24 Cut

180 10 3
                                    

Lisa i Chae szły szkolnym korytarzem. Jak gdyby nigdy nic. Wszystko ok. Ta na pewno.

-Co tam? -spytała Chae.

-Aż tak bardzo nam się nudzi, że chyba powinnyśmy gadać o pogodzie.

-Zachmurzenie umiarkowane -rudowłosa podeszła do okna.

-Nie zapowiada się na deszcz -dodała blondynka.

-Robi się gorąco -powiedziała Chae, gdy zobaczyła, że Hanbin idzie w ich stronę.

-U mnie zimno. Prawdopodobieństwo śmierci.

-Dzisiaj, ja, ty, kino -powiedział Hanbin i odszedł.

-Jadę dziś do Busan. Wracam jutro spoko. Proszę mów mi co i jak z Lisą -usłyszała głos Jiwona.

-Nie możecie się pogodzić? -Spytał zrezyganowany Jinhwan.

-Jestem takim dupkiem, że tyle się obrażałem, a teraz jak krótki chuj nie potrafię przeprosić.

Dzwonek na lekcje. Klasa. Matma. Gówno. Dzwonek. Koniec lekcji.

-Musze lecieć. Papa -Chae uściskała Lise.

-Pa.

Lisa musiała iść jeszcze do nauczyciela od Biologii. Była lekcja. Cisza na korytarzu. Ktoś wciągnął Lise do magazynku.

-Hej mała.

-Hej? Nie znam Cię.

-Nie musisz mnie znać, by móc zrobić mi dobrze.

Lisa zaczęła się wyrywać. Chłopak był silniejszy i zdecydowanie nie był wilkołakiem. Czymś większym.

Przyparł dziewczynę do ściany, a jego dłonie powędrowały pod koszulkę dziewczyny. Następnie pod stanik...

-Zostaw mmnie -powiedziała roztrzęsiona.

-O nie nie nie..

Złapał dziewczynę za włosy i zaczął rozpinać rozporek.

W tym momencie drzwi otworzyły się z hukiem. Pedofilek dostał w twarz, a Lisa została złapana po raz kolejny za ręce i pociągnięta. Tym razem przez Jinhwana.

-Co to miało być... -westchnął, gdy wybiegli ze szkoły.

-Ja.. ja nie w-wiem -wyjąkała Lisa.

-Już spokojnie. Jesteś bezpieczna.

Od: nieznany
Do wieczora masz zastanowić się czy wybierasz nas.. czy śmierć bliskiej osoby.

    *

Nalała wody do wanny. Weszła i wzięła żyletkę. Wykonała jedno cięcię wzdłuż przedramienia.
Jeszze jedno
I jeszcze jedno ...

Young WolvesWhere stories live. Discover now