Lisa po powrocie do domu nie mogła zasnąć. Pół nocy leżała na łóżku wpatrując się w sufit i rozmyślając nad wszystkim co do tej pory się wydarzyło. Zastanawiała się też czy to nie był sen, bo wypiła za dużo na imprezie, ale pamiętała moment, w którym wyszła z imprezy, dlatego też wykluczała tamtą opcje.
Gdy w końcu udało jej się zasnąć po chwili obudził ją dźwięk telefonu. Na ekranie wyświetlił się nieznany numer.
-Tak, słucham? -powiedziała jak najmniej zaspanym głosem.
-Hej, Lisa? Obudziłem Cię?
-Nie, w ogóle -powiedziała sarkastycznie -po za tym, bardzo Cię przepraszam za to, że wyszłam z imprezy. Poczułam się źle, bardzo źle i musiałam iść. Przepraszam, że Ci tego nie powiedziałam wtedy.
-Nie no spoko. A teraz jest już lepiej? Chae Cię szukała wyglądała na zmartwioną.
-Dogoniła mnie -Lisa uświadomiła sobie, że Chae mówiła na poważnie z tamtą likantropią -i tak, jest spoko.
-To dobrze. To sory, że Cię obudziłem i ten..
-Jak masz czas i już mnie obudziłeś to możemy pogadać -powiedziała Lisa, uświadamiając sobie, że może być nachalna -Jeśli chcesz..
-W sumie to i tak nie mam co robić, a przed chwilą wróciłem do domu. Możemy pogadać.
-To... co tam?
-Aish... muszę to powiedzieć. Słuchaj sory, że nie poszedłem za tobą. Poczułaś się źle, a ja tak jakby to zignorowałem i po prostu tam czekałem.
-Eeej co ty. Przecież nic się nie stało.
Gdybyś wiedział co się stało... -pomyślała.
-Która godzina, tak w ogóle? -spytała zmieniając temat po chwili ciszy.
-Em... 4:28 -odpowiedział Jiwon.
Oboje zastanawiali się o czym by mogli porozmawiać. Oczy Lisy po chwili zamknęły się i nawet nie wiedziała kiedy zasnęła.
-Lisa? .... Lisa?
Zasnęła -pomyślał i rozłączył się.
Postanowił zadzwonić do przyjaciół.
Wziął laptopa i włączył skype'a. Połączył się z Jinhwanem i Hanbinem.
-I jak stary? -spytali jednocześnie.
-Gadałem z nią. Wszystko jest ok. Przed chwilą zasnęła.
-Dobra chłopaki teraz słuchajcie -Hanbin nagle podniósł głos.
-O, wyskoczył jak Filip z Konopi -skomentował Jinhwan.
-Filip z Konopi wersja Kim Hanbin -dodał Jiwon.
-Rozmawiałem z Chae jeszcze później -zaczął, ale Jiwon mu przerwał.
-Spodziewane..
-Lisa poczuła się źle i właściwie to Chae odprowadziła ją do domu. Gadaliśmy jeszcze o tym, że dzisiaj po południu idziemy na spacer i w ogóle.
-Powinniśmy się skupić na ochronie dziewczyny, a nie na twoich randkach. Jeśli będziecie się ruchać. Nie mów nam czy to anal czy nie -powiedział Jinhwan.
-Nie rzucaj się tak, mały.
-Oh cicho już.
-Sam bądź cicho.
-Ej, koguty -przerwał im Jiwon -Jak powiemy Lisie?
-To pytanie retoryczne?
*
Lisa spała do 12. Chciałaby spać dłużej, ale jej jakże zmartwiona przyjaciółka przyszła akurat, gdy śnił jej się człowiek z czerwonymi oczami.
-Czy ty już powinnaś iść do specjalnej, czy jeszcze nie?! Wiesz jak się martwiłam?! Ty sobie spałaś, a ja nie wiedziałam, co robić! -krzyknęła, po czym dodała spokojniejszym tonem -gadałam też z Hanbinem.
-No właśnie! -Lisa podniosła się tak, że spadła z łóżka, ponieważ spała na jego krawędzi.
Chae wybuchła śmiechem, a Lisa zaczęła szukać telefonu w kołdrze.
-Gadałam z nim w nocy i zasnęłam. Lol.
-Z Jiwonem?
-Z kim?
-Jiwon? Chłopak, z którym poszłaś na dyskotekę?
-Jiwon? No ok. Może być Jiwon -powiedziała Lisa pisząc smsa.
-Rozwaliłaś kajdanki mojej mamy. Wybiegłaś, chuj wie gdzie, a teraz śpisz sobie do południa -wypominała jej Chae.
-Nie wiem, gdzie wczoraj biegłam, ale biegłam tam, gdzie czułam kogoś żywego -tłumaczyła się Lisa -dostałam od jakiś gości strzałą w ramie. Jakaś laska, Jennie, mnie z stamtąd zabrała mówiąc, że jest moją siostrą i twoje podejrzenia...
-Były prawdziwe! Będę Cię karmić myszami podczas pełni i będziesz piękną wilkołaczką!
-Pozostałości po strzale zniknęły. Tak jakby teraz wszystko jest cichsze -Lisa zbierała fakty.
-Bo jest po pełni -Chae mówiła to, jakby było to oczywiste.
-Chae-young! Już drugi dzień spałam przy otwartym oknie, bo było mi za gorąco.
-Przyzwyczaisz się. Jesteś teraz taka... dumb.
-Dobra idź już i skończ z tymi faktami -Lisa zawinęła się w kołdrze.
-Jeszcze jedno pytanie. Czemu nie próbowałaś mnie zabić, skoro byłam najbliżej?
Lisa zastanowiła się chwilę.
-Może dlatego, że nie mogłabym Cię zabić.
-That's my girl.
-Daj spać! Idź do Hanbina i się pieprzcie.
-No właśnie idę dzisiaj z nim na spacer.
-Tylko weźcie gumki.
-Dobra, dobra. Idź spać i się wyśpij.
Tymczasem
-Jiyong -pierwszy do pomieszczenia wszedł Jiwon.
-Masz kompletne stado. Czemu ją ugryzłeś?
-Nikogo nie ugryzłem. O czym mówicie?
YOU ARE READING
Young Wolves
Werewolf-Poznałam nowych ludzi, poznałam swoją pierwszą miłość, jestem czym jestem, właściwie to nie wiem czym dokładnie jestem. Ty potrzebujesz pomocy, a ja nie wiem co mam zrobić. Przypadkiem puścić kierownicę przy 200 km? -Cokolwiek zrobisz. Będę Cię wpi...