×33×

1.3K 138 62
                                    

— Co się stało, Jiyong? — spytał Baek, stanął przed nim, patrząc z przygnębieniem na jego twarz. Po policzku starszego spłynęło kilka łez, dlatego różowowłosy starł je delikatnie i spojrzał ze strapieniem w jego tęczówki. — On ci coś zrobił?

— C-co? — zająkał starszy, unosząc brwi.

— Twój ojciec — odparł niepewnie Byun, wciąż spoglądając na niego ze współczuciem.

Zielonowłosy jak oparzony pokręcił głową, młodszy westchnął tylko cicho. Jiyong nigdy nie chciał mu się z niczego zwierzać, co było niesamowicie frustrujące, ponieważ Baekhyun mówił mu zawsze o wszystkim. Mimo tego młodszy chłopak miał swoje podejrzenia, od tego wydarzenia w kinie. 

— Chodź, pojemy słodycze i pogramy w coś — powiedział młodszy, uśmiechając się uroczo.— Albo pooglądamy Straszny film, to zawsze poprawia ci humor.

— Ugh... — Choi zagryzł kącik ust, lekko marszcząc brwi. — Co masz słodkiego?

— Wszystko! Ja zawsze mam wszystko! — wyszczerzył się, gapiąc się na starszego. — Ale i tak najsłodszy jestem tutaj ja — zatrzepotał rzęsami i złapał swojego przyjaciela za nadgarstek, ciągnąc go na górę do swojego pokoju.

Jiyong przewrócił oczami, a zaraz uśmiechnął się smutno i poszedł posłusznie za młodszym, wciąż próbując oczyścić swój umysł ze wszystkich nieprzyjemnych myśli.

~

Seunghyun wpadł do pokoju swojego syna i rozejrzał się po nim uważnie.

— Jiyong? — wszedł do środka, jednak kiedy nie zobaczył w nim młodszego, podrapał się nerwowo po policzku i szybko zszedł na dół.

— Widzieliście Jiyonga? — zapytał swojego kuzyna i jego żony, którzy właśnie się ubierali wraz z dzieciakami, aby w końcu wyjść.

— Nie, a co? — kobieta ubrała na siebie płaszcz i zapięła go na wszystkie guziki, odwracając  zaraz wzrok na Seunghyuna. — Wydaje mi się, że jest w swoim pokoju.

— Ustaliliśmy, że po kręglach pójdziemy coś zjeść. W dodatku jest dzisiaj noc muzeów, więc odwiedzimy na pewno kilka i raczej wrócimy nad ranem — oznajmił mężczyzna. — Idź szybko po Ji i jedziemy.

Choi zagryzł policzek od środka i ponownie zaczął wchodzić po schodach; wyjął z kieszeni swoją komórkę i wybrał numer zielonowłosego, przystawiając telefon do ucha. Wszedł do jego pokoju i nagle do jego uszu doszedł dźwięk dzwonka komórki należącej do jego syna.

Po jego ciele przeszły uszczypliwe ciarki, po raz kolejny zszedł na dół i zastał w korytarzu całą ubraną już rodzinę.

— I co? Idzie już? 

— Właśnie wysłał mi smsa, że wyszedł — odparł impulsywnie, przeczesując sobie włosy i uśmiechając się, będąc zestresowanym. — Do swojej dziewczyny.

— Ach, w porządku. W takim razie tylko ty idziesz z nami? — spytał spokojnie jego kuzyn. — Dzieci idźcie już do samochodu.

— Nie, ja w sumie mam coś do załatwienia — machnął ręką, czując, że jego dłonie delikatnie drżą. — Bawcie się dobrze.

Seunghyun pożegnał się ze swoją rodziną, po czym wbiegł na górę i złapał w swoje ręce komórkę Jiyonga. Wszedł w kontakty i znalazł numer Dami, dzwoniąc pospiesznie do niej.

— Tutaj tata Jiyonga. Czy mój syn jest u ciebie? 

— Och... Nie, Jiyonga u mnie nie ma. — usłyszał kobiecy nieco zaskoczony głos.

daddy issues; gtopOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz