Rozdział 13

1.8K 151 9
                                    

                                  Weszłam z Armaro na salę. Wszystkie spojrzenia skierowały się w naszą stronę. Po chwili na salę wszedł Lucyfer i gdy zobaczył mnie z Armaro jego oczy zalśniły od gniewu. Podszedł do nas szybkim krokiem. - Co on tu robi? - zapytał kipiąc gniewem. - Przyszedł ze mną- odparłam- Dobrze wiesz, że nie o to pytam, dlaczego on nie jest w areszcie? - zapytał, a ja wtuliłam się w ramię Armarosa i odparłam dumnie- Bo go uwolniłam- odparłam szczerze- Nie chcę go oglądać, rozumiesz?! - krzyknął robiąc sztuczną sensację.
                         Podeszłam do niego blisko, zbyt blisko i patrząc w oczy z żarem odparłam- Będziesz musiał się przyzwyczaić, bo Armaro jest moim asystentem- odparłam zabijając mi ćwieka. Zacisnął zęby. Widziałam to, bo napięły się jego kości policzkowe. - Że co? - warknął- No proszę, król piekieł ma problemy ze słuchem- odparłam drwiąco.
                               Zacisnął dłoń w pięść i zamachnął w moją stronę krzycząc - Uważaj Kate! - to nie był ten Lucyfer, którego znałam. Chciał mnie uderzyć. Jego dłoń jednak nie dotknęła mojej twarzy.
                                Ares stanął w mojej obronie. - Lucyferze chyba zapomniałeś z kim właśnie rozmawiasz, jeśli ją uderzysz będziesz musiał trafić do mojego aresztu za napaść na władczynię piekła- odparł poważnie Ares- Jak śmiesz jestem władcą tego padołu, jam Lucyfer niosący światło, gwiazda zaranna, pogromca narodów, jak śmiesz mi grozić nic nie znaczący bożku- wysyczał, a ja spoliczkowałam go. - Możesz mnie aresztować, jeśli chcesz Aresie, ale nie pozwolę obrażać moich przyjaciół- odparłam, a Ares skinął głową- Za co mam cię aresztować? Ktoś coś widział? Skąd, to potężny Lucyfer robi z siebie debila! - krzyknął Ares, a Lucyfer zmierzył go wzrokiem i ruszył do drzwi w międzyczasie niszcząc kilka stołów.
                                  Wariat. Rzeczywiście go nie znałam. - Co to za cisza? Muzyka, panie Wodecki cieszę się z pańskiego przybycia- odparłam, a mężczyzna ukłonił mi się. Z trudem udało mi się namówić go na piekło.
                               Jednak obecność Princa i to, że wszyscy się tu rozumieją przekonało go. Muzyka to dzieło szatana. Skrzypce poszły w ruch. Śpiew koił moje nerwy. Wszyscy zaczęli tańczyć. - Pani pozwoli- odparł Armaro i wyciągnął do mnie dłoń.
                           Czułam łzy obecne w moich oczach. Jednak uśmiechnęłam się do niego i zaczęliśmy tańczyć. Próbowałam zapomnieć o wszystkim co mnie dzisiaj spotkało. Myślałam już tylko o tym, by tańczyć z ukochanym facetem- Kocham cię- wyszeptałam bez zastanowienia.
                                Pocałował mnie i wciąż tańczyliśmy. Czekałam. W końcu przybliżył usta do mojego ucha i szepnął-  Ja ciebie bardziej- uśmiechnęłam się i tańcząc z nim walca próbowałam nie myśleć o Lucyferze.



# Od Autorki

Kolejny rozdział. Jak się podoba?
Będzie jeszcze ciekawiej. Zacznie robić się niebezpiecznie.

Zobaczycie

Teraz zostaławiam dla was gwiazdki i komentarze

Płomyczki i węgielki 🔥🔥🔥

Roxi

Piekło z Tobą Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz