,,To znowu Ty,,

57 8 3
                                    

-Uwaga zaraz nasze dupeczki wyjdą!-pisnęła z radością Nicol.
-Najlepsze towary w mieście!-dodała uradowana Lia.
-Ej my tu.. um... będziemy siedzieć i się na nich gapić?-zapytałam trochę zdezorientowana. Na moim wf w dawnej szkole musiałyśmy ćwiczyć.
-No teoretycznie powinien być wf, ale że Mika lubi naszą trenerke, to pozwala nam przyjść popatrzeć-powiedziała Becky patrząc na trenera i trenerke.
Mecz miał się zacząć za 20 minut. Postanowiłam, że skocze do szatni po wodę, bo słońce naprawdę przypiekło i chciało mi się strasznie pić.
-Wiecie co ja chyba skocze po wodę.. um.. chcecie coś?-zapytałam po krótkim namyśle czując, że wypada zapytać je z kultury.
-Nie spoczik jest okej-powiedziała z uśmiechem Lia.
-Najwyżej pożyczysz nam-mrugnęła do mnie Becky.
Szybko wstałam i udałam się w stronę szatni, nie zbyt jeszcze się orientowałam, więc starałam przypomnieć sobie gdzie jest. Rozglądałam się uważnie. To naprawdę była ogromna szkoła. Nie było widać końca korytarzy. Mimo, że wydawała się być stara, była piękna w środku. Miała naprawdę śliczne malowidła na ścianach. Ale była mimo wszystko nowoczesna.
Były tutaj zdjęcia chyba wszystkich absolwentów szkoły.
Już dochodziłam do szatni kiedy ktoś nagle wbiegł we mnie z dużą prędkością.

Lekko zatoczyłam się do tyłu. Ale ktoś ten sam ktoś, kto na mnie wpadł złapał mnie tuż przed samym upadkiem.
,,Kurwa,,-pomyślałam kiedy usiosłam głowę do góry,aby zobaczyć kto we mnie wbiegł. To były te same piękne oczy. Czyli inaczej mówiąc, ten chłopak co we mnie wbiegł dziś rano.
- Um...To znowu ty?-zapytałam trochę za bardzo z irytacją.
-Znów ja-powiedział wyszczerzajac do mnie te białe zęby.
- Yh...Mógłbyś uważać jak chodzisz-powiedziałam wyrywając się z transu.
-Gdybyś nie chodziła taka otępiała, nie weszłabyś we mnie-powiedział dalej się śmiejąc. Nic nie powiedziałam tylko wyślizgnęłam się z jego objęć i ruszyłam w zamierzonym celu.
-Ej mała dasz mi swój numer?-usłyszałam krzyk za sobą. Nie zwróciłam na to uwagi tylko szłam dalej. Było to błędem.

Zaraz po wejściu do szatni podeszłam pod moja torbę i zaczęłam zawzięcie szukać butelki z wodą gdy nagle ktoś złapał mnie od tyłu w tali. Przestraszyłam się i to chyba dlatego nawet nie drgnęłam. Stałam tam jak wryta. Nie wiedziałam kompletnie kto to może być. Może to dziewczyny?

Tak to na stówe one. Byłam już święcie przekonana, że to one. Gdy głos niezbyt podobny do dziewczyny zasiał u mnie zdziwienie? Zaskoczenie? A może strach?

-Mała mi nie uciekniesz...-szepnął mi do ucha bardzo ładnym głosem z chrypką. Dalej stałam jak wmurowana.-To jak podasz mi ten numer?-odezwał się ponownie. Ale ja dalej nic stoję jak jebany, wryty słup soli! Zdjął ręce z mojej tali i zaczął grzebać po mojej torebce. Stałam patrząc i nie zwarzając na to, że właśnie grzebie w mojej torbie.
Wyciągnął telefon i coś na nim wpisał a przy okazji na swoim.
-Prosze-powiedział podając mi telefon, na co tylko się zarumieniłam.
Już miał odchodzić,kiedy nagle znów pojawił się niebezpiecznie blisko.
-Słodko się rumienisz..-powiedział znów tym seksownym głosem, po czym wyszedł. Stałam tam chwilę taka osłupiała.

W końcu obudziłam się i wyszłam z szatni. Moja podróż z szatni na trybuny minęła szybko i bez zaskoczenia. Za co w duchu dziękowałam Bogu. Dziewczyny dalej siedziały tam gdzie wcześniej. Szybkim krokiem ruszyłam w ich kierunku i zajęłam miejsce koło nich.
-Gdzie twoja woda?-zapytała Lia lustrując mnie wzrokiem szukając butelki.
-Ym?-zapytałam trochę speszona.
-No mówiłaś, że idziesz po wodę, a przyszłaś bez dlatego pytam-powiedziała Lia gestykulując przy tym rękami.
Kurde przez niego zapomniałam o wodzie. Muszę coś wymyślić.
Pytanie co?
-Um napiłam się w szatni i ją zostawiłam bo była już końcówka..-wymyśliłam ścieme na poczekaniu. Chwała Bogu bo łyknęły ją.
Dalej już o nic nie pytały. Tylko swobodnie kontynuowały wcześniejsza rozmowę. Chwilę później na boisku pojawili się chłopcy. Zauważyłam również tam jego.

Zaczęli się rozgrzewać kiedy nagle podbiegła do niego jakaś laska typu CO TO JA NIE JESTEM. Figura modelki z wyciętymi żebrami. Pół kilo tynku na twarzy.
Długie blond włosy. Czarny koronkowy stanik i do tego spodenki jeansowe odsłaniające pół pośladków. Idealnie. Dostała by 6 z + w pokazie na największą zdzire roku. Zawiesiła mu się na szyi i wpiła się w jego usta. Nie był tym jakoś zachwycony.
Nic nawet nie drgnął. Stali tak chwilę do czasu kiedy Mika powiedział, aby zaczęli rozgrzewkę. Cały czas nie odklejałam od nich wzroku. Dopóki ta nie poszła do tych swoich psiapsi. Widać było, że chciała zwrócić uwagę wszystkich tu zebranych swoimi ,, ruchami,,.
-Brayan jest mega przystojny..wiesz sama się w nim kiedyś bujałam...-powiedziała do mnie szeptem Becky.
-Ym co?-zapytałam nie wiedząc o co jej chodzi.
-Gówno, przecież widzę jak na niego patrzysz. Ta suke zabiłabyś przed chwilą wzrokiem-zarechotała znów.
-Nic patrzę i zastanawiam się jak można być um... takim pustakiem-opowiedziałam bez entuzjazmu patrząc znów na tą laleczke, która właśnie wypinała się na każdą stronę próbując przyciągnąć uwagę swojego ,, chłopaka,,.
-Wiesz co? Co raz bardziej Cię lubię!- dodała przez śmiech.
-Yhm cieszę się-powiedziałam odwzajemniając uśmiech. Dzięki temu mojemu mocnemu tekstowi Becky zapomniała do czego tak naprawdę dążyła. I dobrze.

Mówiąc szerzej coraz bardziej lubiłam to miejsce i tych ludzi. W mojej starej szkole nikt by nie zwrócił na mnie uwagi. No chyba że gdyby mi się coś znów przytrafiło. Na szczęście tu mnie nikt nie zna i mogę udawać, że wszystko jest okej.

Rozgrzewka trwała jakieś 15 minut. Potem zaczął się mecz. Przyznam że widok tych wszystkich chłopaków doprowadzał mnie do szału. Chodzący bogowie. Szczerze mówiąc nigdy nie lubiłam gapić się na chłopaków. Ale teraz już wiem co w tym fajnego. To chłopcy. Zastanawiał mnie jeden fakt: co on ode mnie chciał. Widać, że najprawdopodobniej ta blondynka to jego dziewczyna. Chyba, że się mylę. Nie jestem do niej podobna. Więc czemu aż tak zainteresował się moją osobą? Na coś na celu? Możliwe, że jestem jego kolejną zdobyczą. Matko czemu chłopacy tacy są? To przecież poniżające. No, ale co ja mogę o tym wiedzieć...

Przepraszam was, że nie dodawałam tak długo rozdziału... Nie miałam zbyt dużo czasu, ale myślę, że teraz to się zmieni😉 Miłego czytania😘😙

Walcz O Nas ( W Trakcie Korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz