kobieto spokojnie. Nic mi nie jest-powiedział głaszcząc mnie po twarzy.
-Wiesz jak się martwiłam-powiedziałam przytulając się do niego mocno.
-Wiem.Wiem-odsunęłam się od niego, a on delikatnie usiadł. Poprawił mi włosy i połączymy nasze usta w pocałunku, który szybko mnie uspokoił.
-Kocham Cię i będę Ci to powtarzał jeszcze długo czas-powiedział wesoło.
-Ja Ciebie też Kocham, ale nie strasz mnie-powiedziałam. Nagle do pomieszczenia wszedł mężczyzna i się do mnie odezwał.
-Staniesz dziś w nocy na warcie o drugiej do trzeciej-powiedział tonem nieznoszącym sprawców.
-Dobrze-prztaknęłam i odszedł.
-Stanę z tobą-powiedział Alek.
- Nie ty musisz odpoczywać, a pewnie kogoś mi dobrali-oznajmiłam stanowczo.-Przyjdę do Ciebie po warcie.
Skinął głową i się położył na materacu.
Powstanie było istnym piekłem. Na naszych oczach ginęły niewinne osoby. Pierwsze dni to było nic w porównaniu do następnych. Naszą kochana Warszawa została doszczętnie zniszczona. Zawiedli nas sojusznicy i niestety powstanie musiało się skończyć naszą klęską.
To były ciężkie sześciesiąt trzy dni nieudannej walki. Ja, Alek, Tadeusz, Hala, Janek i Zośka. Musieliśmy uciekać od razu po zakończeniu powstania. Udaliśmy się do naszych przyjaciół z Łowicza, którzy dali nam schronienie. Mieszkaliśmy tam przez kilka lat, lecz po czasie wróciliśmy do stolicy.
CZYTASZ
Życie zapisane na zdjęciach✔
Historical FictionTo historia o Alku, Rudy, Zośce i Jadzi. Może nie jest im łatwo podczas wojny ale chcą żyć jak prawdziwi ptryioci w czsie, gdy nic im na to nie pozwala. Czy jedna zwykła dziewczyna może zmienić bieg historii i ocalić życię kilku osobą? Czym jest...