6 miesięcy później
Aktualny stan Lisy i Jiwona to Friendzone.Lisa w pewnym momencie przestała być fochnięta na Jiwona i się przyjaźnią.
Jiwon czeka na moment aż Lisa będzie gotowa znów z nim być.
Za miesiąc pełnia i koniec roku.
Stan Chae się pogarsza.
Reszta żyje.Lisa wracała se ze spotkania w domu Chae.
Szła se i szła. Miała iść do sklepu po jakieś jedzenie.Usłyszała za sobą szybkie kroki.
Odwróciła się. Namjoon madafaka.-Koniec z tobą. Nie wiesz do kogo należysz to zaraz będziesz należeć do diabła -warknął i zaczął się przemieniać.
Lisa także się przemieniła. Na szczęście to była cześć miasta, w której mało co chodzą ludzie.
Pierwszy cios zadał Namjoon.
Lisa splunęła krwią i spojrzała na niego ze wściekłością.-Spokojnie. Przyprowadziłem kogoś -pstrykając palcem odwrócił się.
Jakiś lamus prowadził Chae-young z nożem przy jej szyi.
-LaLisa.. -powiedziała zachrypniętym głosem.
Wtedy w żyłach Lisy uwolniła się nieznajoma jej dotąd energia.
-Ji-hyo -powiedział Namjoon.
Z dupy pojawiła się i ona. Podeszła do Namjoona i podrzuciła popiół górski wokół nich.
-O ty mała kurwo -powiedziała Lisa.
-Myśłałaś, że nigdy nie przyjdę po swoje, co? -litanie zaczął Namjoon -Jesteś zbyt cenna bym mógł się oddać w ręce tego zwyrola.
-Uważaj kogo nazywasz zwyrolem -no i na miejsce akcji dotarł Ji yogn z Jiwonem, Hanbinem, Jinhwanem, Donghyukiem, który cały czas starał się o bycie w stadzie, Yunhyeong, który był jego chłopakiem oraz Junhoe i Chanwoo -także parą gejów.
-Paczka przedstawicieli męskich -skomentowała Lisa.
-Jestem i Ja, stara -obok blondynki pojawiła się Jennie -pięć minut i załatwimy tych lamusów.
-Jakich lamusów? -Lisa znów odwróciła głowę w stronę Namjoona, a za nim stała ogromna grupa jego stada.
-Jeśli ze swoją przyjaciółeczką pokonasz każdego członka ojego stada pozwole Ci iść do nich, jeśli nie.. wiesz jak to się skończy.
-Lecim, po przelecim -powiedział Hanbin i ostawili się za dziewczynami.
Namjoon prychnął.
-Nawet jakby było was drudziestu. Nas jest tzy razy więcej.
-40 to nie jest trzy, tylko dwa razy więcej -powiedział Jinhwan.
-Jebać -powiedziała Lisa -idziem.
No i zaczęli sie napierdalać. Na Lise naskoczył jakiś pedał z niebieskimi oczami. Dziewczyna powaliła go na ziemie po czym usiadła na nim.
Możesz tak siadać tylko na mnie -pomyślał widząc to Jiwon i wrócił do walki.
Dziewczyna zaczęła okładać go ciosami, aż przestał kontaktować.
Następna była jakaś słaba laska, co po jednym ciocie poleciała na ziemie i się nie podniosła.
Na koniec został jeden z silniejszych. Jiwon stanął na przeciwko niego i spojrzał mu w oczy.-E tam. Ja go załatwie -powiedziała Lisa i stanęła przed Bobbym.
-Lisa! -krzyknął Ji yong -uważaj na siebie. On jest serio dobry.
Lisa spojrzała w oczy dwa razy większego od niej chłoapaka.
-Lecisz na sterydach? -spytała.
-Kreatyna -odpowiedział.
-Aha, czyli słaby jesteś -skomentowała i zadała mu cios.
Lekko odchylił głowę i złapał Lisę za ramiona. Rzucił ją o pobliskiw drzewo.
Jiwon chciał podbiec jednak Jennie go zatrzymała.
-Da sobie radę dziewczyna -powiedziała.
-Dzisiaj może wydarzyć się coś nie prawdopodobnego -szepnął Ji yong i obserwował jak Lisa się podnosi.
Mutant podszedł do niej. Lisa robiąc gasięnnice (o nie, to brzmi dwuznacznie😂) kopnęła do w klatkę piersiową z dużą siłą.
Tamten odhylił się i przewrócił.-Dajesz Lisa! Dobij go! -Chae dopingowała dziewczynę mimo, że prawie nie mogła mówić.
Lisa podniosła się i nagle w jej ciele zaczął rozpływać się ból łamiących się kości.
Dziewczyna upadła na ziemie i skuliła pod wpływem bólu.-Nie wiarygodne -skomentował Namjoon patrząc na zjawisko.
Kości Lisy łamały się, a na jej całym ciele zaczęła pojawiać się sierść.
Po chwili ból ustał, a przed obecnymu tam ludźmi i nie tylko stanęła duża, biała, czerwonooka, wilczyca.
Skoczyła na mutanta i ugryzła go w ramie z niewiarygodną siłą.
Następnie podeszła do granicy popiołu górskiego i spojrzała na Namjoona.-To, że ewoluowałaś, nie znaczy, że przejdziesz przez popiół -wyjął z kieszeni nóż -możesz wysłać każdemu z nas wiadomość telepatyczną. Możesz powiedzieć mi, czy jesteś ze mną czy nie.
-Kocham Cię -powiedziała w umyśle Lisa do Jiwona.
-Ja Ciebie też -powiedział chłopak.
-Ale jeszcze nie wiem czy będziemy razem.
-Tylko spróbuj w nią rzucić -zagroziła Lisa i zrobiła kilka kroków do tyłu
-Nie mam zamiaru. Jak zauważyłaś, zasady gry się zmieniają. Albo jesteś ze mną, albo nie masz przyjaciółki.
-Moje całe życie to gra, a ja przegrywam. Chce chociaż teraz wygrać.
Wilczyca wzięła rozbieg i skoczyła w granice górskiego popiołu. Błysk i granica została przerwana. Lisa przechwyciła nóż z ręki Namjoona.
Wypluła go i ugryzła Namjoona w nogę tak mocno, że upadł na ziemie i zwijał się z bólu.
Ugryzienie alfy w końcu, no nie.
-Jeśli jeszcze raz zagrozisz mnie lub moim przyjaciołom. Nie będę patrzeć na nic, tylko jak będziesz umierał z moich rąk -warknęła na niego w myślach.
Odwróciła się i spojrzała na lamusa trzymającego Chae. Puścił dziewczynę a ta podbiegła do wilczycy.
-Madafaka jesteś alfą! Prawdziwą alfą! I jeszcze w dodatku jesteś taka piękna -ledwo mówiła łapiąc powietrze i przytulając wilczycę -ale ty masz puszystą sierść. OMG.
Stado Namjoona razem z Ji-hyo odeszło w swoją stronę.
-Doghyuk jesteś w moim stadzie -powiedziała do niego Lisa.
-Ooooo słyszę Cię! Tak dziękuję -chłopak podbiegł i tez przytulił Lisę.
-Eee Lisa, bo twoje ubrania są tam... -Jennie wskazała na podarte ubrania dziewczyny -wracasz nago lub jako wilk.
Lisa zdecydowała się iść jako wilk wśród innych wracających do budynku. Chae szła z nimi i ogólnie było już dobrze.
Jeden problem mam za sobą -pomyślała Lisa.
YOU ARE READING
Young Wolves
Werewolf-Poznałam nowych ludzi, poznałam swoją pierwszą miłość, jestem czym jestem, właściwie to nie wiem czym dokładnie jestem. Ty potrzebujesz pomocy, a ja nie wiem co mam zrobić. Przypadkiem puścić kierownicę przy 200 km? -Cokolwiek zrobisz. Będę Cię wpi...