Buduję za każdym razem coś co mnie podtrzyma
Tworzę skrzydła które wyniosą mnie z tej otchłani
Ale to za każdym razem odcina mi te skrzydła
Burzy wszystko co buduję
Nie jestem w stanie za każdym razem przechodzić tego samego
Brakuje mi materiałów
Brakuje mi już fundamentów i miejsca gdzie mogę wytworzyć skrzydła
To wszystko jest martwe
Już nic nie mam
Tyle rąk wyciągniętych w moją stronę a ja żadnej nie mogę złapać
Jak mogę być oparciem dla kogokolwiek
Mogę być co najwyżej ciężarem
CZYTASZ
Przemyślenia
RandomPrzemyślenia, których w mojej głowie jest wiele. O życiu i śmierci. O przyjaźniach i samotności w tłumie. O prawdziwym obliczu i maskach. Przemyślenia te są pisane w czasie epizodów mojego przygnębienia. A więc nie zawsze mogą się pojawiać. Choć nie...