Lisa i Jennie szukały w internecie idealnych mebli do pokoju blondynki. Leżały na łóżku brunetki i jadły owoce. Takie fit dziewczyny. Kiedy skończyły Jennie postanowiła podszkolić trochę Lise.
-Czy to będzie co innego niż moja przemiana i zostawienie mnie samej? Jak zwykle? -spytała blondynka.
-Owszem. Teraz będę uczyć Cię uderzać. Hm... nie wiem w co Cię ubrać -powiedziała -czarny, czy też.. czerwony?
-Wole czarny.
-No też tak myślę. Załóż to -Jennie podała Lisie czarne spodenkii i sportowy stanik w tym samym kolorze.
-Calvin Klein? Nieźle -skomentowała Lisa.
-Się wie, co się nosi. Ty idź do kibla, ja się przebiorę tutaj.
I tak oto dwie dziewczyny ubrane w sportowe stroje, uczesane w kitki, szły przez budynek do sali treningowej.
-Jennie przyszłaś skopać tyłek workowi? -spytał Junhoe, który podnosił naprzemiennie hantle.
-Chyba tobie.
Po rozgrzewce Jennie pokazała Lisie kilka prostych uderzeń, co Lisa powtarzała w seriach.
Z każdym uderzeniem Lisa czuła coraz większą chęć nauczenia się przemiany i bycia normalną, ale nie wiedziała czy wyjdzie jej to na dobre. Może lepiej by była wilkołakiem i walczyła z przeciwnościami losu? Nie nudziła by się.-Dobrze Ci idzie. Koniec na dzisiaj -powiedziała Jennie po godzinie ćwiczeń.
-Nice.
*
Następnego dnia Lisa zdecydowała się iść do szkoły. Razem z Chae podeszły pod budynek szkoły.
-Gotowa na chujowy dzień w szkole? -spytała rudowłosa.
-Nie.
-Ja też nie.
Obie odwróciły się i skierowały w kierunku wyjścia z terenu szkoły.
-A gdzie to się wybieramy? -zatrzymała ich trójka zajebistych chłopaków.
-Nie chcę tu być -powiedziała Lisa.
-Nikt nie chce, ale idziemy tu, by kiedyś wybrać dobry zawód i chuj -powiedział Jinhwan.
-Dobrego chuja, to ja już wybrałem -powiedział Jiwon -a nawet dwóch. W każdym razie dziewczynki zapraszam na lekcje.
No i poszli.
Pierwszą lekcją była matematyka. Czyli czas, kiedy to uczniowie szukają swoich mózgów w głowach.-Panna Lalisa Manoban raczyła nas zaszczycić swoją obecnością -nauczycielka od razu uczepiła się blondynki.
-No, a co? -spytała ignorujaco Lisa.
-Nic, może powiesz nam co było na ostatnich lekcjach?
-Skąd ja mam to wiedzieć, nie interesuje mnie to lol.
-W takim razie co ty tutaj robisz?
-Sama nie wiem. Ma pani całkowitą racje, idę stąd -Lisa wstała i wyszła z klasy.
Na korytarzu spotkała Chanwoo. Poczuła to coś. On też był wilkiem.
-Hej Lisa, co u Ciebie? -zatrzymał się obok dziewczyny.
-Skąd znasz moje imię?
-Nasz alfa Cię przyjął, to normalne, że znamy się nawzajem.
-A ok. U mnie nic, a u Ciebie?
Ich krótki dialog przerwał wysoki chłopak z trzeciej klasy, oraz jego koledzy.
-Jung Chanwoo. Koleżankę sobie znalazłeś? A może to ktoś więcej..? -zaśmiał się, a po chwili dodał -a no tak, przecież ty... jesteś gejem.
-Odwal się -prychnął młodszy.
-Oooo słyszeliście to? Nasz mały książę chcę, abyśmy się odwalili. Oczywiście, jasne, jak najbardziej.
-Ale serio, odpierdolcie się od chłopaka -powiedziała Lisa -co was obchodzi jego orientacja? Jeśli chcecie się umówić to umówcie się z takimi idiotami jak wy, a nie do niego zarywacie. Szmaciarze.
Lisa złapała Chanwoo za rękę i ruszyli w stronę wyjścia ze szkoły, a prześladowcom chłopaka wystawiła środkowy palec.
-Dziękuję, że mi pomogłaś -chłopak uśmiechnął się.
-Spoko. To tylko jacyś debile, nie martw się nimi -machnęła ręką -A czemu Cię nie ma na lekcjach? -spytała sarkastycznie.
-Spóźniłem się, a nie opłaca mi się iść na 40 minut lekcji.
-Masz racje.
-Słyszałem, że nie pochodzisz z Korei.
-Eh.. -westchnęła -wszyscy już wiedzą. Właściwie to... skąd ja pochodzę? What the fuck?
YOU ARE READING
Young Wolves
Werewolf-Poznałam nowych ludzi, poznałam swoją pierwszą miłość, jestem czym jestem, właściwie to nie wiem czym dokładnie jestem. Ty potrzebujesz pomocy, a ja nie wiem co mam zrobić. Przypadkiem puścić kierownicę przy 200 km? -Cokolwiek zrobisz. Będę Cię wpi...