×16×

1.5K 191 15
                                    

16 gwiazdek i dodaje następny

~•~•~•~•~

Jiyong spędził dzień w szkole z całkowicie popsutym humorem, w dodatku Baekhyuna nie było, ponieważ pojechał na jakiś konkurs, i dlatego musiał siedzieć cały czas sam.

Kiedy wrócił już do domu od razu skierował się do swojego pokoju mimo, że w mieszkaniu była tylko jego ciocia.

Był zmęczony, zły i zażenowany tym wszystkim co miało miejsce wczoraj i rano. Minęło dopiero kilka dni, a on miał dość już tego wszystkiego, a zwłaszcza swojego ojca. W jaki sposób więc zdoła wytrzymać z Seunghyunem do pełnoletności?

Jiyong postanowił się pouczyć i odrobić zadanie domowe, pomimo tego, że jutro zaczynał się weekend.

Już miał wyciągnąć z plecaka książki, kiedy usłyszał głos swojej ciotki:

— Jiyong zejdź na dół, chciałabym z tobą porozmawiać!

Chłopak jęknął z niezadowoleniem po słowach siostry jego ojca i podniósł się, ponieważ akurat był pochylony nad swoją torbą, chcąc wyjąć z niej potrzebne zeszyty oraz książki.

Zaraz do głowy mu przyszło, że kobieta chce na niego powrzeszczeć za tę bójkę z Youngbae, dlatego niechętnie wyszedł z pokoju, nie mając ochoty po prostu na nic.

Zwlókł się wolno po schodach i wszedł do kuchni, gdzie znajdowała się jego ciocia. Stała przy blacie, krojąc jakieś warzywa, lecz gdy usłyszała kroki za sobą odłożyła nóż i obróciła się w stronę swojego bratanka.

— Seunghyun już wraca, był na kilku spotkaniach w sprawie o pracę. — oznajmiła, Jiyong skinął głową, bawiąc się swoimi palcami. — I co rozmawialiście już tak bardziej? — zapytała ponownie, biorąc się za krojenie. — W sumie raczej nie mieliście jeszcze dobrej okazji, bo cały czas siedzisz w szkole, ale jutro już weekend.

— Mhm — mruknął Choi, nie wiedząc za bardzo, co ma jej odpowiedzieć.

— Co o nim sądzisz? — spytała, na co chłopak zmarszczył brwi.

— Nic — odparł chłodno i usiadł przy stole. Kobieta odwróciła się w jego stronę, unosząc brew. Zaraz westchnęła cicho i zbliżyła się, by usiąść obok.

— Seunghyun jest naprawdę w porządku. Będzie dobrym ojcem, tylko musisz dać mu szansę — powiedziała i pogłaskała go po ramieniu. — Rozumiem, że możesz wciąż być na niego zły, ale jeśli dasz mu tę szansę to zobaczysz, że wszystko stanie się lepsze. Nie pamiętasz już jak kilka lat temu, wciąż mówiłeś, że chciałbyś mieć tatę?

Jiyong spojrzał na swoje dłonie, przełykając głośno ślinę. Faktem było to, że od zawsze chciał mieć ojca, tęsknił za nim, kiedy był młodszy, potem się przyzwyczaił i rozmyślał nad tym, jaki byłby gdyby nagle wrócił — no i na pewno nie tego się spodziewał. Absolutnie, nawet przez myśl mu nie przeszło, że molestowałby go.

— Pamiętam — szepnął, podkurczając lekko ramiona.

— No właśnie, a teraz w końcu ktoś za kimś najbardziej tęskniłeś wrócił, więc powinieneś pozwolić mu się wykazać i pokazać, że będzie dobrym tatą — uśmiechnęła się ciepło. — Seunghyun mówił, że chce ciebie gdzieś zabrać jutro, możesz wziąć Baekhyuna.

— Ale gdzie? — Jiyong podniósł głowę, by spojrzeć na starszą.

— Nie mam pojęcia, pewnie jak wróci to się dowiesz — to mówiąc zerknęła na zegar wiszący na ścianie.— Poza tym ma ci coś jeszcze do przekazania więc zachowuj się normalnie, dobrze?

Przez ciało chłopaka przeszło dziwne, w ogóle nie przyjemne ciepło. On musi zachowywać się normalnie, ale jego ojciec może traktować go jak mu się podoba?

Jiyong nie zdążył odpowiedzieć, ponieważ do kuchni nagle wszedł Seunghyun. Miał na sobie czarny garnitur, a jego włosy był delikatnie rozczochrane.

— Dzień dobry — powiedział, odkładając jakąś torbę na podłogę.

— Już jesteś? Nie słyszałam jak wchodzisz! — wykrzyknęła kobieta, podnosząc się z miejsca. — Zaraz będzie obiad, siadaj — podeszła do garnków, mężczyzna natomiast zbliżył się w stronę swojego syna.

— Cześć, młody — zmierzwił mu włosy i uśmiechnął się pod nosem; Jiyong odwrócił wzrok na ścianę. — I jak szybko rano poszło?

Młodszy uniósł głowę i spojrzał, na niego z lekko rozchylonymi ustami, jego serce przyśpieszyło swoją pracę. Po chwili wstał z krzesła i nic nie odpowiadając, skierował się w stronę wyjścia z kuchni.

— Muszę się iść pouczyć, zjem na górze — mruknął, drżąc w środku z coraz większej irytacji.

— Jiyong, zjesz tutaj, siadaj. Nie pamiętasz o czym przed chwilą rozmawialiśmy? — ton jego cioci zmienił się na podenerwowany. Zrezygnowany Ji ponownie usiadł przy stole i zagryzł mocno wargi.

Starszy usiadł obok, bardzo blisko swojego syna; wpatrywał się w niego z zadowolonym wyrazem twarzy, oblizując subtelnie dolną wargę.

daddy issues; gtopOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz