Tak bardzo chcę umrzeć to jest aż nie do pojęcia
Chcę sobie oszczędzić tego bólu
Cierpienia
Ciągłego stresu przed kolejnym dniem przed kolejnym bólem
Mam dość już nie pierwszy raz
Ale już jestem po wielu doświadczeniach
I równie dobrze mogę się zabić
Jak śmiecia
Wyrzucić się do smieciarki dla ludzkich zwłok
Bo nie zasługuję by żyć
Nie zasługuję by oddychać tym samym powietrzem co inni
Co najwyżej mogę gnić w ziemi pod ich stopami
I to zamierzam zrobić
Bo tylko to potrafię
Uciekać
Odsuwać
Ranić
Spieprzyć wieloletnie przyjaźnie
Powinnam wisieć na stryczku
W cierpieniu a co ważniejsze
W samotności
Żeby wreszcie w 100% uzyskać to na co zasługuję
Na zasraną śmierć w bólu i samotności
CZYTASZ
Przemyślenia
RandomPrzemyślenia, których w mojej głowie jest wiele. O życiu i śmierci. O przyjaźniach i samotności w tłumie. O prawdziwym obliczu i maskach. Przemyślenia te są pisane w czasie epizodów mojego przygnębienia. A więc nie zawsze mogą się pojawiać. Choć nie...