18 Little trip

247 11 1
                                    

[ Przepraszam za błędy, które mogą pojawić się w rozdziale, ale aktualnie nie mam laptopa i pisze rozdziały na telefonie ]

-Wszyscy są? -spytał Jiwon -sprawdźmy obecność. Hanbin.

-Jestem!

-Jinhwan.

-Jestem.

-Jennie.

-Jestem.

-Chae.

-Jestem.

-Ja i Lisa. Dobra właśnie teraz idziemy do samolotu.

-Nie wierze, że jesteśmy tak pojebani i to robimy -skomentowała dziewczyna.

-Dobra, teraz to walić wszystko. Lecim -Jiwon pocałował dziewczynę i złapał za rękę.

Usiedli w samolocie. Lisa siedziała obok Jiwona, a po drugiej stronie miała Jinhwana.

-To twój pierwszy lot? -spytał Jinhwan.

-Tak -odpowiedziała dziewczyna.

Za nimi siedziała Chae, Jennie i Hanbin. Lisa odwróciła się i spojrzała na nich.

-Co tam? -spytała.

-Cieszę się, że chociaż tyle możemy dla Ciebie zrobić -powiedziała Chae uśmiechając się.

W głośnikach rozległ się głos stewardessy proszący o przygotowanie się do lotu.

-Więc adijos frajeros -pomachała Lisa i usiadła.

Gdy samolot wzniósł się w powietrze serce Lisy przyśpieszyło. Jiwon słysząc to złapał dziewczynę za rękę.

-Wszystko będzie dobrze.

-Dobra, to idziem w kime -Jinhwan położył się na Jiwonie i Lisie.

-Nie za wygodnie Ci? -spytał Bobby wplatając palce w jego włosy.

-Potrafie przekazać ludziom spokój -powiedział -Lisa jest od razu spokojniejsza.

*

-Dobra, jesteśmy -powiedział Hanbin zaciągając się tutejszym powietrzem.

-To jest Bangkok? -spytała Chae -Najss.

-Dobra chodźcie na bok -powiedział Jiwon.

-Wszyscy są? -spytała Jennie.

-Wtf gdzie Jinhwan? -spytała Lisa.

Cała grupka zaczęła się rozglądać.

-Jinhwan! -krzyknęła Chae -Jinhwanie!

Parę osób spojrzało się w ich stronę.

-Nie drzyj japy. Na pewno usłyszał -powiedziała Lisa.

W pewnym momencie z tłumu wyjawił się Jinhwan z dziewczynką u boku ciągnącą go za rękę.

-Oppa! Oppa! Mój kochany Oppa! -była koreanką.

-Przepraszam, ale się śpieszę -próbował przerwać dziewczynce.

-Nie! Oppa!

-Nayeon tutaj jesteś chodź -przyszła prawdopodobnie mama dziewczynki.

-Oppa uratował mnie od zginięcia wśród niebezpiecznych wielorybów! -dziecko przytuliło Jinhwana.

-Przewróciła się i pomogłem Jej wstać -wytłumaczył Jinhwan.

-Oh przepraszam za nią. Nayeon chodź.

-Eh.. -dziewczynka wyraźnie posmutniała -to papa Oppa.

Young WolvesWhere stories live. Discover now