4 Dumb

637 24 0
                                    

Lisa po powrocie do domu nie mogła zasnąć. Pół nocy leżała na łóżku wpatrując się w sufit i rozmyślając nad wszystkim co do tej pory się wydarzyło. Zastanawiała się też czy to nie był sen, bo wypiła za dużo na imprezie, ale pamiętała moment, w którym wyszła z imprezy, dlatego też wykluczała tamtą opcje.

Gdy w końcu udało jej się zasnąć po chwili obudził ją dźwięk telefonu. Na ekranie wyświetlił się nieznany numer.

-Tak, słucham? -powiedziała jak najmniej zaspanym głosem.

-Hej, Lisa? Obudziłem Cię?

-Nie, w ogóle -powiedziała sarkastycznie -po za tym, bardzo Cię przepraszam za to, że wyszłam z imprezy. Poczułam się źle, bardzo źle i musiałam iść. Przepraszam, że Ci tego nie powiedziałam wtedy. 

-Nie no spoko. A teraz jest już lepiej? Chae Cię szukała wyglądała na zmartwioną.

-Dogoniła mnie -Lisa uświadomiła sobie, że Chae mówiła na poważnie z tamtą likantropią -i tak, jest spoko.

-To dobrze. To sory, że Cię obudziłem i ten..

-Jak masz czas i już mnie obudziłeś to możemy pogadać -powiedziała Lisa, uświadamiając sobie, że może być nachalna -Jeśli chcesz..

-W sumie to i tak nie mam co robić, a przed chwilą wróciłem do domu. Możemy pogadać.

-To... co tam?

-Aish... muszę to powiedzieć. Słuchaj sory, że nie poszedłem za tobą. Poczułaś się źle, a ja tak jakby to zignorowałem i po prostu tam czekałem.

-Eeej co ty. Przecież nic się nie stało.

Gdybyś wiedział co się stało... -pomyślała.

-Która godzina, tak w ogóle? -spytała zmieniając temat po chwili ciszy.

-Em... 4:28 -odpowiedział Jiwon.

Oboje zastanawiali się o czym by mogli porozmawiać. Oczy Lisy po chwili zamknęły się i nawet nie wiedziała kiedy zasnęła.

-Lisa? .... Lisa? 

Zasnęła -pomyślał i rozłączył się.

Postanowił zadzwonić do przyjaciół.

Wziął laptopa i włączył skype'a. Połączył się z Jinhwanem i Hanbinem.

-I jak stary? -spytali jednocześnie.

-Gadałem z nią. Wszystko jest ok. Przed chwilą zasnęła.

-Dobra chłopaki teraz słuchajcie -Hanbin nagle podniósł głos.

-O, wyskoczył jak Filip z Konopi -skomentował Jinhwan.

-Filip z Konopi wersja Kim Hanbin -dodał Jiwon.

-Rozmawiałem z Chae jeszcze później -zaczął, ale Jiwon mu przerwał.

-Spodziewane..

-Lisa poczuła się źle i właściwie to Chae odprowadziła ją do domu. Gadaliśmy jeszcze o tym, że dzisiaj po południu idziemy na spacer i w ogóle.

-Powinniśmy się skupić na ochronie dziewczyny, a nie na twoich randkach. Jeśli będziecie się ruchać. Nie mów nam czy to anal czy nie -powiedział Jinhwan.

-Nie rzucaj się tak, mały.

-Oh cicho już. 

-Sam bądź cicho.

-Ej, koguty -przerwał im Jiwon -Jak powiemy Lisie? 

-To pytanie retoryczne? 

*

Lisa spała do 12. Chciałaby spać dłużej, ale jej jakże zmartwiona przyjaciółka przyszła akurat, gdy śnił jej się człowiek z czerwonymi oczami.

-Czy ty już powinnaś iść do specjalnej, czy jeszcze nie?! Wiesz jak się martwiłam?! Ty sobie spałaś, a ja nie wiedziałam, co robić! -krzyknęła, po czym dodała spokojniejszym tonem -gadałam też z Hanbinem.

-No właśnie! -Lisa podniosła się tak, że spadła z łóżka, ponieważ spała na jego krawędzi.

Chae wybuchła śmiechem, a Lisa zaczęła szukać telefonu w kołdrze. 

-Gadałam z nim w nocy i zasnęłam. Lol.

-Z Jiwonem?

-Z kim?

-Jiwon? Chłopak, z którym poszłaś na dyskotekę? 

-Jiwon? No ok. Może być Jiwon -powiedziała Lisa pisząc smsa.

-Rozwaliłaś kajdanki mojej mamy. Wybiegłaś, chuj wie gdzie, a teraz śpisz sobie do południa -wypominała jej Chae.

-Nie wiem, gdzie wczoraj biegłam, ale biegłam tam, gdzie czułam kogoś żywego -tłumaczyła się Lisa -dostałam od jakiś gości strzałą w ramie. Jakaś laska, Jennie, mnie z stamtąd zabrała mówiąc, że jest moją siostrą i twoje podejrzenia...

-Były prawdziwe! Będę Cię karmić myszami podczas pełni i będziesz piękną wilkołaczką!

-Pozostałości po strzale zniknęły. Tak jakby teraz wszystko jest cichsze -Lisa zbierała fakty.

-Bo jest po pełni -Chae mówiła to, jakby było to oczywiste.

-Chae-young! Już drugi dzień spałam przy otwartym oknie, bo było mi za gorąco.

-Przyzwyczaisz się. Jesteś teraz taka... dumb.

-Dobra idź już i skończ z tymi faktami -Lisa zawinęła się w kołdrze.

-Jeszcze jedno pytanie. Czemu nie próbowałaś mnie zabić, skoro byłam najbliżej?

Lisa zastanowiła się chwilę.

-Może dlatego, że nie mogłabym Cię zabić.

-That's my girl.

-Daj spać! Idź do Hanbina i się pieprzcie.

-No właśnie idę dzisiaj z nim na spacer.

-Tylko weźcie gumki.

-Dobra, dobra. Idź spać i się wyśpij.

Tymczasem

-Jiyong -pierwszy do pomieszczenia wszedł Jiwon.

-Masz kompletne stado. Czemu ją ugryzłeś?

-Nikogo nie ugryzłem. O czym mówicie? 

Young WolvesWhere stories live. Discover now