-Udało się! -Chae przytuliła przyjaciółkę -Myślałam, że zaraz zmienisz się tam w wilczka i zawyjesz do słońca. A nie, to wampiry są od słońca, wilkołaki od księżyca.
-Weź w ogóle co to było..
Od: Jiwon
Wszystko ok?
Do: Jiwon
Czemu miałoby nie być?-Ah, że też nie mogę jej tego powiedzieć -Jiwon podrapał się po głowie.
-I tak się dowie -powiedział Jinhwan wzruszając ramionami.
Po lekcjach cała grupka spotkała się pod szkołą.
-Najpierw pizza czy kręgle? -spytał Hanbin.
-Dawajcie kręgle, potem uczcimy to pizzą i przegrani stawiają -powiedziała Chae.
-Jesteś taka pewna wygranej? -Lisa rzuciła jej wyzywające spojrzenie.
-Ja i Chae na waszą trójkę -powiedział Hanbin.
-Zajebiście -Jinhwan klasnął w dłonie.
Hanbin wziął Chae na barana i ruszyli w stronę kręgielni.
Po drodze każdy opowiadał jakąś historię życia.Jinhwan mówił o tym, jak Hanbin zajrzał w pierwszej gimnazjum do damskiej szatni przed wychowaniem fizycznym i musiał robić pompki z założonym na głowę stanikiem jednej z dziewczyn.
-Albo to! -krzyknęła Lisa -ostatnio jak byłyśmy z Chae na mieście jakaś pani do nas podchodzi, byśmy często uprawiały anal, bo to dobrze wpływa na cycki.
-Do mnie kiedyś wujek powiedział, że jak znajdę se laskę powinienem sprawdzić, czy nosi stringi, bo jeśli nosi, to znaczy, że ma sraczkę i nie zarucham -powiedział poważnie Hanbin.
Po chwili byli już w kręgielni.
-To wy przebierzcie buty, a my zapłacimy.
-Możemy się dołożyć -Lisa nie chciała wyjść na dziewczynę, która leci na pieniądze.
-Spoko, my zapłacimy.
-Jak się czujesz? -spytała Park, gdy były na osobności.
-Dobrze. E... -Lisa poczuła się w tamtym momencie dziwnie -mam wrażenie, że ktoś nas słucha.
-Eee? Dziwna jesteś.
-Ty też.
Zaczęła drużyna ChaexHanbin. Chae zbiła wszystkie kręgle. Następnie Lisa również nie miała z tym problemu. Hanbin zbił tylko dwa kręgle, natomiast Jiwon i Jinhwan po trzy.
-Rzucasz jak zdechła foka wodę -powiedział Hanbin, gdy Jiwon nie trafił w ani jednego kręgla.
-Przynajmniej nie wyglądam jak pszczoła upita trutką na szczury.
-Trutka na szczury jest w granulkach -powiedział Jinhwan.
-Ty też.
Koniec końców wygrała drużyna Chae i Hanbina.
-Haha cioty! -Krzyknął Hanbin w stronę Jiwona i Jinhana.
-Jaką pizze chcecie? -spytała Lisa.
-Lubisz Hawaii? -Hanbin spojrzał na Chae.
-Uwielbiam.
-To Hawaii.
Lisa podała pieniądze chłopakom, mimo że nalegali, by schowała.
-Lisa? Nie jesteś z Korei, no nie? -spytał Jinhwan.
-Z Tajlandii. Przeprowadziłam się do Seulu, gdy miałam 4 lata -odpowiedziała dziewczyna.
-Tak w ogóle -powiedział nagle Jiwon -jest impreza w piątek.
Poruszył brwiami i spojrzał na wszystkich.
-Oczywiście, że z tobą pójdę kochanie -Hanbin objął go ramieniem i powiedział cienkim głosikiem.
-Cieszy mnie to -Jiwon objął go drugą ręką i wpatrywali się w siebie przez jakiś czas.
Mama:
Przyjdź natychmiast do domu.-Muszę iść -powiedziała Lisa po przeczytaniu sms'a.
-Odprowadzimy Cię -zaproponował Bobby.
-Nie no spoko. Wiem, gdzie mieszkam.
-W to nie wątpię -powiedział Bobby i podniósł dziewczynę.
-Pedofil! -krzyknęła.
-Jeszcze nie.
-Pa Lisa!
-Pa!
Bobby postawił dziewczynę na ziemi dopiero, gdy wyszli z restauracji.
-Podobało Ci się dzisiaj? -spytał.
Jeszcze nic się nie wydarzyło -pomyślała.
-No, fajnie było.
-Pójdziemy kiedyś na kosza?
-A ty co tak nagle z tym tematem?
-A nie wiem -wzruszył ramionami.
-Pójdziemy.
Reszte drogi szli w ciszy zastanawiają się o czym mogą porozmawiać.
-Dzięki za odprowadzenie -uśmiechnęła się Lisa patrząc na chłopaka.
-Em.. Lisaa -Jiwin podrapał się po karku.
-Hmm..?
Oboje patrzyli sobie w oczy, a odległość pomiędzy ich twarzami stawała się coraz mniejsza.
On mnie pocałuje? No pewnie mnie pocałuje. I co mam właściwie teraz odwalić? Może zarucham w sumie.
O czym ty myślisz downie?! -Lisa strzeliła sobie mentalnego face palma.-Mogę Cię pocałować? -spytał Jiwon.
NO TY SOBIE ŻARTUJESZ. JESZCZE PYTASZ? TWOJE SERCE PRZYSPIESZA LOL. CZEMU TO TAKI SŁODKI DŹWIĘK?
-No dobra.
Ich usta zetknęły się. Krótki pocałunek sprawił, że oboje nie chcieli wracać do domu, ale jednak
-To pa -Lisa pomachała mu i odeszła.
Gdy Jiwon odszedł na pewną odległość weszła do domu.
W salonie czekała jej matka.-Dlaczego nie posprzątałaś w kuchni jak robiłaś śniadanie? -spytała surowym głosem jej.
-Nie zdążyłam -odpowiedziała szybko Lisa.
-Nie zdążyłaś, tak? -kobieta rzuciła butelką o ścianę, co poskutkowało stłuczeniem szkła -jeśli jeszcze raz nie zdążysz posprzątać, rzucę w Ciebie.

YOU ARE READING
Young Wolves
Werewolf-Poznałam nowych ludzi, poznałam swoją pierwszą miłość, jestem czym jestem, właściwie to nie wiem czym dokładnie jestem. Ty potrzebujesz pomocy, a ja nie wiem co mam zrobić. Przypadkiem puścić kierownicę przy 200 km? -Cokolwiek zrobisz. Będę Cię wpi...