×24×

1.4K 157 50
                                    

zapomniałem wcześniej napisać, że zaczynam dzisiejszy maraton,

mial się zacząc o 14, ale się kurwa po 15 obudzilem xxdd

~

Do pomieszczenia wszedł Seunghyun, spojrzał na swojego syna i jego dziewczynę, zaraz zmarszczył nieco wyciągnięty z równowagi brwi, poczuł irytację przepływającą przez jego ciało, jednak uśmiechnął się pobłażliwie, nie dając tego po sobie poznać.

— Och, przepraszam, nie chciałem przeszkodzić — mruknął, uśmiechając się z lekkim rozbawieniem, kiedy Jiyong podniósł się, spojrzał równocześnie z zażenowaniem, jak i nieokiełznaną złością w oczy swojego ojca. Mężczyzna szybko opuścił pomieszczenie, młody Choi natomiast wstał z dziewczyny, czując się cholernie głupio w tym momencie. Dziewczyna również się podniosła, jej policzki pokryte były czerwienią, zmarszczyła nos, biorąc z podłogi stanik i ubrała go.

— Przepraszam...  — szepnął zakłopotany zielonowłosy, wzdychając ciężko.

— Mówiłeś, że go nie będzie... —  odparła, zakładając koszulkę i wstając z łóżka.

— Bo miało go nie być — spuścił głowę, wydając z siebie kolejne smutne westchnięcie. — Naprawdę przepraszam.

— W porządku, Jiyong — nieco zawiedziona dziewczyna zabrała ze stolika swoją torebkę i pochyliła się nad nim, delikatnie go całując. — Spotkajmy się następnym razem u mnie, dobrze? Ze mną mieszka tylko współlokatorka.

— Dobrze, kochanie — mruknął i podniósł się, mocno przytulając dziewczynę do siebie, która chętnie się w niego wtuliła, po chwili zeszli razem na dół; Dami włożyła buty i dała chłopakowi ostatniego buziaka, po czym wyszła z jego domu.

Jiyong natychmiast odwrócił wzrok w stronę kuchni, w której usłyszał jakiś dźwięk, zmrużył rozdrażniony oczy i gniewnym krokiem powędrował do ów pomieszczenia, w którym był w tej chwili Seunghyun.

Młodszy wszedł do środka i zatrzymał wzrok na starszym, który akurat opierał się o blat i czekał, aż woda się zagotuje. Mężczyzna również zwrócił swe oczy ku niemu i uśmiechnął się impertynencko w jego stronę.

— Dlaczego to zrobiłeś? — zapytał Jiyong przez zaciśnięte zęby.

— Huh? Co zrobiłem? — Seunghyun przekrzywił głowę na bok, uśmiechając się wciąż do niego w ten sam sposób.

— Miało cię nie być. — warknął młodszy, zaciskając dłonie w pięści. — Nie mogłeś chociaż zapukać?

— Ale jednak jestem — wzruszył niewinne ramionami i obrócił się, po czym zalał sobie zagotowaną wodą zupkę. — Nie pytałeś mnie, czy możesz kogoś zaprosić. — powiedział ostro, obracając się ponownie w jego stronę.

Jiyong przełknął głośniej ślinę i oparł się o krzesło, cicho za moment prychając.

— Mam się o wszystko pytać? Mam szesnaście lat — skrzyżował ramiona, spoglądając na mężczyznę, który mierzył go wzrokiem. Seunghyun wyjął pałeczki z półki i piwo z lodówki, po czym usiadł przy stole.

— Tak, masz się o wszystko pytać. — odparł, łapiąc pałeczki miedzy palce i zanurzając je w zupce, nabrał sobie trochę makaronu i przełknął go. — No to faktycznie, dorosły jesteś — zaśmiał się, otwierając zaraz piwo, wziął kilka dużych łyków, po czym zaczął jeść.

Jiyong wciąż był podenerwowany, nie potrafił sobie odpuścić, ponieważ miał wrażenie, że Seunghyun zrobił to specjalnie.

— Nie będę się o nic pytać i będę robił, co mi się podoba — mruknął pretensjonalnie, zagryzając policzek od środka. — Nie będziesz mi rozkazywał. Myślisz, że kim jesteś, he?

Mężczyzna przełknął kolejną porcję makaronu, po czym spojrzał na niego srogo, kręcąc głową.

— Podejdź do kąta i klęknij twarzą do ściany.

daddy issues; gtopOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz